Tytuł
: Miłość od pierwszego....dotknięcia
Paring : Bou x Miku
Gatunek : Romans; Dramat
Autor : Nao
Ostrzeżenia: brak.
Jestem Bou. 17 letni chłopak, którego rodzice wyrzucili z domu gdy dowiedzieli się, że jest gejem . Obecnie siedzę pod blokiem z lichą nadzieją, że jeszcze ktoś po mnie wróci.
Miałem...nieciekawą przeszłość. Ból, samotność, smutek – tylko to pamiętam. W szkole ignorowałem innych a oni ignorowali mnie, sprawiedliwe, prawda ?
Rodzice często mnie wyzywali, bili. Itp. Nie miałem szczęśliwego dzieciństwa. Właściwie w ogóle go nie miałem. Siedziałem sam, zamknięty w 4 ścianach. Okropne ? Nie tak jak by się mogło wydawać . Lubie samotność...
Po godzinie czekania jednak zrezygnowałem. Zabrałem swoje 2 duuże walizki z których praktycznie wysypywały się ciuchy a suwak ledwo się trzymał. Przepraszam, ale tak drogocennych rzeczy nie mogłem zostawić. Ruszyłem przed siebie. Dokąd ? Sam nie wiem. Chodziłem tak po mieście może z godzinę... albo dwie. Byłem naprawdę wykończony. Nie miałem, żadnych pieniędzy. Ironia losu, co ? Usiadłem pod jednym z drzew w pobliskim parku. Zasnąłem... tak mi się wydawało.
Po paru godzinach lekko uchyliłem powieki czując, że ktoś mną szturcha.
- Ejj... wszystko w porządku ? - stał nade mną jakiś blond włosy chłopak. Na oko w moim wieku. Odtrąciłem jego rękę i znowu zamknąłem powieki. Nawet się wyspać nie dadzą noo...
- Słyszysz ? Przeziębisz się jak będziesz tutaj tak siedziała... - siedziała ? Nie no to już jest przegięcie.
- Jesteś ślepy czy głupi ? - prychnąłem i spojrzałem na niego jednym okiem.
- Słucham ?- Wyglądał na wyraźnie zbitego z tropu. Ja mu się nie dziwie.
- Nie jestem dziewczyną. - Podniosłem swoje zacne cztery litery.
- Serio ? Przepraszam – podrapał się w tył głowy i spuścił wzrok. Wywróciłem oczami. Czy ja wyglądam na dziewczynę ?... Nie odpowiadajcie...
- A tak w ogóle to jak Ci na imię ? - Blondyn spojrzał mi w oczy. Całkiem ładny, nie powiem
- Bou, a tobie ? - Hmmm a może by tak... nie... nie mogę mu tego zrobić.... chociaż może...
- Jestem Miku – Lepiej być nie mogło. Słodki chłopak, ze słodkim imieniem. Uśmiechnąłem się uroczo. A teraz wystarczy tylko zapytać, ze smutną minką...
- Eee... Miku... - posmutniałem... chwile tak stałem po czym otarłem niewidzialną łzę. - Jaa.. nie mam gdzie pójść.. rodzice mnie... w..wyrzucili... czy.. czy była by opcja, żebyś mnie przenocował ? - spojrzałem mu w oczy ze smutkiem.
- Jaasne. Masz szczęście, że na mnie trafiłeś. - wziął jedną moją walizkę i powędrował ku wschodniemu wyjściu z parku w którym jakimś cudem zasnąłem. Wziąłem resztę rzeczy i podreptałem za nim.
Po 30 min drogi wreszcie mogłem spokojnie usiąść na kanapie w salonie, pijąc gorącą herbatę i rozmawiając z Miku. Dowiedziałem, że uwielbia śpiewać, 2 miesiące temu skończył 18 lat, więc wyprowadził się od rodziców i mieszka sam. Przypadkiem wymsknęło mu się, że jest biseksualny co niezmiernie mnie ucieszyło. < ^ ^ > Ja także udzieliłem mu paru informacji o sobie. Dogadaliśmy się w sprawie muzyki z faktu, że gram na gitarze elektrycznej którą niedawno rozwaliłem. FUCK .
Gdy spytał o orientację zawahałem się na moment. Moje policzki przybrały kolor czerwony. Nie chciałem go okłamywać. Ostatecznie przyznałem mu się, że jestem homo. Jego reakcja była inna niż przypuszczałem. Kątem oka zauważyłem jak się uśmiechnął, a chwile później miałem już jego twarz obok swojej. „ Mam nadzieje, że jesteś na dole” usłyszałem tuż przy swoim uchu.
- To akurat nie powinno cię obchodzić – zamknąłem oczy. Nie lubiłem kiedy ktoś był aż tak szczery i bezpośredni. Niestety na słowach się nie skończyło. A może na szczęście ? Poczułem jak jego ciepłe dłonie przyciągają mnie na kolana. Jego usta lekko muskały moje. Przyznam się, chciałem więcej.
Było mi tak dobrze. Niestety wszystko musi się kiedyś skończyć.
- Mały zboczuszek. -Miku zaśmiał się swoim słodkim głosem.
- Nie jestem zboczony
- Ale mały jesteś – już miałem otworzyć usta, żeby zaprzeczyć ale co ja mogę... moje 156 cm wzrostu. Wzruszyłem ramionami i usiadłem na drugim końcu kanapy, gdyż wcześniej praktycznie leżałem na Miku. Z nerwów zacząłem bawić się palcami. Ta cisza była krępująca.
Czy można zakochać się po jednym dniu znajomości. ? Jak widać można. Tylko czy on kiedykolwiek będzie czuł to samo...
*****
Nao - Spieprzyłam -,-" Nie wyszło tak jak planowałam. Wgl tragedia. Tak myśle. Jeśli komukolwiek się to spodobało, to proszę piszcie w komentarzach czy chcielibyście dalszą cześć. Ostatecznie dla was mogę coś wykombinować ^ ^
Paring : Bou x Miku
Gatunek : Romans; Dramat
Autor : Nao
Ostrzeżenia: brak.
Jestem Bou. 17 letni chłopak, którego rodzice wyrzucili z domu gdy dowiedzieli się, że jest gejem . Obecnie siedzę pod blokiem z lichą nadzieją, że jeszcze ktoś po mnie wróci.
Miałem...nieciekawą przeszłość. Ból, samotność, smutek – tylko to pamiętam. W szkole ignorowałem innych a oni ignorowali mnie, sprawiedliwe, prawda ?
Rodzice często mnie wyzywali, bili. Itp. Nie miałem szczęśliwego dzieciństwa. Właściwie w ogóle go nie miałem. Siedziałem sam, zamknięty w 4 ścianach. Okropne ? Nie tak jak by się mogło wydawać . Lubie samotność...
Po godzinie czekania jednak zrezygnowałem. Zabrałem swoje 2 duuże walizki z których praktycznie wysypywały się ciuchy a suwak ledwo się trzymał. Przepraszam, ale tak drogocennych rzeczy nie mogłem zostawić. Ruszyłem przed siebie. Dokąd ? Sam nie wiem. Chodziłem tak po mieście może z godzinę... albo dwie. Byłem naprawdę wykończony. Nie miałem, żadnych pieniędzy. Ironia losu, co ? Usiadłem pod jednym z drzew w pobliskim parku. Zasnąłem... tak mi się wydawało.
Po paru godzinach lekko uchyliłem powieki czując, że ktoś mną szturcha.
- Ejj... wszystko w porządku ? - stał nade mną jakiś blond włosy chłopak. Na oko w moim wieku. Odtrąciłem jego rękę i znowu zamknąłem powieki. Nawet się wyspać nie dadzą noo...
- Słyszysz ? Przeziębisz się jak będziesz tutaj tak siedziała... - siedziała ? Nie no to już jest przegięcie.
- Jesteś ślepy czy głupi ? - prychnąłem i spojrzałem na niego jednym okiem.
- Słucham ?- Wyglądał na wyraźnie zbitego z tropu. Ja mu się nie dziwie.
- Nie jestem dziewczyną. - Podniosłem swoje zacne cztery litery.
- Serio ? Przepraszam – podrapał się w tył głowy i spuścił wzrok. Wywróciłem oczami. Czy ja wyglądam na dziewczynę ?... Nie odpowiadajcie...
- A tak w ogóle to jak Ci na imię ? - Blondyn spojrzał mi w oczy. Całkiem ładny, nie powiem
- Bou, a tobie ? - Hmmm a może by tak... nie... nie mogę mu tego zrobić.... chociaż może...
- Jestem Miku – Lepiej być nie mogło. Słodki chłopak, ze słodkim imieniem. Uśmiechnąłem się uroczo. A teraz wystarczy tylko zapytać, ze smutną minką...
- Eee... Miku... - posmutniałem... chwile tak stałem po czym otarłem niewidzialną łzę. - Jaa.. nie mam gdzie pójść.. rodzice mnie... w..wyrzucili... czy.. czy była by opcja, żebyś mnie przenocował ? - spojrzałem mu w oczy ze smutkiem.
- Jaasne. Masz szczęście, że na mnie trafiłeś. - wziął jedną moją walizkę i powędrował ku wschodniemu wyjściu z parku w którym jakimś cudem zasnąłem. Wziąłem resztę rzeczy i podreptałem za nim.
Po 30 min drogi wreszcie mogłem spokojnie usiąść na kanapie w salonie, pijąc gorącą herbatę i rozmawiając z Miku. Dowiedziałem, że uwielbia śpiewać, 2 miesiące temu skończył 18 lat, więc wyprowadził się od rodziców i mieszka sam. Przypadkiem wymsknęło mu się, że jest biseksualny co niezmiernie mnie ucieszyło. < ^ ^ > Ja także udzieliłem mu paru informacji o sobie. Dogadaliśmy się w sprawie muzyki z faktu, że gram na gitarze elektrycznej którą niedawno rozwaliłem. FUCK .
Gdy spytał o orientację zawahałem się na moment. Moje policzki przybrały kolor czerwony. Nie chciałem go okłamywać. Ostatecznie przyznałem mu się, że jestem homo. Jego reakcja była inna niż przypuszczałem. Kątem oka zauważyłem jak się uśmiechnął, a chwile później miałem już jego twarz obok swojej. „ Mam nadzieje, że jesteś na dole” usłyszałem tuż przy swoim uchu.
- To akurat nie powinno cię obchodzić – zamknąłem oczy. Nie lubiłem kiedy ktoś był aż tak szczery i bezpośredni. Niestety na słowach się nie skończyło. A może na szczęście ? Poczułem jak jego ciepłe dłonie przyciągają mnie na kolana. Jego usta lekko muskały moje. Przyznam się, chciałem więcej.
Było mi tak dobrze. Niestety wszystko musi się kiedyś skończyć.
- Mały zboczuszek. -Miku zaśmiał się swoim słodkim głosem.
- Nie jestem zboczony
- Ale mały jesteś – już miałem otworzyć usta, żeby zaprzeczyć ale co ja mogę... moje 156 cm wzrostu. Wzruszyłem ramionami i usiadłem na drugim końcu kanapy, gdyż wcześniej praktycznie leżałem na Miku. Z nerwów zacząłem bawić się palcami. Ta cisza była krępująca.
Czy można zakochać się po jednym dniu znajomości. ? Jak widać można. Tylko czy on kiedykolwiek będzie czuł to samo...
*****
Nao - Spieprzyłam -,-" Nie wyszło tak jak planowałam. Wgl tragedia. Tak myśle. Jeśli komukolwiek się to spodobało, to proszę piszcie w komentarzach czy chcielibyście dalszą cześć. Ostatecznie dla was mogę coś wykombinować ^ ^
nie jest tragicznie, ale czuje się niedosyt, jakby coś miało się jeszcze stać, bo sytuacja nie jest jasna. Ciekawy ma charakter Bou z jednej strony jest odważny, a z drugiej nie. Taka mieszanka jest świetna, niż dawanie cięgle nieśmiałego uke.
OdpowiedzUsuńNo oczywiście, że nie jest tragiczne. Jest super:D
OdpowiedzUsuńz Przyjemnością czytam twoje wypocinki i nie mam ich dość:*
Pozdrawiam