Tytuł:
Braterska miłość
Paring: Reita x Bou
Gatunek:Romans ; Dramat
Autor: Nao
Ostrzeżenia: przekleństwa
^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-
Paring: Reita x Bou
Gatunek:Romans ; Dramat
Autor: Nao
Ostrzeżenia: przekleństwa
^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-
- Reeeeiiitaaaa ! - wydarł się Bou,
biegnąc w stronę basisty.
- Patrz, patrz, dostałem piątkę ! - Blondyneczka usiadła na kolanach braciszka,
trzymając kartkę tuż przed jego nosem.
- Brawo kocie – Gitarzysta, pocałował namiętnie chłopaka, przyciągając go do siebie
bliżej i I przytulając do swojej klatki piersiowej.
Od momentu kiedy adoptowali Bou, minął okrągły rok. Dużo się zmieniło od tego czasu.
Oboje, przyznali się rodzicom, że są homoseksualistami.
A parę tygodni później, że...„ chyba się kochają ”. I tak zaczął się ich piękny związek.
Oczywiście nie obyło się bez, kłótni, krzyków, płaczu. Ale to normalne. Ich rodzice,
zaakceptowali to, że ich synowie zostali parą. Mówię „synowie” ponieważ chyba nawet sam
Bou zapomniał, że został adoptowany. Zachowują się jak normalna kochająca się rodzina.
Jeżeli związek dwóch braci, można uznać za normalny.
- Patrz, patrz, dostałem piątkę ! - Blondyneczka usiadła na kolanach braciszka,
trzymając kartkę tuż przed jego nosem.
- Brawo kocie – Gitarzysta, pocałował namiętnie chłopaka, przyciągając go do siebie
bliżej i I przytulając do swojej klatki piersiowej.
Od momentu kiedy adoptowali Bou, minął okrągły rok. Dużo się zmieniło od tego czasu.
Oboje, przyznali się rodzicom, że są homoseksualistami.
A parę tygodni później, że...„ chyba się kochają ”. I tak zaczął się ich piękny związek.
Oczywiście nie obyło się bez, kłótni, krzyków, płaczu. Ale to normalne. Ich rodzice,
zaakceptowali to, że ich synowie zostali parą. Mówię „synowie” ponieważ chyba nawet sam
Bou zapomniał, że został adoptowany. Zachowują się jak normalna kochająca się rodzina.
Jeżeli związek dwóch braci, można uznać za normalny.
Reita za parę tygodni obchodzi swoje 18 urodziny. Bou doskonale wie co da
starszemu w prezencie. To będzie coś wyjątkowego, oryginalnego i niepowtarzalnego.
Coś co może mu dać tylko on. Pewnie już niektórzy mogą się domyślać co to może być.
Ale nie Akira. On do tej pory próbuje wyciągnąć z blondynka, co ten wykombinował.
- Prosiłem cię, żebyś tak do mnie nie mówił... - Kazuhiro odwrócił się do niego plecami
chowając kartkę.
Jeśli chodzi o jego imię to... dopiero po jakimś czasie,
Reita dowiedział się, że „Bou” to nie jest jego prawdziwe imię. Oj wtedy to się działo.
Ale była awantura. Oczywiście wszystko skończyło się śmiechem i złamaną kostką młodszego,
gdyż jego brak koordynacji pozwolił mu
spaść ze schodów gdy uciekał przed wkurzonym basistą. Ostatecznie Bou przez długi
czas chodził z nogą w gipsie co basista ciągle mu to wypominał kiedy ten biegał po schodach.
- Oj no przestań.. wiem, że się na mnie długo nie będziesz gniewał.. - objął młodszego w pasie
zabierając mu z powrotem kartkę. - Widzisz.. moje korepetycje jednak na coś się przydają.
- Akira pocałował go w szyję.
- Chłopcy przestańcie się tam miziać i chodźcie na obiad – krzyknęła mama z
kuchni, na co oboje zareagowali śmiechem.
Tak było każdego dnia. Śmiali się, chodzili na randki, wspólne kolacje, czasami rodzinne.
Było wiele przyjemnych przygód które wspominali. Mieli dużo zdjęć które wisiały nad łóżkiem
każdego z nich.
- Reitaaa... - młodszy klapnął na kanapę obok swojego kochanka. - A.. a co by było
gdybym był dziewczyną ? - Akira nie za bardzo zrozumiał o co chodziło jego ukochanemu.
Zwykle nie poruszał takich tematów. Wprawdzie Bou nie był transwestytą ani nic
z tych rzeczy. Ale nie lubił o tym rozmawiać. Chyba chodziło tu o wygląd chłopaka.
Mieli oni łatwiej niż inne pary homoseksualne ponieważ Kazuhiro... bardzo przypominał
dziewczynę niż faceta. Więc ludzie nie zwracali na nich uwagę. Reita jednak zauważył,
że blondynek coraz częściej porusza temat swojej płci. Zaczął się tym trochę martwić.
- Kochanie – Basista złapał policzki chłopaka w dłonie i spojrzał swoimi ciemnymi oczami
w jego. - Nie chce cię innego – pocałował go w jeden policzek – jesteś jedyny – drugi
policzek został obdarowany całusem – oryginalny – tym razem Bou poczuł usta kochanka
na swoim czole – nigdy nie chciałem ciebie innego – pocałował go w jego mały nosek
– kocham cię takiego jakim jesteś – przymknął oczy i przyciągnął młodszego do delikatnego,
subtelnego pocałunku.
Kazuhiro z przymkniętymi oczami oraz lekkim uśmiechem na ustach patrzył na swojego
kochanka, taka odpowiedź go w pełni usatysfakcjonowała. Szczerze nie liczył na coś takiego.
Liczył tylko na „ nie myśl o tym” albo „ kocham cię”. Nic więcej, a tu proszę. Takie miłe zaskoczenie.
Reita siedział wieczorem na swoim ukochanym parapecie wpatrując się w blask księżyca. Przypomniał sobie swój pocałunek z Bou, właśnie w tym pokoju. Na tym łóżku. O tej samej godzinie. To w tym pokoju mieli TO zrobić. Niestety przeszkodzono im. Od tamtego czasu, nic się nie zmieniło. Ich związek opiera się tylko na całowaniu. Nie, żeby im to nie pasowało. Bo żaden nie miał nic przeciwko. Chociaż Reita miał ochotę, na coś więcej. Bou chyba nie wyrażał tych samych chęci. Często uciekał od tak intymnych rozmów. Po jakimś czasie zaczęło się to robić irytujące. Basista spojrzał na drzwi w których czasami mógł zobaczyć blondynka. Dziś go jednak nie było. Bou pewnej nocy sam mu się przyznał, że często stoi w jego drzwiach i przygląda się jego zamyślonej twarzy. Powiedział też, że czasem w nocy przesiaduje tuż przy jego łóżku. Wtedy gdy ma złe sny. Gdy czuje się samotny. Poruszyło to starszego chłopaka w dużej mierze. Na resztę pytań na ten temat Bou nie odpowiadał więc Akira nie dopytywał się.
Dzień za dniem mijały samotne chwile. Czemu samotne ? Bo Bou dzień co dzień znikał rano i wracał dopiero wieczorem, czasem nawet nie było go parę dni. Reita zaczął się martwić. No bo co on robi przez ten czas ?!
Po paru tygodniach nie wytrzymał. Poszedł za blondynkiem. Nie chciał go śledzić. Ale miłość nie ma ograniczeń. Jak się kogoś kocha zrobi się wszytko dla tej osoby. A to przecież dla jego dobra, prawda? Skręcił w jakąś ciemną uliczkę wędrując z Kazuhiro. Niestety. Już z niej nie wyszedł...
- Czego ode mnie chcecie ?! - krzyknął przerażony Reita gdy nóż świsnął tuż przed jego twarzą. Nie wiedział kim oni są. Nie wiedział gdzie jest. Nie wiedział jak się tu dostał. Nic nie wiedział. Czuł strach. Ale kto by go nie czuł w takim momencie ?
- Zemsta gówniarzu ! Zemsta – nic nie rozumiał. Jaka zemsta do cholery ?! Jaja sobie ze mnie robią !?. Kolejny nóż poleciał w jego kierunki zahaczając o jego ramie, zostawiając dość dużą ranę z której sączyła się krew.
- Nadal udajesz takie niewiniątko.? Może jak ci się porządnie skopie dupę będziesz wiedział gdzie twoje miejsce. - warknął zamaskowany mężczyzna łapiąc basistę za włosy, rzucając jego głową o ścianę. Zamroczyło go, a krew zalała mu oczy..
- A..ale.. ? - skulił się pod ścianą, chroniąc się rękami przed następnym ciosem, niestety nie ostatnim. Gdy ciosy przez pewien czas nie nadchodziły zdążył się uspokoić. Powoli podniósł się do pozycji siedzącej, przecierając brudnym rękawem oczy. Spojrzał przed siebie. Ujrzał pięć postaci. Jedna z nich nie miała maski. Trzymała się na uboczu i jak mógł wywnioskować nie zamierzał go atakować. Miał jedwabiste, czarne, półdługie włosy okalające jego twarz o pięknych delikatnych rysach. Był może trochę wyższy od Bou. Zauważył, że jego nadgarstki są krępowanie przez metalowe kajdanki. Czyli on nie był jednym z nich? Basista spojrzał chłopakowi w oczy. Zobaczył w nich współczucie. Zupełnie tak jakby chciał mu pomóc ale się bał.
- Zabrałeś nam dziwkę ! - co kurwa. ? Jaką dziwkę ? Chyyba nie mówią. o.. o.. o Bou.. ?! Prawda..?
Podtrzymując się ściany stanął na dwóch nogach.
Ciosy nadchodziły, jeden po drugim. Blondyn starał się unikać ciosów. Nawet mu się to udawało. Z jednym mógł sobie poradzić. Ale z dwoma to za dużo. Upadł na kolana jeszcze raz spoglądając na czarnowłosego. Tej nocy nikt nie spał spokojnie. Policja przeszukiwała tereny. Bou oraz jego rodzina siedzieli na komendzie policji prosząc o pomoc. Chłopak nie wracał, a oni martwili się o niego coraz bardziej.
Gitarzysta siedział pod ścianą w jakimś budynku. Słyszał przyciszone głosy mężczyzn którzy zaatakowali go zeszłej nocy. Jego bandama kneblowała mu usta. Nie był związany co go lekko zaskoczyło. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył TEGO chłopaka. Podczołgał się do niego podnosząc jego podbródek i patrząc w oczy. Kiedy był pewien, że jest przytomny zapytał:
- Wiesz o co im chodziło ? Kto był tą dziwką ? Pytam się ! - Potrząsnął nim lekko kiedy nie uzyskał odpowiedzi.
- K..kazu-chan – wyszeptał chłopak odwracając wzrok.
- Kazu-chan ? - powtórzył Reita. Co do cholery. Niech on mówi jaśniej. Nie mam czasu na jakieś pierdolone zagadki.
- Kazuhiro. On.. był tu.. przez jakiś czas. Niedawno. Był tu też wcześniej. Ale sierociniec.. policja.. zabrali go. - mówił półsłówkami ale wszystko rozumiałem. Nie przerywałem mu. Chciałem dowiedzieć się jak najwięcej. - On.. był moim przyjacielem. Pomogłem mu ...uciec. Ale oni go znaleźli. Przychodził tu. Chciał cię ratować. Opowiadał mi dużo o tobie. Oni.. Oni to słyszeli. Grozili mu. Szantażowali. Bou.. wystraszył się. Uciekł, znowu. Nie wrócił.. A wtedy ty.. tutaj... i... - przytuliłem chłopaka. Widziałem w jakim był stanie. Nie tylko fizycznym ale psychicznym. Wiedziałem już wystarczająco dużo. Nie potrzebowałem więcej. Powolutku, najciszej jak tylko mógł otworzył drzwi. Chciał uciec. Lecz oni już na niego czekali.
Reita obudził się gdzieś obok śmietnika w kałuży krwi. Wyzwiska, krzyki, jęki krążyły po jego głowie. Poruszył się lekko a bolesny jęk wyrwał się z jego ust. Nie to nie może być prawda.. proszę.. proszę, niech to będzie sen. Koło niego leżał telefon. Podczołgał się do niego i spojrzał na ekran. - Nie ! Nie proszę.. ! - jedna malutka łza popłynęła po jego policzku. Na ekranie widniał sms wysłany do Bou, wiadomość nie wysłana przez niego . Było w niej :
„ Bou, nie chce cię już. Nigdy cię nie kochałem. Chciałem, żebyś był moją dziwką lecz przez rok nic nie zrobiłeś. Jesteś żałosny, nawet nie potrafisz zadowolić swojego partnera. Wypierdalaj z mojego życia. Wypierdalaj z mojej rodziny. Nikomu nie jesteś już potrzebny”
Przez długi czas Reita próbował ustać o własnych siłach. Lecz nie mógł. Próbował parę razy zadzwonić, wysłać jakiegokolwiek sms'a. Niestety jego karta została zniszczona odcinając go tym samym od kontaktu z innymi. Gdy wreszcie zdobył się na siłę by dojść do głównej drogi, od razu zauważył, że nie znajduje się w swojej okolicy. A dokładniej. Nie wie gdzie się znajduje. Przez wiele godzin błąkał się po mieście szukając pomocy. Niestety nikt nie chciał mu udzielić nawet głupich informacji. Mapa ! Tak tylko to mogło pomóc. Tak, pomóc załamać się psychicznie. Od wysłania sms minęły już 2 dni. On musiał się jakoś z nim skontaktować. Musiał dać jakiś znak. Nie mógł tego tak zostawić. Z tego co się dowiedział, jest jakiś 40 km od domu. Na jakimś totalnym zadupiu. I jak on miał teraz wrócić. ?
Jednak jakoś się udało. Policja po wielu dniach znalazła chłopaka. Był brudny, zagłodzony i wyraźnie zrozpaczony tą sytuacją. Chociaż to mało powiedziane, on popadł w depresje, zamknął się w sobie, lecz nadal mówił tylko o Bou. Nie słuchał nikogo, nie odpowiadał na żadne pytania. Jego stan z minuty na minute się pogarszał. Policja powoli zbliżała się do celu. Reita niestety nie był zadowolony widokiem który zobaczył. Zamiast stać w domu, przytulając do swojej piersi osobę którą kochał najmocniej na świecie, ciesząc się jej widokiem, zapachem, płacząc ze szczęścia, klękał przed bladą twarzą swojego kochanka... byłego kochanka jak mniemam...
- Kochanie... wróciłem... - wyszeptał a jedna łza spłynęła po policzku kapiąc na kartkę na ciele Kazuhiro z napisem „Wszystkiego najlepszego, pamiętaj że cię kocham” a kończąc swoją drogę na czerwonych różach ułożonych w jego trumnie.
xxxx
Nao - No.. macie już tą wymęczoną, poprawianą, przerabianą, drugą część. xd Mam nadzieje, że się podobało. ;d
*płacze* A-ale to...*płacze dalej*
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że kocham to, a za razem nienawidzę. ;_;
Masakra...
OdpowiedzUsuńTo takie wspaniałe a za razem takie tragiczne.
Wspaniałe po prostu.
Kurva zabije. Poryczałem się jak nie wiem co. Czekam na więcej opowiadenek.
OdpowiedzUsuńTen który czyta Yaoi
Kurde. No jak. Jak?
OdpowiedzUsuń