.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 20 sierpnia 2013

Aoi x Uruha, Uruha x Ruki - ,,Sen z którego nie chce się obudzić"

Ryu: Nareszcie dodaje swoje opowiadanie. Ufff....ale ja się z tym męczyłam, a to przecież takie krótkie, wybaczcie ;; ;;  Ostatnio zajęłam się zabawą z modeliną co strasznie mnie wciągnęło, zrobiłam sobie nawet naszyjnik z logo Black Moral :3  No, ale dość o Ryu i jej dziwnych zainteresowaniach. Musze z przykrością poinformować, że z pewnych przyczyn przez jakiś czas notki nie będą się pojawiać. Wielkie GOMENE! :c

~~~~~~~~~~

Tytuł:  ,,Sen z którego nie chce się obudzić"
Paring: Aoi x Uruha, Uruha x Ruki
Typ: Przypuszczam, że to będzie miało jakieś 3 części.
Autor: Ryu
Beta: Mio
Ostrzeżenia:Wulgaryzmy, używki.

Pisane z perspektywy Ruki'ego


W ciągu miesiąca popadłem w rutyne i stałem się wrakiem człowieka, jakim byłem kiedyś. Ostatnio moje życie kręci się tylko na zasadzie próba, dom, a czasem koncert, wywiad lub jakaś sesja. Wszystko przez to, że zakochałem się niewłaściwej osobie, czyli w naszym młodszym gitarzyście. Moje głupie serce odmawia mi posłuszeństwa, kiedy chce wymazać go ze swojego krwawiącego już serduszka. Nie da mi go zastąpić kimś nowym, kimś u kogo mam szanse.
Ostatnio nawet więcej paliłem i piłem. Z tym drugim nigdy jakoś nie przeginałem i piłem zazwyczaj dla towarzystwa na imprezach, ale teraz w moim domu alkohol jest na pożądku dziennym. Musze przecież jakoś wymazywać go ze swojej głowy, przynajmniej na krótką chwile. Nie chce o nim ciągle myśleć.
Od jakiegoś czasu też mało śpie, bo po prostu nie moge. Jeść też mi się odechciewa. Może po prostu moja podświadomość ukradkiem podsówa mi pomysł samobójstwa? Sam nie wiem. Ehh...ja chyba nic już nie wiem... Jestem za słaby psychicznie. To przecież nie pierwszy raz kiedy zakochałem się bez wzajemności, ale poraz pierwszy odczówam to tak silnie.
Zamknąłem oczy. Zachowuje się jak jakaś rozchisteryzowan​a nastolatka. Ale co ja poradze? Kocham go, no! A za każdym razem, jak widze go obściskującego się z Aoi'm, mam ochote podejść do starszego gitarzysty i grzmotnąć go czymś ciężkim. Boli mnie to...to cholernie boli, kiedy widzisz, że twój obiekt westchnień jest w ramionach innego i masz świadomość, że ta osoba nigdy nie odwzajemni twoich uczuć. Że nie będzie z tobą tak szczęśliwa jak z nim.
Z wielką niechęcią i oporem wstałem z łóżka sycząc przy tym cicho. Najgorszy w piciu jest poranny kac. Wyjąłem z szafeczki obok butelke wody i tabletki. Szybko łyknąłem prochy i popiłem wodą, po czym skierowałem się do łazienki, w której doprowadziłem się do jako takiego stanu używalności. Musiałem makijażem zakryć cienie pod czami i wszeklie inne oznaki zmęczenia. Nie moge pozwolić, żeby Kai znowu na mnie naskakiwał.
W kuchni zrobiłem sobie kawy, a za śniadanie się nawet nie brałem. Pewnie bym wszystko zwrócił, widząc nasze gołąbki migdalące się na kanapie. Zacisnąłem ręce w pięści.
-Przeklęty Yuu.-mruknąłem do siebie.
Może gdybym się nie bał i wyznał Kouyou swoje uczucia przed Shiro, to wszystko potoczyło by się inaczej? Ale czy dał bym radę rozkochać w sobie rudowłosego?
Szybkim krokiem wróciłem do pokoju i powaliłem się na łóżko. Sięgnąłem pod poduszke, spod której wyciągnąłem zdjęcie Kouyou. Kiedyś sam mu je zrobiłem. Był tak pochłonięty grą, że nawet nie zauważył. Uśmiechnąłem się delikatnie patrząc na tą szczęśliwą twarzyczkę. Ile ja bym dał, żeby patrzeć na jego szczęście cały czas. On jest taki śliczny...był taki zawsze, odkąd go pamiętam. Schowałem zdjęcie z powrotem pod poduszke i niechętnie wstałem. W końcu musze iść na próbe, bo jak zwykle się spóźnie, a mam już dość biadolenia Kai'a, kiedy tylko wejdę do naszej sali. Skierowałem się do wyjścia z domu zabierając zabierając okulary przeciwsłoneczne​, portfel, telefon i klucze.
Włorzyłem jeszcze buty i zamknąłem drzwi, od razu kierując się szybkim krokiem do budynku PSC, który znajdował się niedaleko mojego domu. Dojście tam nie zajmowało mi nigdy jakoś dużo czasu, więc nawet nie chciałem, żeby ktoś przy okazji mnie zgarnął, tak jak na początku robił to Reita. Obecnie, jakby to ładnie ująć? Wszyscy mieli mnie głęboko gdzieś! I wcale nie przesadzam. Kiedyś naprawdę byliśmy zgraną ekipą, a od jakiegoś czasu wszystko się wali. Aoi jest zajęty Uruhą (za co najchętniej bym go potraktował krzesłem) i na odwrót. Kai jest zajęty papierkową robotą, a wolne chwile spędza...nawet nie wiem na czym! Natomiast ReiRei, który kiedyś poświęcał mi najwięcej czasu, najzwyczajniej w świecie przestał na mnie zwracać uwage, bo jak to powiedział "ma się kim zajmować", a mianowicie swoim chłopakem. Okrucieństwo! Co ja byłem?! Dziecko, które niańczył gdy mu się nudziło?! Zmrużyłem oczy kopiąc puszkę, która napatoczyła mi się pod nogi. Przeklęty świat i luzie po nim chodzący! Ja chyba już nikogo nie obchodze.... Wyjąłem paczkę papierosów jednego natychmiast odpalając. Z tych nerwów nawet nie zauwarzyłem, kiedy doszedłem do studia. Wyrzuciłem niedopałek i ze spuszczoną głową wszedłem do wielkiego budynku wytwórni. Nie witając się z nikim wszedłem do windy i nacisnołem guziczek z numerkiem 6. Od zawsze nie lubiłem jeździć windą sam, ale co poradzić jak jest się leniwym i nie ma się ochoty wchodzić po tylu stopniach? Gdy tylko ta metalowa kupa złomu raczyła się otworzyć na moim piętrze, szybko z niej wyszedłem kierując się do naszej sali. Wcale nie uśmiechało mi się tam iść. Najchętniej bym zawrócił i wyłączył telefon, aby żaden natręt do mnie nie dzwonił, no ale cóż... To mój obowiązek jako członka zespołu żeby się tam pojawić. Nie mogę zawieść swoich fanów, bo chyba tylko oni mi zostali i dalej mnie wspierają, mimo moich humorków.
-Dasz rade Takanori.-mrukną​łem do siebie, aby dodać sobie troche otuchy. Wziąłem głęboki wdech i pchnąłem drzwi. Zastałem tam codzienny obrazek. Kai ślęczy przy papierach za biurkiem niedaleko swojej ukochanej perkusji. Reita siedział na krześle w najdalszym końcu sali i bawi się komórką, przy czym najprawdopodobni​ej smsował ze swoim kochasiem. Niby nie powinienem nic o Nim wiedzieć, ale kiedyś przez przypadek widziałem Akire, jak obmacywał i całował się z młodszym prawdopodobnie o 10 lat chłopaczkiem. Naprawde się cieszę, że jest szczęśliwy, ale przez to straciłem przyjaciela. Rei zaczął nas kompletnie olewać, nawet mnie, a byłem jego najleprzym przyjacielem od lat szkolnych. Mam wrażenie, że jeśli dalej będziemy się tak zachowywać, to zniszczymy to, do czego razem od zawsze dążyliśmy. Stracimy zespół, bo wątpie aby naszą przyjaźń dało się uratować. Wszedłem dalej do pomieszczenia nie witając się z nikim. I tak by nie odpowiedzieli, nawet jakbym darł się przez megafon. Podszedłem do małej szafeczki, z której wyjąłem teksty piosenek i zacząłem je gorliwie przeglądać, uparcie nie patrząc w stronę kanapy, na której siedział, bądź leżał Kouyou z.... wiadomo kim.
-Zaczynamy próbę.-oznajmił Kai wstając od stołu po ponad 15 minutowej ciszy. Każdy z nas bez słowa poszedł na swoje miejsce i zajeliśmy się graniem podawanych przez Kai'a piosenek. Nikt oprócz Yutaki nie powiedział nawet słowa, żadnych uśmiechów ani nic, czyli innymi słowy - każdy miał na siebie kompletnie wyjebane.
Skończyliśmy 4 godziny później. Tak jak wcześniej, nie żegnając się ani nie obdarzając nikogo spojrzeniem wyszedłem z sali.
Cały czas to samo od prawie roku...mam tego dosyć, ale nie odejdę z zespołu. Muzyka jest dla mnie zbyt ważna, żebym to zrobił. tylko problem jest w tym, że ja już się nie bawie tak jak kiedyś, a podczas koncertów i wywiadów wciąż udajemy zgraną paczke przyjaciół. Tak, pięknie wciskamy wszystkim te ckliwą bajeczke o naszej wiecznej przyjaźni.
Prychnąłem pod nosem wychodząc ze studia i automatycznie skierowałem swe kroki w stronę domu. Jeszcze kiedy się to zaczeło walić, myślałem, że uda mi się odratować przyjaźń, ale jak widać - nie udało się.
Nim się zorietowałem, stałem już pod drzwiami swojego mieszkania. wyjąłem klucze, po czym otworzyłem drzwi. Po wejściu zamknąłem je kopniakiem, a buty zrzuciłem w drodze do salonu.


*

W sumie przesiedziałem cały dzień przed telewizorem, oglądając jakieś debilne serialiki robiące pranie mózgu. Piękie marnuje swoją i tak marną egzystencje. zgramoliłem się z kanapy koło 22 od razu idąc do łazienki.

*
 
Leżałem w łóżku i z utęskieniem patrzyłem na zdjęcie śpiącego Kou, które zrobiłem kiedyś podczas trasy. To się już chyba nazywa obsesja. Delikatnie ułożyłem zdjęcie na poduszce obok. Okryłem się szczelnie kołdrą, a twarz wtuliłem w mięciutką poduszke. Już po chwili zmożył mnie sen. Zasnąłem chyba pierwszy raz od 4 dni.



*

Obudziło mnie pukanie do drzwi, nie przepraszam to nie było pukanie. To walenie! Jakiś natręt uparł się, że specjalnie mnie obudzi wiercąc mi dziure w głowie. Po parominutowej bitwie ze wstaniem, poszedłem do drzwi przeklinając mojego "gościa", który już zaraz zginie śmiercią tragiczną z moich rąk. Nie patrząc nawet przez wizjer otwożyłem drzwi z rozmachem. Tylko to, co zobaczyłem, natychmiast odpędziło mój zły nastrój.
-Hej...mogę u ciebie... przenocować?-wym​amrotał mój gość nie podnosząc wzroku ze swoich butów.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Bou x Ruki - Ponieważ nie pozwoliłbym ci odejść

Macie te moje wypociny w których przepisywaniu przeszkadzali mi wszyscy <3

Zapraszam do czytania i komentowania czy da się ścierpieć O,o

~Nao.




Widziałem jak śpiewał. Każdego dnia przychodziłem na próbę jego zespołu. Nie rozmawiałem z nim. Tak naprawdę nawet go nie znałem, ale uwielbiałem na niego patrzeć. Jak śpiewa, cieszy się lub smuci. Widać, że robił to całym swoim sercem...

* * *

- Zaraz zjesz go wzrokiem – zaśmiał się Uruha. Mój najlepszy przyjaciel. To on mnie tu przyprowadził. Oczywiście nie zwróciłem na niego uwagi. Dalej wpatrywałem się jak Ruki śpiewa kręcąc przy tym kusząco biodrami.

- Bou, do cholery! ŻYJ -poczułem jak duże dłonie gitarzysty łapią mnie za ramiona i mocno potrząsają.

- Opanuj się człowieku – wybuchnąłem śmiechem i oparłem się na jego ramieniu – Szkoda, że się z nim nie przyjaźnie... - powiedziałem przyglądając się sylwetce przede mną.

- A w czym problem ? Siedzisz tu całymi dniami. Mógłbyś wreszcie się do niego odez...

- Nie ma takiej opcji!! On nie gustuje w takich jak ja – złapałem swoje dwa policzki i odwróciłem się w jego stronę.

- Głupi jesteś. Skąd wiesz jakich chłopaków on lubi? A może gustuje w tak delikatnych jak ty?

Prychnąłem „ A może gustuje w takich jak ty ?”. Jasne! Żeby to było takie proste – Nie w tym życiu.

* * *
- Emmm Ruki ?

- Tak? - szatyn spojrzał w moją stronę spod przymrożonych powiek.

- Kocham Cię – wtuliłem się w niego jak co dzień rano. Nie odpowiedział. Nigdy nie odpowiada. Od miesiąca narzucam mu swoją miłość, a on? On udał, że ją odwzajemnia. Nie kochał mnie. Ale całował i przytulał tak realistycznie. Nie mogłem pozwolić mu odejść. Nie dam mu być z nikim innym. Za dużo by mnie to kosztowało.
MATSUMOTO TAKANORI JEST MÓJ
wypiszę to sobie na nagrobku przed śmiercią.... no bo co innego mi pozostało?

- Pójdę zrobić śniadanie – uśmiechnąłem się i w podskokach ruszyłem do kuchni. Tak właśnie wyglądały nasze poranki. On siedział cicho a ja trajkotałem koło niego. Oczywiście, żeby nie było. Rozmawialiśmy. Bardzo dużo. Czasem jak znalazł się temat to trudno było nas od siebie odciągnąć.

-Jakie śniadanie? Chyba kolacje. Już wieczór – Matsumoto wstał i poszedł za mną do kuchni.

- Co? - spytałem przerażony. - Ale... p-przed chwilą spojrzałem na zegarek i była 11:00.... - Sprawdziłem jeszcze raz godzinę.
….
….
….
„18:41”
….
….
Jak ? Jak to możliwe ?!
….

- Głuptasek – poczochrał mnie po włosach i poszedł zrobić sobie swoją ulubioną herbatę.
Westchnąłem głośno. Musiało mi się coś przewidzieć. Puknąłem się ręką w głowę. Zapomniałem całkowicie o kolacji i poszedłem zadzwonić do Uruhy.

- No część słodziaku – odezwał się starszy.

- Mówiłem, że masz mnie tak nie nazywać! - zbulwersowałem się. On kochał mnie przedrzeźniać, a ja kochałem jak to robił. Był jak brat. Dogadywaliśmy się idealnie.

- zaraz będzie wschód słońca – podszedłem do okna i dla upewnienia się spojrzałem jeszcze raz na zegarek. „18:50”

- Etoo.... Uru ? A nie zachód słońca ?

- Głuptasek, przecież zachód oglądamy rano

-... - co się dzieje....

- Bou? Czy z tobą wszystko w porządku ? Dziwnie się zachowujesz – blondyn zaczął panikować – pojedziemy do lekarza co? Obejrzy cię dokładnie.. - już otwierałem usta, żeby coś powiedzieć. Zaprzeczyć lecz Uruha nacisnął czerwoną słuchawkę rozłączając się. Panika w moim sercu była coraz większa. Czy oni się zmówili i robią sobie ze mnie żarty ? A może to prima aprilis.? Niczego już nie byłem pewien ale bałem się coraz bardziej...

*

30 minut później siedziałem u Shimy w samochodzie.

- To ty się dziwnie zachowujesz Kou! Jesteśmy przyjaciółmi! Ja rozumiem, że lubisz sobie ze mnie pożartować, ale to przestaje być śmieszne – skuliłem się na fotelu.

- Mamy świetnego lekarza. Na pewno będzie wiedział co ci jest....

- Czy ty mnie wgl słuchasz?- mruknąłem prawie do siebie. Czułem się jak w psychiatryku. Jakbym naprawdę chorował na jakąś ciężką chorobę która jest niewyleczalna. Która niszczy powoli cały mój świat. Życie z którego się cieszyłem.
Teraz nic nie było takie samo. Dzień był nocą, zachód wschodem. Ranek wieczorem. Nawet godzina.... ale przecież byłem pewny co widziałem …


*

- Oooo nasz głuptasek przyszedł. - powiedział mężczyzna w białym fartuchu. Czemu wszyscy mnie tak nazywają? Zupełnie jakby to było moje imię. Lekarz obejrzał mnie dokładnie. Poświecił latareczką w oczy i nawet jakoś dokładnie mnie nie zbadał ale puściłem mu to płazem gdy od razu zaczął wypisywać diagnozę.

„Wstrząs migdałków bocznych....” Co to są za głupoty?! Przecież czegoś takiego nie ma. Zaraz zaraz..... operacja...dzisiaj... nie....nie nie nie nie! Nie zgadzam się na żadną operację. Łzy już wypełniały kąciki moich oczu. Gdzie jest Ruki? Gdzie Uruha? Czemu mnie zostawili ? Gdzie zniknęli.... ? Potrzebuje ich
- No to widzimy się dzisiaj w południe na operacji – widziałem tylko ten przerażający uśmiech doktora
Ruks...
Uruś...
ZABIERZCIE MNIE STĄD !

-
Proszę się nie wyrywać – poczułem jak przypinają mnie skórzanymi pasami do zimnego laboratoryjnego stołu. Całe ciało miałem skrępowane. Ręce, nogi. Nawet trzy pasy oplatały moje biodra i klatkę piersiową

Nie mogę oddychać
- Puśćcie mnie! - wykrzyczałem ostatkiem sił. Próbowałem wyrwać się, lecz pomimo wszystko miałem tą cholerną świadomość, że nic z tego nie wyjdzie. Nie uda mi się. Umrę tutaj na tym stole nie widząc twarzy ukochanego. Tylko to przerażające światło nad moją głową. Łzy poleciały po moich bladych policzkach. Jedna łza, druga... a za nimi potok następnych.

Zabiją mnie. Oni mnie zabiją.... wiesz Ruki..







kocham cię.... nie mogę teraz umrzeć. Nie chce...

- Puśćcie. Auhgg – zakrztusiłem się proszkiem który został wepchnięty do moich ust.. pewnie na uspokojenie. Zamknąłem oczy czując rękę lekarza przysuwającą się do mojej szyi. Zimny metal przesuwał się delikatnie po mojej skórze rozcinając ją. Ostatnie co usłyszałem to moje imię. A potem ciemność.

-BOU!. Bou....! - zaraz co się dzieje..

- Bou cholera jasna! - Kou? Czemu czułem się tak dziwnie? Nie czułem już pasów, ani zimnego blatu. Gdy lekko poruszyłem głową nie poczułem przeszywającego bólu.

- Saitou... - RUKI? Co on tutaj robi? Zmusiłem się do uchylenia powiek co było nieprawdopodobnie trudne. Byli tu. Wszyscy. Uruha. Ruki. Całe The GazettE.

- Całe szczęście – ramiona Kouyou oplotły mnie wokół szyi. Z ciekawości przejechałem po niej palcem ale zamiast poczuć ranę której się spodziewałem poczułem zimne krople.

- Kou? Czemu płaczesz?

- Jak to czemu?! Przez tydzień nie mogłeś się obudzić! Zasłabłeś w sali prób. Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy. Ruki siedział przy tobie cały ten czas.

Jak to Ruki przy mnie siedział? Zerknąłem na lekko zarumienionego wokalistę. Uciekał wzrokiem, lecz ja nie poddawałem się i nadal mu się przyglądałem. Uruha jakby czytając mi w myślach wyprowadził wszystkich z sali a Matsumoto posadził na krześle koło mojego łóżka.
Tym razem to na moje policzki wpełzł soczysty rumieniec. Co teraz ma się wydarzyć? Jak zacząć rozmowę? A może...

- Wiesz... Ruki.. - przełknąłem gule która nagle pojawiła się w moim gardle utrudniając mówienie. Spojrzał na mnie tymi swoimi wielkimi oczami. Patrzył takim wzrokiem jakby zaraz miał usłyszać niewyobrażalnie ciekawą historie.

- Kiedy byłem nieprzytomny, miałem sen – zrobiło mi się duszno więc podniosłem się do siadu zsuwając tym samym z siebie grubą kołdrę. Widziałem jak śledził każdy mój ruch co jeszcze bardziej mnie krępowało.

- I co się stało w tym śnie? - oparł się wygodnie o moje łóżko poprawiając idealnie ułożoną grzywkę.

- Obudziłem się w czyimś łóżku – zerknąłem na niego kątem oka – okazało się, że to było twoje łóżko, przytulałeś mnie i....

- Podobam ci się? - przerwał mi nagle za co byłem mu wdzięczny. Jednak jego pytanie totalnie mnie zaskoczyło. Powiedzieć mu czy nie?

- Może – mruknąłem. Brunet zaśmiał się patrząc na mnie z taką jakby... czułością?

- Wiesz ja też miałem sen. W tym śnie wyznałeś mi, że mnie kochasz. Powiedziałeś mi to po wielu miesiącach czekania. Jednak ja byłem idiotą i cię odrzuciłem. Wystraszyłem się, co będzie jeśli poddam się miłości. Byłem prawdziwym idiotą – westchnął – Ale wiesz... teraz kiedy na ciebie patrzę wiem, że już na prewno nie popełnię tego błędu.

Patrzyłem na niego cały czas. Czyżby on mnie prowokował?

- Skoro we śnie mnie odrzuciłeś skąd wiesz, że w prawdziwym życiu role się nie odwrócą?

- Ponieważ nie pozwoliłbym ci odejść. - czułość którą cały czas widziałem jego oczach przelał na pocałunek którym chwile potem mnie obdarował.

Nie potrzebowaliśmy wtedy żadnego „Kocham Cie”. Czy czułych słówek. Uczucie które przekazywaliśmy sobie nawzajem w pocałunku były tak silne, że żadne słowa by ich nie odzwierciedliły.

Bo właśnie to jest miłość..
Ta najprawdziwsza...


sobota, 10 sierpnia 2013

Kai x Uruha part. X

 Nawet się starałam ,żeby nie było błędów ;w;
No i macie po tak długiej męczarni jaką przebyłyśmy z Ryu ,żeby to napisać, wreszcie jest. Mam nadzieje, że choć trochę was zaciekawi i będziecie czekać na dalszą część. ;3

~Nao.

 * * * 

Nao – Kai
- Jesteś niesamowity – jęknąłem i wtuliłem się w niego.

Ryu – Uruha -Wiem o tym.-poczochrałem go po włosach.

* * * dwa dni później * * *
Nao – Kai
Gdy wreszcie byłem wstanie ruszyć się z łóżka, nie krzywiąc się z bólu od razu wyprułem do biura. Musiałem nadrobić zaległości. Miałem sporo sesji do nadrobienia, raportów do napisania... no i musiałem wcielić swój plan w życie już w 100%. Dziś Kouyou ma sesje z Mao. A ja miałem spisać raport z tej sesji. Idealna okazja...
 
Ryu – Uruha
Nie wiem jak zdołałem ruszyć się z łóżka w którym było mi tak wygodnie, no ale niestety trzeba iść do pracy. Ciekawe ile nam się tam zejdzie. Kiedy tylko zwlokłem się z łóżka wyjąłem rzeczy z szafy i podreptałem do łazienki gdzie spędziłem prawie godzinę. Uhh...trzeba się spieszyć, bo się spóźnię. Nie przejmując się śniadaniem wyszedłem z domu.


Nao – Kai

Siedziałem na biurku u Mao i zawzięcie z nim rozmawiałem. Kou za jakieś 10 minut powinien tutaj być. Uśmiechnąłem się pod nosem i wziąłem do ręki swój aparat przeglądając zdjęcia


Ryu – Uruha

Kiedy tylko wszedłem do budynku od razu poszedłem do sali gdzie powinni być Kai i Mao. Uhh....jeszcze będę musiał się przebrać..


Nao – Kai

- Ładne prawda ? - nachyliłem się do Mao i podetknąłem mu aparat pod nos. - Kouyou jest bardzo fotogeniczny


Ryu – Uruha

-Dzięki.-powiedziałem gdy usłyszałem komplement. Dokładnie wtedy, kiedy to mówił wszedłem do sali.


Nao – Kai

- Oo hej - uśmiechnąłem się do niego i wróciłem do przeglądania zdjęć
- Gotowy ? - Mao spojrzał na blondyna po czym wstał i podszedł do niego.
- Zawsze i na wszystko skarbie - szepnąłem a w odpowiedzi dostałem po łbie od Mao.
- Zboczeniec nam wyrósł - skwitował i pociągnął Kouyou w stronę stylistek


Ryu – Uruha

Skarbie? Czy on serio tak do niego powiedział?! Uhh...spokojnie Kouyou, bo jeszcze zmarszczek dostaniesz jak będziesz się denerwować. Wdech i wydech, wdech, wydech. No już dobrze. Oddałem się grzecznie pod opiekę dziewczyn które miały mnie ubrać.


Nao – Kai
Ruszyłem w stronę stołu i przyjrzałem się pracom stylistek. Wyjąłem z torby zeszyt i długopis notując to co zauważyłem. Uwielbiałem robić sprawozdania. Najlepsza robota. Nic tylko siedzisz i oglądasz po czym zapisujesz co ci tylko wpadnie do głowy

Ryu – Uruha
Po chyba 40 minutach męczenia mnie wreszcie zostałem wypuszczony. Zdecydowanie wole być fotografowany niż przygotowywany do tego co wcale nie znaczy, że nie lubię dobrze wyglądać. Przeciwnie, uwielbiam, ale jak sam wybieram co włożę.

Nao – Kai

No i sesja się zaczęła. Zapisywałem to i rusz coś w zeszycie, ale i tak najwięcej mojej uwagi poświęcałem Mao. Strasznie się cieszę, że zgodził się "być moim chłopakiem"


Ryu – Uruha
Już po pierwszych parunastu minutach sesji zaczęło mnie irytować to, że Kai ciągle lgnie do blondyna. Kou czy ty właśnie jesteś zazdrosny? Pokręciłem głową próbując wywalić te myśli z głowy i dalej próbowałem pozować.

Nao – Kai
- Nuuudzi mi się – jęknąłem wieszając się blondynowi na szyi kiedy wreszcie nadeszła przerwa.
- No i co ja ci na to poradzę? - poklepał mnie po włosach - możemy wyjść gdzieś dzisiaj wieczorem - stanąłem przed nim tak, żeby Kouyou miał na nas świetny widok. Ale ja jestem wredny. Tak się nad nim znęcać. No cóż. Ale może dzięki temu nauczy się, że zmieniając tak szybko partnerów rani ich.
- Dzisiaj muszę popracować nad papierami
- No to przyjdę do ciebie i ci pomogę - Aż się wzdrygnąłem. Powiedział to takim tonem, że na pewno nie miał namyśli siedzenia nad papierami


Ryu – Uruha
Patrzyłem na nich niemal z rozdziawioną gębą, ale kiedy tylko otrząsnąłem się z pierwszego szoku ledwo się hamowałem żeby nie wybuchnąć. Mruknąłem coś o tym że zaraz wracam i wyszedłem z pomieszczenia kierując się do jednego z pokoi gdzie widziałem balkon. Musze odetchnąć, bo czułem, że zaraz coś rozniosę. Nim się zorientowałem byłem już na świeżym powietrzu i paliłem. Tak, ja pale, ale tylko jak się wkurwię, a teraz moja wściekłość przekraczała poziom krytyczny. Tylko czemu ja się denerwuje? Tego to sam nie mogłem pojąć. Przecież Yutaka był moją kolejną zabawką, krótkim epizodem w życiu. Miałem się z nim przespać i w sumie chciałem zostać z nim w jako takich dobrych stosunkach, bo chłopak był naprawdę spoko. Pokręciłem głową ze zrezygnowaniem. Musze to sobie uporządkować i przetrawić wszystkie informacje na spokojnie. Po pierwsze Kai nie jest wcale taki niewinny jak mi się na początku wydawało. Po drugie, chyba zdradził Mao, bo w sumie nie wiem czy wcześniej ze sobą byli. Tylko czemu mi powiedział że jest prawiczkiem? Nie wiem po co miałby kłamać. Przecież skoro ma chłopaka to chyba powinien z nim mieć ten pierwszy raz, a nie z nowo poznanym "kolegą". Zaciągnąłem się używką i powoli wypuściłem dym.

Nao – Kai

Gdy tylko wyszedł uśmiechnąłem się do Mao i odsunąłem od niego
– co jak co, ale wpaść do mnie możesz. Obejrzymy jakiś film jak za dawnych czasów – od razu się zgodził. Spojrzałem w stronę drzwi przez które wyszedł Kou. Szczerze to nie przypuszczałem, że aż tak się wścieknie. Znowu sięgnąłem po kartkę i zapisałem parę następnych zdań o tym jak pracuje Mao i jak sprawuje się Kouyou. Coś długo nie wracał. Trochę zaczynałem się martwić. Niby chciałem mu zrobić nazłość. Dać nauczkę ale pomimo wszystko się martwiłem. W końcu nie wytrzymałem i wyszedłem go poszukać. Przeszedłem cały korytarz a gdy go zobaczyłem od razu do niego podszedłem
– domyślam się ,że jesteś zmęczony... ale jeszcze druga połowa sesji – oparłem się o barierki obok niego


Ryu – Uruha

Moje rozmyślanie przerwał kroki tuż za mną, chciałem je zignorować myśląc, że to tylko jakiś przechodzień, ale kiedy usłyszałem znajomy głos moje wątpliwości zostały rozwiane. Ledwo się powstrzymałem, żeby nie powiedzieć czegoś w stylu "Nagle się mną zainteresowałeś?" albo "Gdzie podziałeś swojego kochasia?".
-Wiem o tym.- Powiedziałem beznamiętnie gasząc jednocześnie papierosa o barierkę.


Nao – Kai

- Nie wiedziałem, że palisz – zmieniłem temat i spojrzałem na niego. Coś mi nie pasowało. Zdecydowanie był na mnie zły. Za bardzo zły. Zresztą po jego minie przypuszczałbym, że chce mnie uderzyć - jesteś zły? Coś się stało ?


Ryu – Uruha
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.-mruknąłem niemal, że do siebie. "I pewnie jeszcze wielu rzeczy się nie dowiesz." Powiedziałem w myślach.-Chodź, musimy dokończyć sesje.-ignorując jego kolejne pytania wróciłem do pomieszczenia w którym było znacznie cieplej niż na zewnątrz.

Nao – Kai

Wzruszyłem tylko ramionami i poszedłem za nim. Gdy weszliśmy do sali od razu dorwały go dwie stylistki które poszły go przebrać


Ryu – Uruha

Podczas kiedy dziewczyny kolejny raz mnie przebierały kompletnie się wyłączyłem i wykonywałem jedynie ich polecenia czyli : To zdejmij, to włóż, zmień to na to itp. Jak tak zerknąłem w lustro na efekt końcowy to muszę przyznać, że ubrały mnie dość skąpo. Niby wszystkie części garderoby miałem, ale one i tak nie wiele zasłaniały. Co ja do gazety porno pozuje?


Nao – Kai

Usiadłem Mao na kolanach i zacząłem razem z nim przeglądać zdjęcia. Całkiem ładne.


Ryu – Uruha

Wizażystki jeszcze zrobiły mi ostrzejszy makijaż, a fryzjer lekko natapirował włosy. Tak wystylizowany wróciłem do chłopaków.


Nao – Kai
Kiedy zobaczyłem, że Kouyou już jest gotowy niechętnie zszedłem z Mao wracając do zeszytu. On zaś złapał za aparat i kazał wszystkim się ustawić

Ryu – Uruha
Tym razem nie tylko ja pozowałem, ale i 3 innych chłopców. Próbowaliśmy się jakoś dobrze zgrać, potem nawet dobraliśmy się w pary i pozowaliśmy dwójkami.

Nao – Kai
Ehh, nie lubiłem tego typu sesji. Nie podobało mi się zwyczajnie. Chłopaki wyglądali jakby mieli się za chwile przelecieć. Westchnąłem i spojrzałem na Mao. On też nie za bardzo lubił te sesje... widziałem to po jego minie

Ryu – Uruha
Po jakimś czasie kiedy przestałem się krępować stwierdziłem, że to nawet fajna zabawa przynajmniej ja z moim "partnerem" mieliśmy ubaw. Usadowiłem mu się na kolanach okrakiem, a ręce wsunąłem pod jego koszulkę, parę zdjęć. Nachyliłem się nad nim, a on ułożył ręce na moich odsłoniętych udach, parę zdjęć. Przesunął ręce na mój tyłek

Nao – Kai
Warknąłem coś pod nosem. Mówiłem, że nie lubię tych sesji. Zrobiłem niezadowoloną minę, jednak gdy Kou na mnie spojrzał natychmiast odwróciłem wzrok

Ryu – Uruha
Popatrzyłem w stronę Tanabe który natychmiast odwrócił wzrok, ale zaraz przestałem o tym myśleć gdy poczułem usta na swojej szyi. Aż się wzdrygnąłem.

Nao – Kai

Aż nie wytrzymałem i podszedłem do Mao. Wiedział o co mi chodzi i natychmiast kazał im zmienić pozycje. Odetchnąłem cicho i wróciłem na miejsce


Ryu – Uruha

Nie rozumiem o co im chodziło z tym zmienianiem pozy. Chyba było dobrze...no a przynajmniej ja tak uważałem, ale ja się nie znam. Wstałem z niego i klęknąłem między jego rozłożonymi nogami. Chłopak nachylił się do mnie i patrząc mi prosto w oczy dotknął mojego policzka tak żeby aparat to uchwycił, ale też aby było widać moją twarz


Nao – Kai
Westchnąłem i spuściłem wzrok skupiając się na kartce, a niech robią co chcą.

Ryu – Uruha
Porobiliśmy jeszcze parę dość dwuznacznych póz po czym odeszliśmy zmęczeni na kanapę. Nas wymęczyli to czas na kolejną parkę.

Nao – Kai

Gdy ostatnia parka skończyła sesje, wszyscy wreszcie mogli odetchnąć. Modele się przebrali w swoje ciuchy, zmyli makijaż. A my udaliśmy się do biura Mao, żeby sprawdzić zdjęcia


Ryu – Uruha
Kiedy tylko wyszedłem z przebieralni natychmiast dopadł do mnie ten chłopak z którym pozowałem i poprosił o spotkanie. Wykręciłem mu się mówiąc, że jestem ostatnio bardzo zajęty. Szczerze to nie wiem czemu to zrobiłem, bo był przystojny i jak już zdążyłem zauważyć nie miał ochoty bawić się w związek co w sumie ułatwiało mi sprawę. Nic nie znaczące spotkanie, seks i tyle się widzieliśmy, ale coś wewnątrz odpędzał mnie od tego żebym tak postąpił.

Nao – Kai
Kiedy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi wybuchnąłem.
- czemu im pozwoliłeś robić takie pozy?! Dobrze wiesz co do niego czuje!
- Tak. I właśnie dlatego odstawiasz te całą szopkę. Chcesz, żebym udawał twojego chłopaka. Prowokujesz go. Ignorujesz... A nie wpadłeś na pomysł, żeby po prostu z nim pogadać?


Ryu – Uruha
Po opuszczeniu budynku poszedłem na spacer. Nie chce na razie siedzieć w domu, jeśli chce pomyśleć muszę to zrobić na powietrzu.

Nao – Kai
Taa pogadać. Łatwo mu mówić. Przecież nie podejdę do niego i nie powiem coś w stylu " O hej. Wiesz co, chciałem ci dać nauczkę i wrobiłem cię, że razem z Mao jesteśmy parą, ale teraz mi się odwidziało i jednak cię kocham". Nosz kurde, jak to brzmi

Ryu – Uruha
Po przejściu chyba 5 kilometrów i wypaleniu połowy paczki papierosów doszedłem do wniosku, że chyba Kai mi się spodobał co było bardzo dziwne, bo ja przecież się nie zakochuje! Nie ma takiej opcji. A może jest?

Nao – Kai
Chwilę tak się u niego pokręciłem, aż w końcu zdenerwowany wyszedłem. Przeklęty Mao. On zawsze musi mieć tą cholerną racje. Kopnąłem w kosz na śmieci przy wyjściu i ruszyłem przed siebie. Oj Yutaka ty debilu musiałeś się zakochać w takim idiocie. Przecież jakbym mu wszystko wyznał to by mnie zabił śmiechem...

Ryu – Uruha

Po przebyciu swojej "odkrywczej podroży" wróciłem do domu. W sumie mogłem się zgodzić na propozycje tamtego modela, może bym oprzytomniał i dzięki temu zapomniał o Tanabe.


Nao – Kai
Chodziłem i chodziłem i chyba od godziny rozmyślałem między innymi nad "zadzwonić czy nie zadzwonić". Ostatecznie zebrałem się w sobie i wyjąłem telefon wybierając jego numer. Usiadłem na ławce i próbowałem uspokoić swoje serce które nagle zaczęło mocno bić

Ryu – Uruha

Właśnie oglądałem jakiś teleturniej kiedy zadzwonił telefon. Nie patrząc nawet kto dzwonił odebrałem niechętnie chcąc jak najszybciej spławić rozmówce i wrócić do oglądania. -Tak?


Nao – Kai

- Emmm.... Hej Kou - gardło mi się ścisnęło i właściwie co ja mam mu powiedzieć... GŁUPEK. Zadzwoniłem i nawet nie pomyślałem co ja mu powiem


Ryu – Uruha
Kai? -No hej....o co chodzi?-natychmiast mój ton głosu zmienił się na bardziej oschły

Nao – Kai
- No bo.. tak pomyślałem ,że może chciałbyś wyjść na kawę....... albo coś. Chciałem pogadać - przygryzłem dolną wargę

Ryu – Uruha

Na kawę? Porozmawiać? No ciekawe co on chce. -No dobra. Kiedy i gdzie?-powiedziałem po chwili chcąc potrzymać go trochę w niepewności. Wiem, jestem wredny.


Nao – Kai

Serce znowu mocniej mi załomotało. - za pół godziny w kawiarence koło twojego domu – mruknąłem idąc w tamtą stronę.



wtorek, 6 sierpnia 2013

Liebster Award

Dostałyśmy nominację od Reili ( http://jrock-yaoi-fanfick.blogspot.com/ ) Bardzo dziękujemy ( ⁼̴̶̤̀ω⁼̴̶̤́ )



Zasady:
Nominacja do „Liebster Award” jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz kolejne kilka osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.




1. Lubisz miejsce swojego zamieszkania?
Nao: Nie....
 Ryu:
Tak.



2. Jakie masz ulubione miejsce?
Nao: Ulubione miejsce.... ? JEST TYLKO JEDNO <3  łóżko.....
 Ryu:
Hmm...chyba takowego nie posiadam. Jeśli już to sklep z mangami, sala koncertowa/klub i biblioteka xD



3. Dlaczego interesujesz się Japonią i dlaczego jrock?
 Nao: Zaczęło się od anime, a dopiero potem zaczęłam interesować się kulturą Japonii. Jest to coś zupełnie innego i dlatego mnie to intryguje w pewien sposób. A J-rock.... usłyszałam go przypadkiem i po prostu spodobał mi się ten typ muzyki.
 Ryu:
W sumie to nie wiem jak na to odpowiedzieć. Wszystko w końcu zaczęło się od m&a. Może interesuje się tym bo lubię dziwne, odmienne rzeczy? Nie lubię nudy i schematyczności, a w j-rocku (szczególnie w stylu ubierania) muzycy zawsze Nas czymś zaskakują. Jeśli chodzi o Japonię to ona nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać jeśli chodzi o kulturę, obyczaje i zachowanie ludzi.



4.Czy przyjaźnisz się z jakimś Otaku?
 Nao: Tak <3
 Ryu:
Oczywiście! *tuli Nao* A tak serio to mam paru znajomych otaku. Poznało się też troche ludzi na obozie Japońskim ^ ^



5. Słuchasz jeszcze inny rodzaj muzyki oprócz jrocka?
Nao: Mhmm~~~głównie k-pop Ryu: Nie bardzo. Od czasu do czasu włącze jakiś K-pop (Nu'est) lub j-pop (sexy zone), ale to sporadycznie

6.Czy jesteś tolerancyjny/a?
Nao: Tak
  Ryu:
Uważam, że tak. Przynajmniej staram się taka być.

7. Masz jakiegoś idola? Jeśli tak to kto to
Nao: Z J-rock'a ? Nie posiadam. Jeśli chodzi o k-pop, jest to Jonghyun z SHINee
  Ryu:
Hmmm... .___. Jedyna osoba jaka przychodzi mi do głowy to Uruha (Mój mąż *^* *fangirl* xD )

8. Jak jednym słowem opiszesz Polskę?
Nao: Ograniczona
  Ryu:
Nietolerancja

9. Przywiązujesz się do ludzi, których polubisz?
Nao: Staram się nie przywiązywać, ale bez niektórych ludzi nie potrafiłabym funkcjonować
  Ryu:
Niestety tak ;-;

10.Co robisz najchętniej w wolnym czasie?
Nao: Słucham muzyki, zalegam przed komputerem... albo piszę opowiadania ( zboczenie zawodowe <3 )
  Ryu:
Słucham muzyki, czytam, rysuje i ostatnio ucze się hiragany <3

11. Lubisz obserwować zachowania ludzi?
Nao: Raczej nie zwracam na to uwagi.
 Ryu:
Nigdy tego nie robiłam.


Pytania :
1. W jakim kraju (prócz Japonii ) najchętniej byś zamieszkała i dlaczego?
2. Czemu zdecydowałaś/eś się na założenie bloga ?
3. Twoja największa wada ?
4. Co chciałabyś/łbyś w sobie zmienić ?
5. Grasz na jakimś instrumencie? Jeśli nie to czy chciałbyś/abyś na jakimś grać?
6.Od ilu lat interesujesz się j-rockiem / k-pop'em?
7.Jakiej cechy w ludziach najbardziej nienawidzisz?
8.Czy kiedykolwiek miałeś/aś problem z określeniem swojej orientacji?
9.Śpisz z jakimś pluszakiem?
10. Pijesz / palisz ?
11.Jaki był pierwszy paring w yaoi jaki przeczytałeś/aś?


Nominujemy :
1.http://taionnoakarigazette.blogspot.com/
2.http://sora-namida-iro.blogspot.com/
3.http://doki-iri-no-sekai.blogspot.com/
4.http://aishitagazette.blogspot.com/
5.http://shinee-yaoi.blogspot.com/
6.http://yaoi-j-rock-i-k-pop-by-toshi-chan.blogspot.com/
7.http://yaoi-fantasies.blogspot.com/
8.http://yaoi-by-mio.blogspot.com/
9.http://keep-on-smiling-yaoi.blogspot.com/
10.http://yaoi-tsukkomi.blogspot.com/
11. http://rena-hime-story.blogspot.com/

sobota, 3 sierpnia 2013

Uruha x Reita XI



Ryu - Uruha
-To...to znaczy że ty już?! No ten tego....-zacząłem gestykulować próbując pokazać o co mi chodzi przy czym się rumieniłem.

Nao – Reita
zaśmiałem się i podrapałem po głowie - No.. tak

Ryu - Uruha
Założę się że teraz miałem oczy jak pięć złoty. -I ja o tym nie wiem?!-oburzyłem​ się. Przecież znamy się już parę lat, a nie wiedziałem że kogoś miał!

Nao – Reita
- Tak jakoś wyszło. Przepraszam - pocałowałem go w policzek - Ale to było dawnoo...

Ryu - Uruha
-No nie szkodzi, ale kiedy ty nooo no wiesz...

Nao – Reita
- No coo ? - nachyliłem się nad nim i spojrzałem w oczy

Ryu - Uruha
-Wiesz o co mi chodzi!-pisnąłem.-Nie będę tego mówić...

Nao – Reita
- No powiedz. Nie wiem o co ci chodzi - zaśmiałem się

Ryu - Uruha
-Wiesz...-wymamrotałem.-Lubisz się nade mną znęcać, niee?-popatrzyłem w oparcie kanapy żeby nie patrzeć mu w oczy.-W jakim wieku noo...u-upra....Nie powiem tego!-byłem cały czerwony

Nao – Reita
- Rok temu- położyłem się na nim – A coo ? -uśmiechnąłem się zadziornie.
 


Ryu - Uruha
- Nie mówiłeś, że kogoś masz – popatrzyłem na niego z wyrzutem. - Po prostu chciałem wiedzieć
 


Nao – Reita

- Bo nikogo nie miałem – wtuliłem się w jego szyję.


Ryu - Uruha

- C-co? - pogłaskałem go po włosach – To z kim ty TO robiłeś ?


Nao – Reita

- Z rok starszym chłopakiem. - westchnąłem głośno – sprowokował mnie na imprezie. Nie byłem do końca trzeźwy. I.... nie wracajmy do tego tematu proszę... - już głos mi się łamał. Strasznie tego wszystkiego żałowałem.


Ryu - Uruha

- Ja... przepraszam. Nie wiedziałem – przycisnąłem go bardziej do siebie – Spokojnie Ue-chan. - głaskałem go uspokajająco po plecach.


Nao – Reita

- Jest dobrze. Teraz mam ciebie. Może nie tak jak bym chciał. Ale ważne, że jesteś blisko
Ryu - Uruha
Serce mi się ściskało kiedy widziałem go w takim stanie. Gdybym tylko złapał tego skurwiela to moimi cudnymi glanami sprawiłbym, że już nigdy by nie doszedł! Ot co ! - Akisiu.... wiesz.... jesteś taki cudowny, że nawet gdybym nie chciał i tak bym się w tobie zakochał.... a ja chce – musnąłem jego policzek.


Nao – Reita

- Chcesz ? - podniosłem się zszokowany na łokciach


Ryu - Uruha

- Oczywiście – uśmiechnąłem się widząc te szczęśliwe iskierki w jego oczach – Ja już od jakiegoś czasu coś do ciebie czuje tylko... raczej miłością tego nie można nazwać... może to raczej zauroczenie.


Nao – Reita

- rozumiem -uśmiechnąłem się – I tak się cieszę - znowu się położyłem na jego klatce piersiowej i zamknąłem oczy.


Ryu - Uruha

- A ja się cieszę z twojego szczęścia – uśmiechnąłem się a zaraz potem ziewnąłem.


Nao – Reita

- Idziemy spać? - zaśmiałem się – Bo ja też usypiam


Ryu - Uruha

- Chętnie, tylko powinienem się umyć, ale ktoś nie chce mnie puścić – wbiłem mu palce w żebro


Nao – Reita

- No już już – powoli z niego wstałem – to ja będę u siebie – przetarłem dłonią oczy i ruszyłem do swojej sypialni.


Ryu - Uruha

- Dobrze. Postaram się szybko ogarnąć.- wstałem i minąłem go idąc w kierunku łazienki


Nao – Reita

Nawet nie zapalałem światła. Tylko jak padłem na łóżko tak zostałem. Za dużo wrażeń. I co mi odbiło, żeby mu mówić o tym chłopaku. On miał się nie dowiedzieć. Jeszcze by pomyślał, że sypiam z kimkolwiek kto się nawinie. A wcale tak nie jest.


Ryu - Uruha

Szybko się rozebrałem i wszedłem do kabiny prysznicowej. Chciałem się jak najszybciej umyć żeby do niego wrócić. Jejku... do czego to doszło ? Podnieca mnie mój najlepszy przyjaciel. Czy to jest normalne.... no najwyraźniej tak. Wyszedłem z łazienki ubrany w za dużą koszulkę i bokserki


Nao – Reita

Podczołgałem się tylko, żeby położyć głowę na poduszkach i czekałem na niego


Ryu - Uruha

Szybko poszedłem do pokoju mojego Akisia i bez pukana wszedłem


Nao – Reita

Przewróciłem się na plecy i spojrzałem na niego. Uśmiechnąłem się pod nosem. Boże co senność robi z człowiekiem. Widzę pół nagiego Urusia.


Ryu - Uruha

Podleciałem do niego i wskoczyłem mu na łóżko przez co całe niemal podskoczyło, a ja zacząłem się śmiać.


Nao – Reita

Zaśmiałem się razem z nim i przyciągnąłem go do siebie – rozbierzesz mnie ? - szepnąłem mu na ucho


Ryu - Uruha

- Emm .. - zarumieniałem się – D..dobrze – kleknąłem przy nim i powolutku zacząłem rozpinać mu spodnie uważając przy tym, żeby nie dotknąć jego krocza.


Nao – Reita

Uśmiechnąłem się pod nosem i przyglądałem się jego poczynaniom


Ryu - Uruha

Kiedy wreszcie uporałem się z paskiem i guzikiem, uniosłem trochę jego biodra. Jedną ręką złapałem krawędź jego bokserek, żeby ich nie zsunąć, a drugą ręką ściągnąłem jego spodnie,


Nao – Reita

Sam po chwili ściągnąłem koszulkę – Dziękuje – położyłem się pod kołdrę robiąc dla niego miejsce.
Ryu - Uruha
- Plose – dalej zarumieniony ułożyłem się koło niego – trochę mnie krępuje, że jesteśmy prawie nadzy – wymamrotałem.

Nao – Reita
- Niby czemu ? Mi się to podoba - przytuliłem go do siebie

Ryu - Uruha
-Umm...mi też tylko to krępuje.-popatrzyłem mu w oczy z dalej zarumienioną buzią.

Nao – Reita
- po prostu zapomnij - pocałowałem go w usta. - Nic nie zrobię bez twojej zgody

Ryu - Uruha
-Dzięki.-uśmiechnąłem się lekko.-Kochany jesteś.-objąłem go i położyłem głowę na jego torsie.-Mmm...wygodny jesteś.

Nao – Reita
- po prostu cie kocham - objąłem go głaszcząc rozczulony po plecach

Ryu - Uruha
Zamruczałem cicho. -Nigdy nie myślałem że osoba która mnie pokocha będzie facetem, a do tego takim kochanym i rozpieszczającym mnie....-zachichotałem.- wiesz, że od dzisiaj robisz za moje łóżeczko i pluszaczka jednocześnie.?

Nao – Reita
- Znaczy... jeśli przeszkadza ci to, że jestem facetem... - powiedziałem nie pewnie - Ja przecież nic nie oczekuje, ani nie wymagam...

Ryu - Uruha
Uniosłem się na rękach tak, aby zawisnąć nad jego twarzą. -Ani trochę mi nie przeszkadza. Po za tym gdybym był hetero to raczej nie miał byś szans na spanie ze mną w jednym łóżku. Ja ci przypadkiem nigdy nie mówiłem, że jestem biseksualny?

Nao – Reita
- Eee... może. - wyszczerzyłem się - Ostatnio zachowuje się tak jakbym nigdy cię nie znał. - Westchnąłem załamany. - Całkiem zapomniałem o tym, że pomimo wszystko jesteś moim najlepszym przyjacielem. Przepraszam - uśmiechnąłem się do niego

Ryu - Uruha
-Głupek. Za co ty mnie przepraszasz? Za to że zakochałeś się w przyjacielu? Czy za co?-musnąłem ustami jego policzek.

Nao – Reita
- Wiem, że to głupie. Ale przez to, że się w tobie zakochałem popsuły się nasze relacje. To za to cię przepraszam

Ryu - Uruha
-Może troszkę, ale nadrobimy to szybciutko zobaczysz.-wtuliłem się w niego.-Ale i tak masz mnie nie przepraszać, bo Cię ugryzę.-wyszczerzyłem się.

Nao – Reita
- Tak w sumie nie miał bym nic przeciwko - przejechałem palcem po jego kręgosłupie

Ryu - Uruha
-A w salonie się buntowałeś.-zająłem się kreśleniem wzorków na jego nagim torsie.

Nao – Reita
- Zmieniłem zdanie.

Ryu - Uruha
-Jak kobieta.-mruknąłem pod nosem i zanim coś powiedział polizałem, a potem ugryzłem go w okolicy obojczyka.

Nao – Reita
Westchnąłem cicho i zamknąłem oczy. - mmmm

Ryu - Uruha
Zachichotałem i ponowiłem czynność w tym samym czasie paluszkiem drażniłem jego sutek.

Nao – Reita
Jęknąłem cicho.. - co ty r..robisz ?

Ryu - Uruha
-Bawię się.-wymruczałem

Nao – Reita
-Mną ? - odchyliłem głowę do tyłu

Ryu - Uruha
-Mhmm...Bawię się w "Ile Akiś wytrzyma".-zsunąłem się niżej niepewnie liżąc jego sutek.

Nao – Reita
Zagryzłem wargi ale i tak jęknąłem - wytrzyma co ?

Ryu - Uruha
-Zanim będzie musiał lecieć do łazienki.-ugryzłem go lekko

Nao – Reita
- Kou.. nie żartuj sobie ze mnie i przestań - próbowałem się podnieść

Ryu - Uruha
-Buuu....przerywasz mi zabawę.-zrobiłem smutną minkę.

Nao – Reita
westchnąłem załamany - Też se "zabawę" wymyśliłeś. Może teraz ja się w nią pobawię coo ?

Ryu - Uruha
-Niee...ja chce posłuchać jak wydajesz te fajne dźwięki~!-nadąłem policzki.

Nao – Reita
- Boże ! - zaśmiałem się i zakryłem twarz poduszką

Ryu - Uruha
-No coo?-oburzyłem się

Nao – Reita
- Dobijasz mnie .Fajnie dźwięki to ty wydawałeś kiedy gryzłem cię w pewne miejsce

Ryu - Uruha
-Umm...j-jakie miejsce?

Nao – Reita
- Mam pokazać ? - usiadłem i nie czekając na odpowiedź położyłem się na nim i polizałem jego brzuch

Ryu - Uruha
Pisnąłem. -Już wiem!-próbowałem mu zwiać.

Nao – Reita
Objąłem go w pasie i położyłem na łóżku - Nie uciekaj mi...

Ryu - Uruha
-To nie tykaj tam bo to łaskocze i tak dziwnie jest...-nagle coś sobie uświadomiłem.-No e! Znowu na dole?

Nao – Reita
- Nie będziesz na górze - przygryzłem lekko jego skórę

Ryu - Uruha
-Zobaczysz że będę....-położyłem ręce na jego uda i przesuwałem je w górę.

Nao – Reita
Zamruczałem zadowolony. No nich mu będzie. Dam mu tą chwilkę szczęścia. Przejechałem ustami w górę zahaczając językiem i jego sutek

Ryu - Uruha
Zagryzłem dolną wargę, ale i tak z moich ust wydobył się cichy jęk. Rączkami się nie zatrzymałem mimo tego, że na policzkach piekły mnie rumieńce. Zatrzyma je centralnie na jego kroczu które lekko nacisnąłem.

Nao – Reita
- O.... rzesz.. - jęknąłem. Dawno czegoś takiego nie czułem. Poruszyłem lekko biodrami znowu zsuwając się na jego brzuch zostawiając jego łapki z dala on mojego krocza

Ryu - Uruha
Zamrugałem parokrotnie zaskoczony. Podniosłem się lekko i skierowałem wzrok między jego nogi.. Aż tak na niego zadziałałem?

Nao – Reita
Spojrzałem mu w oczy i uśmiechnąłem się po czym pocałowałem jego podbrzusze a zaraz potem krocze, jeżdżąc wargami po materiale bokserek

Ryu - Uruha
-Oo...ach!...-czułem jak niemal staje mi serce. O kurde...Momentalnie oddech mi przyspieszył.-Akira...-jęknąłem.

Nao – Reita
- Tak ? - Nie przestawałem drażnić jego członka

Ryu - Uruha
-Bosz....Jak...jak nie przestaniesz...ach....to b-będę miał problem.-wysapałem między jęknięciami i łapaniem powierza.

Nao – Reita
- I o to chodzi - liznąłem materiał po czym złapałem go zębami i pociągnąłem w dół

Ryu - Uruha
Pisnąłem zaskoczony i szybko zakryłem się bluzką. Za szybko! Stanowczo za szybko to się dzieje!

Nao – Reita
- Słońce... - podciągnąłem się tak, żeby być na wysokości jego twarzy - Coś się stało ? Zrobiłem coś nie tak? - złapałem za jego bluzkę i lekko ją opuściłem, żeby spojrzeć mu w oczy.

Ryu - Uruha
-Z-za szybko...-wydukałem nadal wystraszony tą sytuacją.

Nao – Reita
Także się wystraszyłem widząc go w takim stanie - Boże.. przepraszam - przytuliłem go do siebie. Tak jak kiedyś. Po przyjacielsku.

Ryu - Uruha
Mimowolnie z oczu pociekło mi parę łez. Jedną rączką szybko z powrotem wciągnąłem bokserki po czym wtuliłem w niego jak w przytulankę.

Nao – Reita
Cały czas do ucha szeptałem mu przeprosiny. Nie myślałem, że tak zareaguje. Ehh... ja mam jakiś problem sam ze sobą

Ryu - Uruha
-N-nie szkodzi.-wymamrotałem ocierając łzy.

Nao – Reita
Po chwili jednak odsunąłem się i usiadłem obok niego nie dotykając go.. - Idźmy już spać... - spuściłem głowę

Ryu - Uruha
-Nie smutaj.-uśmiechnąłem się leciutko i pogłaskałem go po policzku.-Dobranoc.-położyłem się.

Nao – Reita
Położyłem się kawałek od niego i przykryłem kołdrą. Co ja zrobiłem ? Głupi jestem ! - Dobranoc.

Ryu - Uruha
-Głuptas.-przysunąłem się do niego.

Nao – Reita
- ? ? ? - spojrzałem mu w oczy

Ryu - Uruha
-Nie uciekaj tak ode mnie, przecież muszę mieć misiaczka.-złapałem jego dłoń którą położyłem na policzku po czym zamknąłem oczka.

Nao – Reita
przytuliłem go lekko i zasnąłem