.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 1 października 2013

Kai x Uruha part. XI

UWAGA NAO SZALEJE
Mamy już 16 obserwatorów O,o brawa dla nich XD <3 
No ale nie o tym mowa. Tak jak już wspominałam naprawdę ciężko nam z Ryu ostatnio coś napisać... ALE~! 
Jeśli pod tym postem pojawi się, aż 10 komentarzy. Tak... 10. To znacznie szybciej dodamy kolejne notki. A jeśli wam nie zależy.. no cóż. Poczekacie sobie........ 

Z góry przepraszam za błędy. Brak czasu na ich poprawianie. 


Ryu – Uruha -Mhm. To do zobaczenia.-rozłączyłem się i niechętnie wstałem z kanapy. Trzeba się ogarnąć, wyłączyłem telewizor po czym poszedłem do łazienki gdzie zrobiłem delikatny makijaż. kiedy tylko skończyłem wyszedłem z domu.

Nao – Kai
Usiadłem przy wolnym stoliku zaciskając dłoń na serwetce którą co chwila składałem, rozkładałem, składałem inaczej i tak cały czas. Gdy kelner poszedł do mnie odprawiłem go słowami "czekam na kogoś". Westchnąłem i spuściłem głowę patrząc na swoje dłonie. I co ja mam mu do powiedzenia. Powiedzieć mu teraz czy nie... no i co mu powiedzieć. Jak zacząć rozmowę...?

Ryu – Uruha
Wolnym krokiem szedłem do umówionej kawiarni przy której znalazłem się idealnie na czas. Przez cały czas zastanawiałem się o czym takim chce pogadać Kai. Może chce powiedzieć żebyśmy o sobie zapomnieli czy coś? Wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać.

Nao – Kai
Warknąłem kiedy serwetka przerwała się na pół. Miałem pustkę w głowie a jednocześnie miałem tak wiele pytań i wątpliwości, że nie byłem w stanie się na niczym skupić. W sumie czemu ja się tak przejmuje.? Zwykłe spotkanie się na kawę. Pogadamy, nic poważnego. Wziąłem parę uspokajających wdechów, rwąc serwetkę na mniejsze kawałki

Ryu – UruhaStanąłem w drzwiach i wyszukałem wzrokiem ciemnej czuprynki. Szybko go znalazłem i powili podszedłem do stolika lekko kręcąc przy tym biodrami. To już taki mój nawyk, którego chyba się nie pozbędę.
-Hej.-przywitałem się z nim kiedy stanąłem przy stoliku.


Nao – Kai

Podskoczyłem w miejscu zaskoczony – Hej – uśmiechnąłem się do niego – siadaj – wskazałem na miejsce naprzeciwko niego. Zniecierpliwiony kelner znowu podszedł do mojego stolika a ja wreszcie mogłem zamówić swoją upragnioną kawę i jakieś ciastko czekoladowe.

Ryu – UruhaSkinąłem głową i usiadłem na wyznaczonym miejscu. Kiedy tylko kelner się pojawił zamówiłem swoją ukochaną kawę z mlekiem. Popatrzyłem na Tanabe który widocznie nie miał zamiaru się odezwać. -To o czym chcesz pogadać?-spytałem po jakimś czasie czekania.

Nao – Kai

Westchnąłem – wiesz.... wydawałeś się dziś przygnębiony i trochę zły... Poza tym... nigdy nie spotkaliśmy się... „tak po prostu”. Jeśli wiesz co mam na myśli – wziąłem następną serwetkę którą zacząłem się bawić.

Ryu – Uruha-A co? Miałem się cieszyć że na moich oczach obściskujesz się z Mao?-oparłem rękę na dłoni i uniosłem jedną brew.-Zastanawiam się czemu teraz z nim nie jesteś. Chyba się umówiliście....-mówiłem to bez jakiegokolwiek problemu w przeciwieństwie do niego. Dodatkowo starałem się mówić to bezuczuciowa

Nao – Kai

I co teraz ? Znowu westchnąłem. Byłem cholernie ciekawy jak zareaguje gdybym powiedział mu prawdę. Byłem tak cholernie ciekawy... Spuściłem głowę wpatrując się w blat – Kouyou.... bo ja... okłamałem cię – przełknąłem ślinę i odważyłem się spojrzeć mu w oczy. - Wiesz.. - przerwałem ponieważ kelner podszedł do nas podając nam swoje zamówienie.

Ryu – UruhaSłuchałem uważnie i nie spuszczałem z niego wzroku. Miałem ochotę udusić tego debila który nam przerwał, ale jakoś się pohamowałem. -Mów dalej. -mruknąłem gdy koleś odszedł

Nao – Kai

Zacisnąłem palce na widelczyku który wziąłem do rąk – Nie jestem z Mao. Nie byłem i nie będę. - upiłem łyk kawy na uspokojenie

Ryu – Uruha-Nie?-przechyliłem lekko głowę nic nie rozumiejąc.-To po co ta cała szopka?-nagle zacząłem mówić miększym głosem. No, bo w końcu nie chce żeby się do mnie zraził.

Nao – Kai

Zagryzłem warkę i walnąłem pięścią w stół - żebyś wreszcie przejrzał na oczy idioto - wreszcie dałem upust całemu stresu. Oparłem się o krzesło i wypuściłem powietrze patrząc na niego niemal z łzami w oczach.

Ryu – UruhaNa chwile mnie zatkało, ale kiedy tylko oprzytomniałem i popatrzyłem mu w oczy gwałtownie wciągnąłem powietrze. On tu prawie płacze!  -Kai?-położyłem na jego dłonie swoje ręce

Nao – Kai

Spuściłem wzrok i zamknąłem oczy. Wziąłem parę głębszych oddechów i znowu na niego spojrzałem – Chciałem, żebyś wreszcie przestał tak, żyć. Sam mówiłeś, że często zmieniasz partnerów. Rozumiem jedna noc. Ale ze mną nie spałeś tylko raz. -zacisnąłem dłoń na jego palcach – Nawet nie wiesz jak się czułem z myślą, że w każdej chwili możesz pójść i przespać się z kimkolwiek zechcesz. A na pewno chętnych nie brakowało. Chociażby ten koleś z sesji. Widziałem jak na ciebie reagował. Nie mogłem, aż na to patrzeć – odgarnąłem grzywkę

Ryu – Uruha-Proponował mi spędzenie razem nocy tuż po sesji....-urwałem na chwile patrząc na jego reakcje.-ale odprawiłem go z kwitkiem. Niby jest w moim typie, ale nie wiedzieć czemu nie mogłem tego zrobić. To było takie dziwne, tak jak byś stał przy mnie i mnie hamował.-zacząłem głaskać jego dłonie.

Nao – Kai

Oparłem głowę na stole, lewą rękę kładąc sobie na włosach jakby chcąc się od tego odciąć. - Kou proszę cie.... przestań tak żyć. Błagam... - przy ostatnim słowie już głos mi się łamał. Byłem przerażony moi wahaniem nastrojów

Ryu – Uruha-Nie wiem czy dał bym rade się ustatkować...-powiedziałem zgodnie z prawdą próbując ignorować to, że zaraz się rozpłacze. Nie mogę być przecież taki męki...

Nao – Kai

Zabrałem rękę chowając ją pod stół. Przez jakiś czas milczałem nie wiedząc co mam powiedzieć. Ostatecznie, żeby nie siedzieć bezczynnie zacząłem powoli jeść moje ciasto

Ryu – UruhaZabrałem ręce i upiłem łyk swojej kawy w międzyczasie uważnie go obserwowałem. Nie chce żeby był smutny...tylko czy dam rade go nie skrzywdzić? Przecież kiedyś podjąłem taką próbę, nieudaną zresztą. Nie chce żeby kolejna osoba cierpiała przez moją głupotę.

Nao – Kai

Wypiłem ostatni łyk kawy i wstałem patrząc ja robi się już dość ciemno. Zacząłem zbierać swoją torbę i zacząłem zakładać płaszcz – przejdziemy się?

Ryu – Uruha-Jasne.-wstałem i poszedłem za nim uprzednio płacąc za swoje zamówienie.-Gdzie idziemy?-popatrzyłem na niego kiedy tylko wyszliśmy

Nao – Kai

- Gdziekolwiek. Muszę się przewietrzyć – ruszyłem w stronę parku który był ładnie oświetlony. Nie lubiłem chodzić całkowicie po ciemku.

Ryu – UruhaSzedłem obok niego praktycznie się nie odzywając tylko co jakiś czas patrzyłem na jego profil.   -Kai?-po jakichś 15 minutach postanowiłem go zagadać

Nao – Kai

- hmm ? - spojrzałem na niego wyrwany z zamyśleń. Mówił coś wcześniej ? Nie? Cholera, mogłem się tak nie zamyślać .

Ryu – Uruha-Czemu tak Ci zależy żebym przestawał umawiać się z innymi? Jesteś zazdrosny?-patrzyłem uważnie na jego buzie na której wykwitł soczysty rumieniec

Nao – Kai

Kiedy tylko poczułem ciepło na policzkach od razu położyłem na nich dłonie. Kiwnąłem lekko głową. No bo co mogłem zrobić. Byłem w tym momencie tak zestresowany, że z moich ust i tak nie wydobył się żaden dźwięk.

Ryu – UruhaKiedy tylko odwrócił wzrok stanąłem przed nim i zabrałem ręce z jego policzków po czym ująłem jego podbródek w dwa palce. -Nie uciekaj wzrokiem.-szepnąłem unosząc go.-Lubie jak patrzysz mi w oczy

Nao – Kai

Chciałem wyrwać się. Krzyknąć, żeby mnie nie dotykał, bo świadomość, że i tak za tydzień zobaczę go z kim innym za bardzo bolała. Ale nie potrafiłem. Tak bardzo pragnąłem, żeby mnie w tej chwili przytulił i pocałował w czoło mówiąc tradycyjne „będzie dobrze”. Ale powstrzymałem się tej pokusie. Spełniłem jego prośbę i spojrzałem mu w oczy, jednak odsunąłem się o krok. - Jeśli nie możesz mi obiecać tego, że się ustatkujesz obiecaj mi co innego...

Ryu – Uruha-Co takiego?-powiedziałem niemal automatycznie przysuwając się do niego. Nie mogłem oderwać wzroku od tych jego pięknych oczu w których niemal tonąłem. Miałem teraz wielką ochotę go pocałować i patrzeć jak pięknie się do mnie uśmiecha.

Nao – Kai

Znowu zrobiłem krok w tył odsuwając jego ręce od mojej twarzy - Nigdy więcej nie rób innym nadziei. Nie chce, żeby, aż tak cierpieli. Za dobrze znam to uczucie - wycofywałem się powoli. W końcu się odwróciłem chowając ręce do kieszeni i kierując się w stronę mojego mieszkania

10 komentarzy:

  1. No tak... Czemu liczyłam na happy end? XD
    Super ^.^
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Yuuko. Tylko tak myślę... (jak dla mnie) trudno się połapać co było wcześniej jak się dawno czytało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale cóź ; D
    Bardzo, ale to bardzo mi się podobało ;)

    Uruha, idioto! Ogarnij się, proszę.

    Także tyle, czekam oczywiście na kolejną część :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobało :D
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Yay ^^
    Błagam, wstawiajcie następnego parta jak najszybciej bo nie wytrzymam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. W szkole same kartkówki, sprawdziany, odpytywanie i latające jedynki z uwagami. Dodatkowo komputer się zepsuł i godzinę spędziłam na naprawianiu go. I już myślałam, że dzień będzie do końca zwalony, aż tu nagle... Wchodzę na Waszego bloga i nowy rozdział. No po prostu Was kocham <3
    Ta ciężka atmosfera w kawiarni i ofermowaty kelner, sprawiły, że miałam ochotę krzyknąć "Zrób coś!", a kelnera ochrzanić za wchodzenie w niewłaściwym momencie. Scena w parku wywarła na mnie podwójne wrażenie. Nie spodziewałam się, że Kai- dosyć nieśmiały chłopak, do niedawna prawiczek ヽ(*≧ω≦)ノ- będzie w stanie wyznać coś takiego, patrząc Kouyou w oczy. Ale w końcu powiedział mu twardo- pomińmy, że prawie płakał- czego oczekuje, a gdy się nie udało, poprosił o nierobienie nadziei. Uruha może zrozumie, że Yutace na mim zależy i rani go takim zachowaniem. Miejmy nadzieję, że się zmieni.
    Czekam na kolejne rozdziały, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Musiało to wymagać niesamowitej odwagi od Kaia. Ale dobrze, że przyznał się, że mu zależy na Uru, bo może on zrozumie coś wreszcie. Albo Kai inaczej jeszcze powinien powiedzieć do Uruhy, to znaczy, że on po prostu się kurwi.
    Te ostatnie słowa Kaia, mi się podobały. Tak dawały do myślenia. Może Uruha nad nimi pomyśli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na ciag dalszy :)
    Jestem ciekawa co wymyslisz....a może to nie bedzie.happy end tylko coś uczuciowego niosące ze sobą jakis ukryty sens?
    Korkrtweet

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham wasze opowiadania tak bardzo a juz tyle czasu minelo od ostatniego wpisu :c No coz... czekam dalej ;-;

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem człowiekiem, który daje wam drogie czytelniczki nadzieję na szybkie dodanie posta - mój komentarz jest 10 :)
    - Drogie autorki, jesteście świetne <333
    Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń