.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


niedziela, 3 listopada 2013

Reita x Ruki part. VI

 Nao: jezu..... 20 000 wejść. O___O <3 Nie jestem wstanie nic powiedzieć. Dobra.... nie mam co wstawiać więc zamęczę was końcówką Reituki <3 

Beta : Nikoletta W

*********


Zignorowałem burze i deszcz, który spływał po mojej twarzy, przez co miałem utrudnioną widoczność. Biegłem w stronę szpitala, chciałem jak najszybciej znaleźć się przy Akirze. Przez te 4 miesiące kiedy mieszkałem z Kouyou, który odciągał mnie jak najdalej od Reity. Tak jakby chciał, żebym go znienawidził.... Wpadłem do szpitala, wyciskając wodę z przemoczonych włosów. Biegłem po schodach na górę do sali nr. 9. Szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy. Otworzyłem drzwi szukając wzrokiem blond czupryny. Niestety jej nie dostrzegłem. "przenieśli go na inny oddział?". Wyszedłem z sali szybkim krokiem kierując się do recepcji.

- Przepraszam... Nazywam się Takanori Matsumoto, chciałem się dowiedzieć gdzie leży Akira Suzuki. -stanąłem na palcach przyglądając się szczupłej blondynce. Przejrzała papiery po czym zwróciła ku mnie swoje brązowe oczy.

- Proszę wybaczyć. Pan Suzuki wypisał się ze szpitala na własne życzenie.

- Co? Kiedy?- znów spojrzała na kartki- Jakieś dwa miesiące temu.

Zacisnąłem zęby i odszedłem rozczarowany. Wypisał się… Więc czemu do mnie nie przyszedł? Czemu nie zadzwonił? Czemu nie dał żadnego znaku życia? Już nawet zignorowałem fakt, ze Kou nic mi nie powiedział, a wiedział na pewno. Wyjąłem z kieszeni telefon wybierając numer Akiry.
Jeden sygnał....
Drugi ...
Trzeci....
Czwarty....
Piąty... Rozłączył się. Ścisnąłem mocniej komórkę. Czyli naprawdę się obudził. Skierowałem się w stronę mojego domu powoli  wystukując sms'a:


" Kocham Cię. T. "


Otworzyłem drzwi.

- Wróciłem- mruknąłem. 
Przez te parę dni sporo się zmieniło. Wybaczyłem Mayi i teraz mieszkamy pod jednym dachem.

- Całe szczęście! Co ci strzeliło do głowy, żeby w taką pogodę  wyjść 
z mieszkania?!- blondyn podszedł do mnie, ściągając z moich ramion przemoczoną kurtkę.

- Gdzie Tanabe? – spytałem. Tak, mieszkamy we trójkę. Kai wprowadził się do mnie tydzień temu, jako, że nie miał gdzie zamieszkać. Oczywiście,  nie miałem nic przeciwko. Chciałem odnowić dobre więzy, które były między nami.

- U siebie w pokoju- przetarł zaspane oczy. Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że jest w piżamie. Nie było późno, ale zważywszy na to w jakich zabójczych godzinach on sobie dorabia, to wcale się nie dziwię, że o godzinie 15 już śpi.

- Przepraszam, że cię niepokoiłem. Wracaj do łóżka. -  uśmiechnąłem się do niego jednocześnie zdejmując buty.  On tylko mruknął coś w odpowiedzi i powędrował do swojego pokoju. Za to ja przerzuciłem torbę przez ramię i ruszyłem schodami do drzwi pokoju  Tanabe.

-Akira wypisał się ze szpitala dwa miesiące temu- powiedziałem opierając się o framugę i patrząc na czarnowłosego.

- Jak to się wypisał?!

-Nie wiem do cholery!- wzniosłem ramiona ku górze opadając zmęczony na jego łóżko. Yutaka przetarł zmęczoną twarz dłonią i  westchnął.

- Same problemy z tym idiotą- stwierdził.


Xxxxxxxxx
"Tyle chwil, które spędziliśmy razem....
Nie da się jej porównać do tej dzisiejszej. Twoje ramiona, które  
objęły moje szczupłe ciało, dając znak, że nie jestem tylko  
kumplem. I twój kojący głos szepczący mi na ucho te dwa, magiczne  
słowa…
Kocham cię"
(fragment z pamiętnika Rukiego)
Xxxxxxxxxx


Uśmiechnąłem się pod nosem czytając kolejne zdania opisujące nasze spotkania, kiedy byliśmy już parą. Czułem się jakbym czytał książkę, opisującą kompletnie inną osobę. To nie byłem ja.  Zachowywałem się kompletnie inaczej. Mógłbym powiedzieć, że byłem wredny, zakochany w sobie... Okropny...
Zastanawiałem się, jakim cudem, ktoś tak wspaniały jak Akira,  mógł mnie pokochać...


Xxxxxxxxxx
"Pokłóciłem się z Reitą. Mam okropne wyrzuty sumienia. Jednak nie  

przeproszę go. Jeszcze czego.! Podobno mnie kocha, więc niech on mnie
przeprasza.  Yuu i Uruha zabierają mnie dziś na piwo. Przez chwile  
chciałem zabrać ze sobą Kai'a, jednak on by tylko mnie opieprzył(...)"
Xxxxxxxxx



Westchnąłem i odłożyłem pamiętnik na drugą część łóżka. Głowa mnie już bolała od tego wszystkiego. Słowa zapisane w  pamiętniku tak bardzo bolały...
Chciałem go teraz przytulić i przeprosić za te wszystkie lata. Przewróciłem się na brzuch i mimo bolącej głowy znowu otworzyłem pamiętnik.


Xxxxxxxxx
"codziennie przypominam sobie ten dzień kiedy cię poznałem.
Przyszedłeś wtedy razem z Tanabe i powiedziałeś, że wpadliście na
siebie podczas zajęć. Usiedliśmy razem na kanapie rozmawiając.
Niespodziewanie Yutaka spytał się o twoje upodobania. To właśnie
wtedy dowiedziałem się, że jesteś gejem. Że chciałbyś mieć
osobę z charakterem, lecz taką którą mógłbyś się zaopiekować.
Mówiąc to nie spuszczałeś ze mnie wzroku. Od tego wszystko sie
zaczęło..."
Xxxxxxxxxxx


Uśmiechnąłem się sam do siebie i przerzuciłem parę kartek do przodu.


Xxxxxxxx
" Pocałował mnie. Mój pierwszy pocałunek. Razem z rodziną  
wyjechaliśmy na wakacje do miasta, gdzie mieszkali moi dziadkowie.  
Były tam piękne parki i stawy. Malownicze uliczki. Cieszyłem się,  
że mogłem oglądać te wspaniałe widoki wraz z Akirą. Jednak jego nie  
interesowały żadne krajobrazy. Największą jego uwagę  
przykuwały ogromne, zadbane lasy. To właśnie do jednego z nich  

wybraliśmy się pewnego wieczoru. Rozmawialiśmy i przytulaliśmy się
wędrując po ścieżkach wysłanych jesiennymi liśćmi. Las sie  
skończył, a niedaleko niego widać było wolno płynącą rzekę. Niby widok jak z  
jakiegoś taniego romansidła, a jednak zapierał dech w piersi.  

Niespodziewanie starszy przyciągnął mnie do siebie. Patrzyłem  
rozkojarzony w te duże oczy. I wtedy usłyszałem te słowa, których nigdy  
nie zapomnę:
"To niesamowite prawda? To miejsce zawsze będzie tylko nasze. Kiedy  
miedzy nami będzie źle, będziemy mogli tu przyjść żeby sie pogodzić.  
Będę tu na ciebie czekał. " 
Pamiętam, że wtedy słowa uwięzły mi w gardle, a serce niebezpiecznie przyśpieszyło swój rytm. Pocałował mnie…  
Pierwszy raz złączył nasze spragnione usta (...)"

Xxxxxxx


Olśnienia jakiego wtedy doznałem....

Szczęście, które wtedy wypełniło moje serce...
Nie mogłem od siebie odpędzić myśli, że wreszcie znalazłem ostatni element układanki, który zaprowadzi mnie do mojego ukochanego.

Akira Suzuki.... Znajdę cie !

4 komentarze:

  1. Jak zwykle bardzo mi się podobało!
    Zaraz...jak to końcówka? To nie jest ostatni rozdział, nie?! Jeśli ostatni to ja się załamie ;-; Nie wiem czemu, ale bardzo polubiłam to opowiadanie i... nie chcę żeby się kończyło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Em... Czy postępowanie Akiry nie jest w pełni uzasadnione? XD obudził się to poszedł do domu ;___;
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
  3. Ruki co się dziwisz!! trzeba było go odwiedzać w szpitalu!!

    OdpowiedzUsuń