Autor: Ryu & Nao
Beta: Nikoletta W
Zespoły: Lycaon x Born
Od Ryu: Witamy wszystkich.
Pomysł do tego opowiadania był wzięty z koncertu na którym byłam. Po tym jak opisałam Nao streszczenie koncertu, stwierdziłyśmy, że możemy zrobić z tego opowiadanie. Oczywiście koncert był tylko inspiracją i to co się dzieje w opowiadaniu to praktycznie tylko nasza wyobraźnia. Ci co byli na koncercie wiedzą co się działo.
Zaczęłyśmy je pisać parę dni po koncercie, ale jakoś nie mogłyśmy go skończyć i dlatego wstawiamy je dopiero teraz, za co bardzo przepraszamy!
Mamy nadzieje, że to maleństwo w miarę Wam się spodoba ;)
*******
Ryu – Yuuki
Trasa koncertowa po Europie była jednym z takich moich (jak i chłopaków z zespołu) marzeń, które do nie dawna okazywało się nie do spełnienia. Dopiero kiedy połączyliśmy siły z Born byliśmy w stanie je zrealizować. Zawsze chciałem pojeździć po świecie i zobaczyć fanów z innych krajów, na co nie mieliśmy środków. Dopiero kiedy bliżej poznałem Ryogę okazało się, że on też od dłuższego czasu myślał o wyjeździe, a skończyło się to tak, że parę miesięcy później, byliśmy już w kolejnym kraju.
-Hiyuu tylko ty tam uważaj, żeby żadna wariatka Cię nie dorwała.- Ostrzegłem basistę zespołu, który jak zawsze zapomniał czegoś z wozu.
Trasa koncertowa po Europie była jednym z takich moich (jak i chłopaków z zespołu) marzeń, które do nie dawna okazywało się nie do spełnienia. Dopiero kiedy połączyliśmy siły z Born byliśmy w stanie je zrealizować. Zawsze chciałem pojeździć po świecie i zobaczyć fanów z innych krajów, na co nie mieliśmy środków. Dopiero kiedy bliżej poznałem Ryogę okazało się, że on też od dłuższego czasu myślał o wyjeździe, a skończyło się to tak, że parę miesięcy później, byliśmy już w kolejnym kraju.
-Hiyuu tylko ty tam uważaj, żeby żadna wariatka Cię nie dorwała.- Ostrzegłem basistę zespołu, który jak zawsze zapomniał czegoś z wozu.
Nao – Ryoga
Przez okno widziałem już tłumy fanów i chłopaków, którzy przemykali się wśród nich. Czy oni serio myślą, że nikt ich nie pozna? Zacząłem się cicho śmiać, gdy nagle wzrok wszystkich obecnych był skierowany akurat na Hiyuu. Wariat. Zabrałem swoje torby i ruszyłem do garderoby. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałem, że kiedyś to się uda. Że będziemy mogli odwiedzić tak wiele krajów. Poznać tak wielu ludzi. Coś niesamowitego.
Ryu – Yuuki
Szczerze nie mogłem się już doczekać kolejnego występu. Mieliśmy tylko dzień przerwy na zwiedzanie, a ja już chciałem koncert. Mam nadzieje, że tym razem Ryoga znowu nie przegnie. W sumie to chyba do niego pójdę. I tak oni występują jako pierwsi, więc nie muszę się martwić, że nie zdążę z przebraniem.
Nao – Ryoga
Zostało 2h do koncertu. Cały, aż drżałem z podekscytowania. Siedziałem na fotelu z zamkniętymi oczami i w spokoju czekałem, aż nałożą mi makijaż i zrobią odpowiednią fryzurę.
Ryu – Yuuki
-Ryooogaa.-Wszedłem do garderoby Born jak do siebie, przy okazji trzaskając drzwiami.-A ty jeszcze nie gotowy? Ja się spóźnicie to nie będziemy za was wchodzić.-Złożyłem ręce na piersi, a nogą zatrzasnąłem drzwi przez co K, aż podskoczył razem ze swoją gitarą na kolanach.
Nao – Ryoga
Parsknąłem śmiechem i uchyliłem oczy - Spokojnie, mamy jeszcze sporo czasu. Nie panikuj tak. - Spojrzałem na siebie w lustrze i poprawiłem grzywkę - Przyznaj, że zazdrościsz nam ,że wchodzimy jako pierwsi - Odwróciłem się na obrotowym krześle przodem do niego z wielce zadowolonym uśmieszkiem.
Ryu – Yuuki
-Phi!- Odwróciłem głowę w drugą stronę, urażony tym stwierdzeniem.-Niby czego mam zazdrościć? Tego, że szybciej będziesz capił?- Po chwili się przemogłem i popatrzyłem na niego z wyższością.-I będę się czepiał, bo w Niemczech na scenę ledwo zdążyłeś.
Nao – Ryoga
- Nie zapominaj, że to wszystko była twoja wina - dźgnąłem go w żebro i wstałem, żeby ubrać się już do końca.
Ryu – Yuuki
-Jaka moja wina? To tobie się zachciało...- Urwałem przypominając sobie, że nie jesteśmy sami.-Nie ważne.- Burknąłem, czując jak pieką mnie policzki. W tym momencie naprawdę się ciesze, że mam na twarzy tyle gładzi szpachlowej.
Nao – Ryoga
Parsknąłem śmiechem. Teraz nagle zrobił się taki wstydliwy. No naprawdę... - No już! Jestem gotowy, a do koncertu została ponad godzina, więc nie panikuj - Poklepałem go po włosach i wyszedłem z garderoby. Chciałem zobaczyć tych wszystkich fanów. Niesamowite, że tyle osób przyszło. Wszedłem za kulisy i ostrożnie wyjrzałem zza zasłon. Zacząłem się uśmiechać sam do siebie. Oj to będzie widowisko. Na pewno nie zapomną tego do końca życia.
Ryu – Yuuki
Nawet kiedy już wyszedł, warczałem ciche przekleństwa pod jego adresem nieźle podirytowany.
-Głupi bęcwał.-Potarłem skronie, kątem oka spoglądając na jego zespół.-A Wy macie za 15 minut być za kulisami.-Oznajmiłem im i wyszedłem tak jak poprzednio trzaskając drzwiami.
Nao – Ryoga
- Yuuki - Złapałem go za rękę, kiedy przechodził koło mnie - Może jakiś buziak na szczęście? - Uniosłem brew. -No wiesz... zaraz się zacznie, a Ty też musisz się przygotować. Potem może nie być okazji...
Ryu – Yuuki
-Um, dobra tylko...-Rozejrzałem się po korytarzu pełnym ludzi.-Nie tutaj.-Pociągnąłem go w stronę jakichś nie używanych korytarzy, gdzie będziemy mieli spokój. Może i na scenie oraz w teledyskach zachowuje się jak jakaś tania dziwka, ale to nie znaczy, że naprawdę jest ze mną tak źle. Po za tym mój zespół nie wie, że jestem z Ryogą i...wole żeby tak zostało.
Nao – Ryoga
Kiedy wreszcie byliśmy sami, lekko go do siebie przyciągnąłem - To na prawdę ciekawe doświadczenie, widzieć Cię w tak niewinnym wydaniu - Poprawiłem mu włosy.
Ryu – Yuuki
-Skończ to wreszcie powtarzać.-Zacisnąłem usta w wąską linie.-Wiem co sobie zawsze myślałeś kiedy jeszcze mnie nie znałeś, ale to nie moja wina, że taką mam grać 'rolę'.-położyłem dłonie na jego ramionach.
Nao – Ryoga
-Wiem o tym. Nie złość się tak. Ale uwierz mi byłem w szoku, kiedy pierwszy raz się z tobą spotkałem. No bo.... normalnie jesteś taki słodki i niewinny. Ciągle się rumienisz i prosisz o więcej - Zacząłem go przedrzeźniać.
Ryu – Yuuki
-Ryoga!-Teraz byłem już całkowicie czerwony, co próbowałem ukryć pod włosami.-Nie denerwuj mnie teraz, bo zaraz wchodzisz, a jak się wkurzę to zrobię coś, przez co nie będziesz w stanie.-przylgnąłem do niego bardziej.-A miał być tylko buziak na szczęście..
Nao – Ryoga
Zaśmiałem się jeszcze głośniej - No dobrze - Uniosłem jego podbródek i musnąłem lekko jego usta, a chwile potem gdy tylko się od siebie odsunęliśmy klepnąłem go w tyłek - No to życz nam szczęścia - Klasnąłem w dłonie i ruszyłem pustym korytarzem w stronę sceny.
Ryu – Yuuki
-Głupek.-Burknąłem pod nosem i powoli poszedłem za nim. Byłem już wyszykowany na scenę, wiec mogłem popatrzeć, jak mój mężczyzna popisuje się przed chordą fanek. Naprawdę lubię koncerty, ale jedno mnie w nich dobija - fakt że nie tylko ja mam prawo pomacać mojego Ryogę. Miałem tylko nadzieje, że dzisiaj nieco przystopuje.
Przez pewien czas Born grało za kulisami prowokując fanów do pisków i skandowania,a kiedy wreszcie zaczęło się prawdziwe show, widziałem jak wszyscy doskonale się bawią. Sam również nie mogłem powstrzymać delikatnych kiwnięć głową, które ustały, kiedy widziałem jak rzuca się w tłum. Strasznie tego nie lubiłem o czym on doskonale wiedział. Ten baran po prostu uwielbiał jak ludzie macają go tam gdzie nie trzeba. Baran, idiota, dupek, kretyn....dobra, wdech i wydech. To wszystko, żeby ludzie się dobrze bawili. On wcale nie chce mnie wkurwić, ale mimo to dalej mnie denerwował. W dalszej części koncertu ponowne leżał na publice, a ja przeklinałem wszystko na czym świat stoi.
A wiecie co było najlepsze? Kiedy myślałem, że nic gorszego nie może się zdarzyć Satoshi'emu odpierdoliło i wskoczył im na scenę bawiąc się koło wokalisty. Nie miał bym nic do tego gdyby nie to, że ten dupek go zwyczajnie pocałował! A komu się to podobało?
WSZYSTKIM!
Tylko nie mnie.
Ubije ich...pokaże mu jak tylko wejdę na scenę...
Kiedy Satoshi przechodził koło mnie, jakimś cudem powstrzymałem chęć mordu, bo w końcu gdzie ja znajdę drugiego gitarzystę i to w 10 minut. Odetchnąłem cicho, zmuszając się żeby popatrzeć w stronę sceny, ale wtedy moje ciśnienie skoczyło do granic nieskończoności. Zabiję... Z niemal pulsującą żyłką na czole odszedłem od sceny próbując nic nie rozpierdolić.
Kiedy Satoshi przechodził koło mnie, jakimś cudem powstrzymałem chęć mordu, bo w końcu gdzie ja znajdę drugiego gitarzystę i to w 10 minut. Odetchnąłem cicho, zmuszając się żeby popatrzeć w stronę sceny, ale wtedy moje ciśnienie skoczyło do granic nieskończoności. Zabiję... Z niemal pulsującą żyłką na czole odszedłem od sceny próbując nic nie rozpierdolić.
"To tylko
reakcja ciała"
Próbowałem się
uspokoić, co jakoś specjalnie mi nie szło.
Musze dać cudowny pokaz na scenie.
Musze dać cudowny pokaz na scenie.
Nao – Ryoga
Kiedy schodziliśmy ze sceny chciałem podejść do Yuukiego, ale w mgnieniu oka gdzieś zniknął. No nic. Nie zdążyłem nawet odkręcić wody, a już napadli na mnie chłopaki
- Jaki to był genialny występ!
- Trzeba to powtórzyć!
Przekrzykiwali się na wzajem. Faktycznie, atmosfera była niesamowita. Chciałem więcej i więcej. Gdybym mógł, wszedłbym na tą scenę nawet teraz. Ale nie mogłem. Przede wszystkim dla tego, że piski z widowni, wskazywały na to, że mój ukochany wszedł już na scenę. W momencie znalazłem się za kulisami. Klaskałem i nuciłem niektóre piosenki razem z nimi. Bawiłem się niesamowicie, do momentu, kiedy Yuuki nie zaczął się perfidnie rozbierać!
-Co on robi do cholery? I tak wystarczy, że jest strasznie skąpo ubrany. No tak tak, to dla publiczności, ale bez przesady. Dla mnie nie robi takich rzeczy. - Mruczałem pod nosem niezadowolony. I jeszcze to jak wypowiadał słowa. -Co on gra w jakimś porno? Niby tak musi.... ale bez przesady!....
Chłopaki z mojego zespołu tylko się śmiali z mojej miny. No tak. Oni byli pierwszymi, którzy się dowiedzieli o naszym związku. Nadal się dziwię, że mnie posłuchali i zachowali to w tajemnicy. No, ale nie ważne. Wróciłem wzrokiem do Yuukiego.
- Yuuki! - Warknąłem momentalnie, widząc jak jego sprawny język przesuwa się po tej jego zabaweczce. Kurwa! Z tego co wiem, to bicz nie do tego służy!
- o nie nie nie nie- zmrużyłem oczy. Przyglądałem się mu uważnie, jak co jakiś czas zbliża się do publiczności, która go bez skrępowania, po prostu macała! Albo mi się zdaje, albo on to robi specjalnie! Zły stukałem obcasem buta o podłogę. Niech nie myśli, że ujdzie mu to płazem
Ryu – Yuuki
Kiedy zeszliśmy ze sceny widziałem ten nieźle wkurwiony wzrok Ryogi, od którego na całe szczęście wybawiła mnie publiczność skandująca encore. Z wielką chęcią wszedłem na scenę dając z siebie jeszcze więcej. Chyba naprawdę polubię takie koncerty, a te rączki nawet mi nie przeszkadzają. Pominę fakt, że kilka razy poczułem którąś rękę zbyt nisko, ale co tam i tak gorsze będzie to jaką Ryoga zrobi mi awanturę. Będzie zabawnie.
Nao – Ryoga
- Yuuki! Yuuki! -Zacząłem go wołać, kiedy tylko zszedł ze sceny - Co to miało być?! -Warknąłem zły -Miałeś taką minę, jakbyś tam orgazmu dostawał! Brakowało Ci jeszcze tego twojego słynnego jęku i teksu "Ahh Tak! Dotykajcie mnie jeszcze!" -Zacząłem go naśladować ,jeżdżąc dłońmi po całym ciele - Kurwa! I co z tymi kuszącymi szeptami?! Chociaż nie.. Co z tym biczem do cholery! Gdybym tylko mógł, to za kare bym co go wsadził.... no! -Pogroziłem mu palcem
Ryu – Yuuki
-To tylko popisy dla fanów nieprawdaż?-Powiedziałem nadzwyczaj spokojnie, to co on mi zawsze powtarzał.-A jak tam twój problem?-Zjechałem wzrokiem w dół. Satoshi Ci pomógł, czy może jakaś fanka z ochotą wyszła z Tobą na stronę?-Kiedy to powiedziałem minąłem go i poszedłem dalej.
Nao – Ryoga
- Ej czekaj co?! -Spojrzałem po sobie -Nie odwracaj kota ogonem! Ja przynajmniej na scenie nie robiłem striptizu!
Ryu – Yuuki-
Zsunąłem tylko trochę bluzkę. To od razu jest striptiz? Przynajmniej nie obmacywali mi dupy i krocza.-Prychnąłem.
Nao – Ryoga
Stanąłem na moment jak wryty, ale nie! Nie dam się mu! -A co? Zazdrościsz im, że mogli mnie po dotykać?
Ryu – Yuuki
-Niby czego miał bym zazdrościć? Że pomacali Cię, po twoim nie za dużym sprzęcie, a ty się z tego cieszysz?
Nao – Ryoga
- Ej ej! To już był cios poniżej pasa -Mruknąłem niezadowolony.
Ryu – Yuuki
-Czemu? Bo powiedziałem najszczerszą prawdę? No jak uważasz.-Wzruszyłem ramionami.
Nao – Ryoga
- Skoro ci nie odpowiada, to po chuj ze mną jesteś? -Mruknąłem tylko i poszedłem, żeby zmyć makijaż. Wyrzuty wyrzutami, ale to już było przegięcie. Zdjąłem z siebie wierzchnią część stroju i ruszyłem do łazienki, żeby umyć twarz.
Ryu – Yuuki
-Dupek...-Odwróciłem się w stronę mojej szatni, aby się odświeżyć i zapomnieć o tym idiocie. Jak nie to nie. Ja się o związek prosił nie będę.
Nao – Ryoga
Zmyłem makijaż i wróciłem do garderoby, żeby przebrać się we własne ubrania
-Gołąbeczki się posprzeczały?
-Wal się -No tak. Bardzo dojrzała odzywka, ale jakoś nie miałem ochoty z nimi rozmawiać. Gdy się ogarnąłem, od razu ruszyłem sam do busa gdzie zaczekałem na resztę. Byłem wykończony.
Ryu – Yuuki
Zazwyczaj to ja jako ostatni wychodziłem z garderoby, ale dzisiaj było inaczej. Całkowicie ignorując chłopaków wyszedłem z budynku i nie przejmując się niczym przeszedłem obok grupki dziewczyn (zapewne fanek) po czym wszedłem do busa.
Nao – Ryoga
Odwróciłem wzrok tylko na moment. No świetnie, akurat on. Nie wiedziałem szczerze mówiąc jak mam się zachować. Byłem zły. A raczej smutny. Jesteśmy już tyle czasu razem, a on mówi coś takiego. Jakoś nigdy nie narzekał.
Ryu – Yuuki
No pięknie, akurat on. Już chciałem się wrócić, ale w ten sposób pokazał bym tylko, że jestem od niego słabszy, więc śmiało wszedłem i usiałem sobie w pewnej odległości od powodu mojego rozdrażnienia. Nie za blisko, ale też nie za daleko.
Nao – Ryoga
Po długim czasie kiedy stukałem palcami w szybę w końcu odważyłem się odezwać. Chciałem to po prostu wyjaśnić -Chcesz nadal ze mną być? Czy może jestem dla ciebie za słaby?
Ryu – Yuuki
-Na razie nie chce o tym gadać.-Zbyłem go dalej patrząc się w okno. No gdzie oni są?
Nao – Ryoga
- Czemu? -Usiadłem na siedzeniu bliżej niego -Masz wątpliwości?
Ryu – Yuuki
-Może. Skoro na scenie robisz takie rzeczy, to nie mam gwarancji na twoją wierność.
Nao – Ryoga
- A co ja mam powiedzieć, przepraszam bardzo? Nie pierwszy raz oglądasz mój koncert, tak samo jak ja nie pierwszy raz oglądam twój. To źle, że jestem o Ciebie zazdrosny?
Ryu – Yuuki
Westchnąłem. I co ja mam mu powiedzieć? Że często chodzę zły, bo wiem jak się zachowuje na scenie?
-Mógł bym powiedzieć to samo... Ehh, nie po prostu...wkurzyłem się kiedy zobaczyłem co tam robisz. Szczególnie przy tej akcji z Satoshim.-Zacisnąłem dłoń na materiale bluzki.
Nao – Ryoga
Pogłaskałem go po włosach siedząc na fotelu za nim. -Sam byłem zaskoczony, kiedy Satoshi wparował na scenę. A skoro już miałem okazje do zrobienia show, to go zrobiłem. Publice się podobało.
Ryu – Yuuki
-Czy Ty zawsze musisz robić wszystko pod publikę? Pomyślałeś chociaż o tym, że ja na to patrze? Co byś powiedział gdyby K wskoczył nam na scenę i zaczął się ze mną całować?
Nao – Ryoga
-Zapewne byłbym wkurwiony. Ale... w końcu to nasza praca tak? Nie bądź na mnie zły.... -Mruknąłem mu do ucha
Ryu – Yuuki
-I właśnie tego w niej najbardziej nie lubię.-Odwróciłem się w jego stronę.-Bardzo wkurwiony?
Nao – Ryoga
- Bardzo. -Uśmiechnąłem się lekko.
Ryu – Yuuki
-Może to kiedyś sprawadzę.-Uśmiechnąłem się zadziornie i cmoknąłem w policzek.
Nao – Ryoga
- Lepiej nie -Odchyliłem odrobinę jego fotel tak, że mogłem lekko nad nim zawisnąć i musnąć jego usta.
Ryu – Yuuki
-Czemu?-Uniosłem jedną brew rozbawiony.
Nao – Ryoga
- Nie chce stracić członka zespołu -Parsknąłem śmiechem. Skoro chłopaki jeszcze nie idą to skorzystałem z okazji i oparłem głowę o klatkę piersiową Yuukiego. Przez tą trasę, nawet nie mamy dla siebie czasu.
Ryu – Yuuki
Pogłaskałem go po dalej szorstkich od lakieru włosach.
-Aż tak?-Zaśmiałem się.-A mi co byś zrobił?-Spytałem kuszącym głosem, którego zawsze używam na scenie.
Nao – Ryoga
Uniosłem głowę -Byłbym zły, nakrzyczał na ciebie, po wkurzał się trochę ,a potem nie wypuściłbym Cie z łóżka.
Ryu – Yuuki
-Ta ostatnia opcja nawet mi się podoba.-zerknąłem za okno czy nikt nie idzie, a kiedy uznałem, że teren jest czysty podniosłem nogę, przez co moje kolano znalazło się na jego kroczu.
Nao – Ryoga
Zagryzłem wargę -Oj będziesz musiał poczekać, aż wrócimy do domu -Pogłaskałem go po udzie.
Ryu – Yuuki
-Niestety.-popatrzyłem w dół.-Chociaż twój mały przyjaciel może się z tym nie zgadzać.
Nao – Ryoga
-Skoro jest taki mały, to nie masz się o co martwic, nikt nie zauważy -Wytknąłem mu język.
Ryu – Yuuki
Wyszczerzyłem się.
-Pewnie tak. Tylko ja mam taki sokoli wzrok.
Nao – Ryoga
-Koniec zabawy, nasi koledzy idą -Cmoknąłem go w usta i usiadłem na swoim miejscu.
Ryu – Yuuki
No tak, jak zawsze kiedy dobrze się bawię, ta banda tłumoków musi tu wparować. Czasem żałuje, że nic o nas nie wiedzą przynajmniej nie musieli byśmy się ukrywać.
Nao – Ryoga
Widziałem jak patrzył na chłopaków, którzy zmierzali w nasza stronę -Powiedz im.
Ryu – Yuuki
Natychmiast pokręciłem głową.
-Wole nie. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu w pracy i gdyby któryś z nich miał coś do tego, nie miał bym życia. Chyba byśmy się pozabijali.
Nao – Ryoga
-Jak chcesz -Kiedy otworzyły się drzwi, włożyłem słuchawki do uszu. Chciałem się przespać.
Ryu – Yuuki
Ułożyłem się wygodniej na swoim fotelu, ale niestety niedane było mi odpocząć, ponieważ zaraz dosiadł się do mnie Ray i trajkotał o tym, jaki to dałem pokaz na scenie.
Nao – Ryoga
Uśmiechnąłem się delikatnie. Kolejny koncert się zakończył, a wraz z nim kolejna kłótnia. Odjechaliśmy spod klubu machając fanom, a chwile potem, każdy z nas już spał, psychicznie szykując się na dłuugą podróż i kolejny występ.
* * * * * * * * * *
No i parę słów od Nao.
Tradycyjnie. Dużo mówię, mało robię. Tak bardzo przepraszamy, za tak długą nieobecność.
Po tym jak zrobiłyśmy sobie mały urlop, nie potrafiłyśmy zabrać się za to z powrotem.
ALE JESTEŚMY!
Jest w moim magicznym folderze parę opowiadań, które są do wstawienia, więc już nie ma zmartwienia.
Zobaczymy jak pociągnie się to dalej.
No i jako, że zaczęłam szkołę średnią ( HA HA HA), nie mam tak wiele czasu na pisanie. Także notki będą się pojawiały rzadziej.
.... koniec przemowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz