.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


środa, 27 lutego 2013

Reita x Uruha part. III


Nao - Reita
Zajrzałem do torby z ciuchami którą przyniósł Taka. Oooo ale zarąbiste spodnie... - Kouu ty to jesteś szczęściarzem. Masz. Zakładaj to.. - rzuciłem w niego paroma rzeczami

Ryu -Uruha
Obejrzałem ciuchy. -Za żadne skarby!-to chyba jest gorsze od tej kiecki!
-A ja cie jeszcze na czerwono farbuje.-wyszczerzył się do mnie młodszy.

Nao - Reita
- Przyzwyczaisz się - zachichotałem...- ale mniejsza z tym. Takanori, umiesz grać na perkusji tak ?-No tak, a cooo? -przeczesał palcami włosy.

Ryu -Uruha
- no to świetnie, jeszcze tylko znaleźć kogoś na wokal i możemy zakładać zespół - zaklaskałem w dłonie i uśmiechnąłem się do Uruhy i Takanoriego

Nao - Reita
-Taaa....- nadal byłem do tego nastawiony sceptycznie.

Ryu -Uruha
-Hmm...może uda mi się kogoś załatwić.

Nao - Reita
- Oj, Kouu-chan, nie rób takiej miny... - udałem zasmuconego.. Zawszę tępił moje pomysły...

Ryu -Uruha
-On będzie narzekał czego byś nie powiedział...hmm...m​am pomysł do kogo mogę zadzwonić. Niedawno zespól mu się rozpadł.-Taka popatrzył na mnie porozumiewawczo.
Nie! Nigdy! Jeśli on tam będzie to ja nie chce!

Nao - Reita
- Kto to ? - byłem ciekawy. Nie mogłem się doczekać kiedy będziemy mogli zacząć grać...

Ryu -Uruha
-Harumi.-NIE! Nie chcę go widzieć! Popatrzyłem na młodszego.-Nie mam nikogo innego, przykro mi Shima...

Nao - Reita
- ee o co chodzi ? Czemu przykro ? - usiadłem na kanapie przyglądając im się uważnie

Ryu -Uruha
-Nieważne.-warknąłem​ kiedy fioletowo włosy już chciał coś powiedzieć. Jak on mu coś piwie to zabije!

Nao - Reita
- Kouu-chan... - popatrzyłem na niego podejrzanie i z lekkim rozbawieniem... - Jak nie powiesz to mogę ci coś zrobić... - ugryzłem się w język... taa.. na pewno dużo mu zrobię...szczególnie​ jeśli nie będę mógł się od niego oderwać...

Ryu -Uruha
-Pff...ciekawe co...-Taka nagle z niewyjaśnionych powodów zaczął chichotać. -Mm...haha..może cię z...zgwałci

Nao - Reita
Wolałem się nie odzywać. Wszystko jedno co powiem, on i tak uzna to za potwierdzenie Spłonąłem mocnym rumieńcem. Taaa...już to widzę.

Ryu -Uruha
-Nawet bym nie nazwał tego gwałtem. Pewnie byś się mu chętnie oddał....-walnąłem go w ramię jeszcze bardziej czerwony..

Nao - Reita
zacząłem się śmiać.. - Nie wierzysz mi ? - podszedłem do niego bliżej, patrząc mu w oczy

Ryu -Uruha
-N..niee..-wymamrotałem cofając się o 2 kroczki

Nao - Reita
- No to powiedz grzecznie o co chodzi.. - zachichotałem przyciągając go do siebie i przytulając w pasie.

Ryu -Uruha
Pokręciłem przecząco głową. -Ehh...jak nie ma nikogo innego to on może być.-ale niech do mnie się nawet nie zbliża!

Nao - Reita
przyciągnąłem go jeszcze bliżej.. - prrrooosze... - zamruczałem mu do ucha tak, żeby tylko on usłyszał. Widziałem kątem oka, że Taka prawie nie przewrócił się ze śmiechu... Ja pierdziele co ja robie ?

Ryu -Uruha
Jęknąłem cicho, bo był stanowczo za blisko. Spojrzałem mu w oczy, a przez jego bliskość miałem zarumienione policzki. -Jak Taka był z nim w zespole i przychodziłem na ich próby to do mnie zarywał i próbował obmacywać.

Nao - Reita
- Nie oddam cię - szepnąłem mu na ucho i podszedłem do Takanoriego. - To kiedy mógłbyś gu to ściągnąć ?

Ryu -Uruha
Czemu serce zaczęło mi szybciej bić kiedy to powiedział?! Shima, spokojnie on jest TYLKO twoim przyjacielem. NIKIM więcej.

Nao - Reita
-Hmmm...z tego co wiem będzie w mieście jakoś za 2 dni.- Super.. ej..Kou.. ma w garażu perkusje... zagrasz ? - popatrzyłem na niego uważnie a zaraz potem na Kou, który.. stał jak wryty. Ehh.. przecież ja tylko... a no tak.. ja pierdole.. ale czemu on się tak zachowuje... przecież on mnie, nie... chyba...

Ryu -Uruha
-Mogę zagrać. Spoko grałem w zespołach, nie jestem początkujący jak wy. Znaczy Shima się w tym odnajduje, a nie wiem jak z tobą. Też coś zagrasz, oki?-puścił mu oczko. A ja dalej stałem trochę jeszcze oniemiały pod ścianą. Czemu on mi takie rzeczy mówi?!

Nao - Reita
- Nie ma sprawy - wzruszyłem ramionami i pociągnąłem Kou za rękę.

Ryu -Uruha
Kiedy byliśmy już w garażu Taka natychmiast zaczął grać. Mmm...jest nawet lepszy niż kiedyś.

Nao - Reita
Słuchałem go z zafascynowaniem. Jest genialny... - Super. ! Jesteś świetny ! - zaklaskałem kiedy skończył

Ryu -Uruha
-Dzięki. To teraz ty pokarz co umiesz i ciebie też chce posłuchać Kouyou.

Nao - Reita
Przytaknąłem i sięgnąłem po swój bas. Zacząłem grać kawałek swojej ulubionej piosenki...

Ryu -Uruha
Słuchałem Akiry tak samo uważnie jak Takanori, mimo że ja go często słuchałem. -Dobry jesteś.-Taka zaklaskał mojemu.....jakiemu MOJEMU?! I nieee już mi odwala

Nao - Reita
Po chwili odłożyłem gitarę.. - No Kou... teraz ty - podałem mu elektryk

Ryu -Uruha
-Emm...obaj mnie już przecież słuchaliście.-nie lubię grać przed kimś. Tylko sam dla siebie. -Ja ostatnio 2 lata temu. -I nic się nie zmieniło. Rzępole tak samo jak kiedyś.

Nao - Reita
- Oj no zagraj, proszę.. - spojrzałem na niego robiąc " kocie " oczy jak ze Shreka.

Ryu -Uruha
Westchnąłem zrezygnowany i zagrałem jakąś z trudniejszych solówek jaką się ostatnio nauczyłem. Nawet Akira tego jeszcze nie słyszał.

Nao - Reita
Zrobiłem wielkie oczy i popatrzyłem na Kouyou.

Ryu -Uruha
-Mówiłem, nic specjalnego.-odłoży​łem instrument i spojrzałem to na jednego to na drugiego. Eee...co się tak dziwnie gapią?

Nao - Reita
- Jesteś wspaniały ! - wykrzyknąłem i przytuliłem go do siebie

Ryu -Uruha
Niepewnie go objąłem i wsadziłem nosek w zagłębienie na jego szyi. Ja tak mogę zostać.

Nao - Reita
przytuliłem go mocniej. Gdyby nie to, że Taka tu jest to nie musiałbym tego przerywać.

Ryu -Uruha
Odsunąłem go od siebie i popatrzyłem na Takanoriego. - Tooo co robimy ?
Nao - Reita
-Hmm..nie wiem jak wy ale ja już muszę lecieć. Wpadne jutro o 13 i obmyślimy jakieś szczegóły.-podszedł do nas i cmoknął mnie i Akire w policzek. Po chwili już go nie było. Uśmiechnąłem się pod nosem. On mi czyta w myślach czy co ?

Nao - Reita
Znowu przytuliłem do siebie Kou, - lubisz mnie ? - spojrzałem mu w oczy

Ryu -Uruha
-No przecież, tak.-co za głupie pytanie. Chwila! Chodzi mu że w TYM sensie?!

Nao - Reita
- to dobrze - uśmiechnąłem się i powędrowałem do kuchni - masz już mnie dość, czy mogę jeszcze przenocować ?

Ryu -Uruha
-Możesz nocować.-poszedłem za nim.-Jak zgaduje to planowałeś zostać dłużej.-ile to było razy kiedy tak robił.

Nao - Reita
- oczywiście... taką noc trzeba powtórzyć..- natychmiast odwróciłem się i zacząłem grzebać mu w lodówce. Normalnie kiedyś obetnę sobie ten język.

Ryu -Uruha
-Tą noc?-podszedłem do niego i kiedy zamykał lodówkę objąłem go tak jak on to zawsze robił. Mój pech się też udzielił kiedy kładłem głowę na jego ramieniu to przez przypadek musnąłem ustami jego szyje.

Nao - Reita
zadrżałem lekko...- tak, tą noc...

Ryu -Uruha
-A co ci się w niej podobało? Noc jak noc. Ciemno, trochę chłodno, gwiazdy, księżyc...

Nao - Reita
- chcesz poznać prawdziwy powód ? - powiedziałem z lekką obawą,

Ryu -Uruha
-Mhm.-puściłem go żeby mógł się do mnie odwrócić.

Nao - Reita
złapałem jeden jego kosmyk... otworzyłem usta i zawahałem się przez chwile - Bbo.. bo ty przy mnie byłeś... - spuściłem wzrok... - Nie chodziło o gwiazdy czy księżyc, tylko o ciebie...

Ryu -Uruha
Już nie wiem który raz tego dnia zrobiłem się czerwony.
-N..naprawdę?-wtuliłem się w Akire.

Nao - Reita
Stałem lekko zszokowany... - ee, tak... - po chwili objąłem go

Ryu -Uruha
Nie odklejając się od niego popatrzyłem mu w oczy. O ironio że stykaliśmy się teraz nosami. Najchętniej bym się jeszcze przysunął.

Nao - Reita
Zarumieniłem się i odwróciłem wzrok... czy on zdaje sobie sprawę, że mnie prowokuje ?

Ryu -Uruha
-Akira-chan.- szepnąłem i przysunąłem się jeszcze odrobinę.

Nao - Reita
- Kouu...p..przestań proszę... - szepnąłem. Złapałem go za biodra, lekko odsuwając od siebie

Ryu -Uruha
-Umm...w-wybacz.-odsunąłem się od niego. Co mnie napadło?! Podniosłem łepek i popatrzyłem mu w oczy.-Nie powinienem tak robić. Przepraszam nie wiem co mi odbiło.-zarumieniłem się mocno.Nao - Reita
- Nic się nie stało... - uśmiechnąłem się trochę niepewnie. On... chciał mnie pocałować ?! Czemu ? Czyżby... czuł coś do mnie ? Nie potrafiłem ogarnąć własnych myśli. Puściłem jego biodra chowając ręce do kieszeni
Ryu -Uruha
-Mam nadzieje, że teraz nie pomyślisz sobie o mnie nie wiadomo czego.-odsunąłem się od niego na parę kroczków.

Nao - Reita
- Przestań. przecież nic nie zrobiłeś ? - zrobiłem parę kroków w jego stronę - No chyba, że chciałeś - zachichotałem. Chciał mnie pocałować. Widziałem. Ale trochę się z nim podroczę. Jak zawsze

Ryu -Uruha
-Nie!-pisnąłem jeszcze bardziej czerwony.-Baka! Nie myśl że jestem takim zbikiem jak ty.-pokazałem mu język.

Nao - Reita
- Nie rób z siebie takiej cnotki - stuknąłem go leciutko w nos

Ryu -Uruha
-Grr....obaj wiemy, że nią nie jestem.

Nao - Reita
-No już dobrze nie wściekaj się tak - pogłaskałem go po włosach

Ryu -Uruha
-Zabierz rączkę skarbie, bo Ci ją odgryzę.-wydąłem usta i udałem obrażonego.

Nao - Reita
- Nie zrobił byś tego - wystawiłam mu język

Ryu -Uruha
-A chcesz zobaczyć?-uśmiechnąłem się ukazując swoje ząbki.

Nao - Reita
-Chyba zrezygnuje - zabrałem szybko rękę

Ryu -Uruha
Zaśmiałem się. -Aż taki jestem straszny Ue-chan?

Nao - Reita
- Raczej za uroczy - zaśmiałem się i usiadłem na krześle przy stole

Ryu -Uruha
-Nie jestem uroczy!-naburmuszyłem się.-Urocze są szczeniaki i małe zwierzaki. Czy ja Ci przypominam chomika?

Nao - Reita
- Nie... ale masz oczy jak kotek

Ryu -Uruha
-Kotek?-nadąłem poliki.-Ty chcesz mnie załamać...

Nao - Reita
- A co ? Nie podoba ci się ? - oparłem głowę na dłoni uważnie mu się przyglądając


Nao - Nudzi mi się więc wstawiam wcześniej. ;__; Na Uruha x Kai sobie poczekacie bo mam duużo do poprawiania i jakoś nie mogę się do tego zebrać, jak widzę takie 40 str w wordzie do poprawienia to mi się odechciewa x.x gomen ! <3
Mam nadzieje, że nie było tutaj jakoś dużo błędów, starałam się  ^ ^""
PS : Nie jestem pewna czy do niedzieli zdążę coś poprawić 

niedziela, 24 lutego 2013

Ruki x Reita cz. 2


Przysunąłem się do niego odrobinę łącząc na chwile nasze usta..”

x x x x x x x x x x x

Bo przecież zawsze jest ta druga droga...
x x x x x x x x x x x

Po tym incydencie straciliśmy kontakt. Nie wiem czemu. Chyba po prostu bałem się odezwać. Sam siebie nie rozumiem. Przecież mi na nim zależy...

Minął już tydzień może dwa. Kiedy nie miałem go obok siebie każdy dzień zlewał się ze sobą. Siedziałem na parapecie w szkole wpatrując się w liście drzew poruszane przez zwinny wiatr. Jesień to piękna pora roku jednak nie jest moją ulubioną. Najbardziej kocham wiosnę. Kiedy wszystko budzi się z powrotem do życia, zupełnie tak jakby dostało drugą szansę.
- Cholera ! Akira ! Czemu ci na nim, aż tak zależy ?! - Usłyszałem Uruhę, który kawałek dalej stał na palcach, dość zirytowany i patrzył w oczy Recie.
- Bo mi zalee... - zaciął się gdy tylko uchwycił moje spojrzenie. Patrzyliśmy tak na siebie przez jakiś czas doszukując się tęsknoty w swoich oczach. Pomachałem do nich lekko. Jak na zawołanie spojrzeli na siebie i podeszli do mnie powoli.
- Hej Ruki, jaką masz teraz lekcje ?- Dobry Kouyou. On tak jak ja nie lubił tej niezręcznej ciszy i na siłę próbował się jej pozbyć.
- Nie wiem – mruknąłem – Nie idę na resztę lekcji. Głowa mnie boli... – przyłożyłem sobie chłodną rękę do czoła. - Za dużo myślenia o pewnej osobie – spojrzałem znacząco na Akirę. Lecz on, niczym nie zrażony uśmiechnął się słodko.
- Może odprowadzić cię do domu ? - W jego głosie słyszałem troskę. Kiwnąłem głową i zeskoczyłem z parapetu chwiejąc się lekko. Dopiero teraz odczułem skutki wielu nieprzespanych nocy.

Szliśmy w stronę mojego domu. Cisza otulała mnie swoimi kolcami wbijając się to i raz w bolącą głowę. Dotarcie do domu uratowało mnie, otworzyłem powoli drzwi wpuszczając Suzuki'ego do środka.
-Chcesz się czegoś napić ? - Spytałem z grzeczności. Pokręcił przecząco głową.
- Takanori, są twoi rodzice ? - Usiadł na kanapie w salonie klepiąc miejsce koło siebie.
- Nie ma – usiadłem koło niego – Czemu się nie odzywałeś ? - nachyliłem się do przodu próbując złapać jego spojrzenie.
- Nie wiem... może bałem się, że po tym co zrobiłem, będziesz zły ? - westchnął i spojrzał na swoje palce.
- Zaskoczyłeś mnie tym... ale nie byłem zły. - mruknąłem.
- Ruki, chciałem cię o coś zapytać - Widać było, że się denerwuje. Sam się spiąłem. Ten stres spowodowany niewiedzą może człowieka wykończyć.
- Czy coś się stało.. dwa lata temu ? - spojrzał na mnie uważnie.
- Umm.. no tak. Przeprowadziłem się. No i... miałem wtedy wypadek. Potrącił mnie samochód. Byłem przez jakiś czas w śpiączce, a gdy się obudziłem, nie pamiętałem praktycznie nic. Znałem tylko swoich rodziców i swoje imię. Całe moje wspomnienia przepadły.
Reita kiwnął głową i sięgnął do tylnej kieszeni swoich jeansów wyjmując z niego portfel. Otworzył go i pokazał mi zdjęcie które było w środku. Wyrwałem mu portfel z przerażeniem patrząc się za zdjęcie. Serce przyśpieszyło mi jak nigdy dotąd gdy zobaczyłem moją twarz na fotografii. Za to prawie stanęło gdy zerknąłem na blondyna który całował mnie w policzek. Wyglądałem na... szczęśliwego. To wszystko nie mieściło mi się w głowie. Nagle na swoim ciele poczułem ciężar więc położyłem się na kanapie patrząc w te ciemne oczy.
- Taka... wreszcie cię odnalazłem. Nie pozwolę ci teraz odejść – pstryknął mnie w czoło i przytulił mocno do siebie. Czemu on mi to robi ? To wszytko mnie przerasta. W mojej głowie jest straszny bałagan. Nie potrafię tak szybko sobie tego poukładać.
- Reita... - Pogłaskałem go czule po policzku – Nie pamiętam co się stało 2 lata temu, co się między nami wydarzyło, ale wiem jedno. Kocham Cię... nawet amnezja nie zmieni tego – mruknąłem cicho.


Posadził mnie sobie na kolanach wpatrując we mnie jak w obrazek.
- Ejj... a masz więcej takich zdjęć ? - objąłem ramionami jego szyję.
- Mam... - Jego ciepły oddech owiewał moje ucho wywołując dreszcze.
- Chciałbym je zobaczyć...
- Mmmm a co będę miał w zamian ?- Przejechał dłonią po moim udzie oraz pośladkach. Co on chce zrobić ? Ja nie chce. Boje się. Momentalnie się od niego odsunąłem spadając na zimną podłogę. Łapczywie próbowałem złapać powietrze i uspokoić oddech. Spojrzałem na niego przerażony i wybiegłem do kuchni. Co ja robie ? Przecież nic nie zrobił. Nic nie powiedział. Kocha mnie. Nie skrzywdził by mnie. Prawda ? A jeśli tak ? Chce związku z miłości. Z uczuciami. Żeby było mi... nam przyjemnie w sowim towarzystwie...
Usłyszałem jak wchodzi do kuchni.
- Reita.. ja przepraszam. Ja nie mogę. To dla mnie za szybko. - Mówiłem szybko połykając końcówki wyrazów. Oparłem się dłońmi o blat utrzymując równowagę. Dawno nie byłem z kimś tak blisko. Może dlatego tak reaguje ?

X x x x x x x x x x

Miłość, która nie pamięta swojej przeszłości.
Miłość, która zdarza się tylko raz.
Miłość, która wie czego chce.
Osoby, które nie potrafią tego wyrazić.

X x x x x x x x x x

- Ruki, wybacz. Ja nie chciałem nic zrobić. Naprawdę
- Nic się nie stało – odwróciłem się do niego przodem patrząc mu prosto w oczy. - Ja się chyba po prostu boje. - mruknąłem cicho drapiąc się w tył głowy.
- Nie zrobił bym niczego żeby cię skrzywdzić.
- Wiem


Następnego dnia nie poszedłem do szkoły. Musiałem sobie wszystko poukładać. Dużo się wczoraj wydarzyło. Jestem w lekkim szoku.
Dostałem już chyba 10 sms od Reity z pytaniem co się ze mną dzieje. Nie odpisałem na żadnego. Zdjąłem z siebie ubrania i wszedłem pod prysznic puszczając zimną wodę.
Ech. Czy on nie kłamał ? Miał te zdjęcia. To nie mogło być oszustwo.
Gdy wyszedłem nie trudziłem się nawet, żeby założyć jakiekolwiek odzienie. Położyłem się na łóżku patrząc na wyświetlacz telefonu.
„ Jak się nie odezwiesz to do ciebie przyjdę”
Także nie odpisałem. Potrzebowałem spokoju. Ciszył. Nie chciałem, żeby przychodził. Mogłem odpisać. No bo co to takiego. Ale jak odpiszę, to zakłócę swój spokój. Z drugiej strony jak przyjdzie to kompletnie moja cisza pójdzie się... no.
Chwilę później dostałem wiadomość od Kouyou:
„Taka, martwimy się. Reita dostaje szału. Odpisz.”
Wyłączyłem telefon i rzuciłem go gdzieś w kąt.
- Nawet jednego dnia spokoju... - zamknąłem oczy. Wpatrywałem się w tą ciemność która powoli pochłaniała mój umysł i moje ciało, aż w końcu zasnąłem.


* Reita *

Wysłałem mu już chyba z 50 sms. Martwiłem się. A co jak już nie będzie chciał mnie widzieć ? Dopiero co go odnalazłem nie chce go teraz stracić. Nie pozwolę mu uciec ode mnie.
W końcu moja cierpliwość dobiegła końca. Dzwonie do niego. … … … … …. Kurwa mać. !
Taka włącz ten pierdolony telefon. !
- Kou! Usprawiedliwisz mnie jakoś ? Jadę do tego idioty. - Za plecami usłyszałem tylko głośny śmiech Uruhy.

Wysiadłem z autobusu i podążyłem do jego domu. Nawet nie wysiliłem się, żeby zapukać. Gdy zdjąłem zbędne ubranie skierowałem się do jego pokoju. Otworzyłem drzwi i już miałem zacząć na niego krzyczeć ale ostatecznie urzeczony widokiem jego nagich pośladków oparłem się o framugę drzwi zakładając ręce na piersi. Po chwili takiego przyglądania usiadłem na krawędzi jego łóżka.

* Ruki *

Poczułem zimne palce które przejechały po moich plecach na trochę zatrzymując się na pośladkach by wreszcie zjechać na uda. Jakby masaż. Chciałem, żeby to trwało wiecznie. Jednak poczułem w sercu niepokój. Uchyliłem lekko powieki i spojrzałem na Suzuki'ego. No tak, jakoś nie specjalnie zdziwił mnie jego widok. Chwileczkę. On jest w moim pokoju... a ja jestem...
- AAAAAAAA !! ! Zboczeniec ! - szybko zakryłem się kołdrą.
- Możliwe – nachylił się nade mną i pocałował krótko.

- Nie dacie mi nawet dnia spokoju – Spojrzałem na niego z wyrzutem. Siedziałem na swoim łóżku już kompletnie ubrany tuląc się do swojego miśka wielkości XXL którego dostałem od rodziców.
- Mogłeś odpisać – westchnął zrezygnowany leżąc i wpatrując się w sufit. - Wystraszyłeś mnie. Bałem się, że nie zostawisz.
Zaśmiałem się i nachyliłem nad jego twarzą.
- Już to mówiłem. Kocham cię. Teraz cie nie zostawię. Nie chce. - Mówiłem cicho, jakby w domu był ktoś jeszcze oprócz nas. Nie pozwolę mu odejść. Czuje do niego przywiązanie.

- Ej Rukuś, pamiętam, że przed wypadkiem miałeś pamiętnik. Może... masz go gdzieś tu jeszcze ? - Przejechałem dłonią po jego klatce piersiowej. Zastanowiłem się.
- Teoretycznie powinienem mieć wszystkie rzeczy z tamtych lat. Ale wiesz jak to jest. Przy przeprowadzkach wiele rzeczy się gubi.

X x x x x x x x x x

Biała kartka papieru nazwana twoimi wspomnieniami
x x x x x x x x x x

Wiele dni poszukiwań i nic. Pamiętnik zaginął . Taka mała rzecz, a jakby mi pomogła w poukładaniu sobie tego wszystkiego. Chociaż z drugiej strony czy to coś wgl zmieni ? Jestem szczęśliwy. Mam Akirę. Mam przyjaciela – Kouyou.
Szkołę o której marzyłem. Jedyne czego mi brakuje to rodziny. Nie mówię tu o jakiejś kochającej się rodzinie i małymi bahorkami popierdalającymi po podłodze. Tylko o jakiejkolwiek rodzinie. Która będzie mnie wspierała gdy nie będę miał nikogo. Niestety. Porzucili mnie. Może nie dosłownie. Jak to się oni tłumaczyli : „Wjeżdżamy zarabiać, żebyś miał z czego żyć.”.

Może i prawda ale i tak to głupie zostawiać nieletniego samego w domu. Co jakiś czas przysyłali mi pieniądze i jakieś prezent jako rekompensata. Większość nastolatków w moim wieku by mi zazdrościła. No bo wolna chata to dobra okazja do imprezowania.

Następnego dnia także nie ruszyłem się z domu. No bo po co ? Reita przynosi mi notatki. A w szkole pojawiam się tylko zaliczać jakieś sprawdziany.

Umówiliśmy się z chłopakami, że raz w tygodniu, w piątek, robimy sobie taki nasz, męski wieczór. Tak. Dziś wypadał ten dzień. Niestety, żadne z nich się nie zjawiało.

Siedziałem na tym parapecie jak idiota z kubkiem gorącej herbaty w ręku i wypatrywałem tych blond czupryn . Niestety nic takiego nie zobaczyłem. Miałem nadzieję tylko, że żadne z nich się na mnie za coś nie obraziło. Po chwili dostałem sms od Reity :
„ Kochanie, Uru źle się czuje, prosił mnie, żebym z nim został. Wybacz”


* Kouyou *

Napisałem w expresowym tempie do Akiry by przyszedł do mnie. Oczywiście się zjawił.

Był pewien problem... ja nie mogłem iść do Takanori'ego . A to czemu ? Bo moje głupie serduszko zaczyna mocniej bić kiedy widzę tego urwisa. Wyjaśniłem wszystko i dokładnie Suzuki'emu. Wiedziałem ,że mnie zrozumie.
- No to co ja mam mu napisać ? „ Ej, słońce, Kou się w tobie zakochał i nie możemy do ciebie wpaść. ?” No totalny absurd ! - Walnął się ręką w głowę.
- Nie wiem... wymyśl coś – opatuliłem się kocem – Kocham tego malucha.

_______________________________________________
I jako taki dodatek... The Gazette w sukieneczkach XD




niedziela, 17 lutego 2013

Uruha x Reita. part. II



Ryu: Bardzo bardzo dziękujemy wszystkim za tak miłe komentarze które naprawdę motywują <3 Jesteście kochani, a ja zUa, bo nie mogę nic z siebie wykrzesać ;__; okropnie się czuje z tego powodu, że Nao ciągle daje swoje nowe opowiadania (które są według mnie 1000 razy leprze od moich), a ja nic nie daje. Jestem obecnie w trakcie pisania Aoi x Uruha, Uruha x Ruki na które mam chyba niezły pomysł, ale zobaczymy czy wykonanie też się nada. Jeszcze raz przepraszam...no a teraz zapraszamy na kolejną notkę :*

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*rano*


Ryu -Uruha
Obudziłem się następnego dnia w ramionach Akiry. Uśmiechnąłem się do się do siebie, tak miło było mieć kogoś przy kim można się obudzić. Miałem ochotę się jeszcze raz w niego wtulić ale jednak wstałem. Zerknąłem ukradkiem na sukienkę. Może dać mu ten raz okazje do ponabijania się? Zgarnąłem kieckę ze stołu i poczłapałem do łazienki.

Nao - Reita
Otworzyłem oczy.. ehh.. a Kouu już gdzieś polazł...

Ryu - Uruha
Popatrzyłem na siebie z grymasem. Nałożyłem delikatny makijaż, tak jak mnie Taka uczył. Byłem już w sukience. Czuje się nago!

Nao - Reita
Usiadłem na łóżku z zamiarem poszukania w torbie czegoś, co mógłbym założyć.

Ryu - Uruha
Może zrezygnować?! On będzie miał z tego ubaw na rok! Wziąłem głęboki wdech i nim zrezygnowałem pociągnąłem za klamkę.

Nao - Reita
spojrzałem na drzwi.. i mnie zamurowało... - Kouu,,, ?

Ryu - Uruha
Podszedłem do niego trochę bliżej ze spuszczonym łepkiem.

Nao - Reita
- ee... ładnie ci... - zachichotałem...

Ryu - Uruha
-Możesz się nabijać...-podniosłem trochę głowę cały czerwony. Ta kiecka jest za krótka! Za bardzo widać mi uda.

Nao - Reita
- A po co mam się nabijać.. ? - przyciągnąłem go do siebie . - Serio ci ładnie.. hmm a uda to faktycznie masz seksowne

Ryu - Uruha
Po plecach przeszedł mi delikatny dreszcz. Czemu tak reaguje?! To mój przyjaciel do cholery! -W..wcale nie mam...-obciągnąłem kieckę trochę niżej

Nao - Reita
- hahaha.... tak masz racje sprzeczaj się ze mną....- poczochrałem jego włosy... Podszedłem do jednej z jego półek z ubraniami i rzuciłem w niego spodniami - masz bo widzę, że masz już dość.

Ryu - Uruha
-Taa...dzięki.- Spojrzałem na niego z wdzięcznością.-zaraz zrobię nam śniadanko.

Nao - Reita
-ożywiłem się -oooo to czekaj.. Najpierw zrób śniadanie a potem się przebież... będę mógł się napatrzeć.. - zaśmiałem się

Ryu - Uruha
-To może jeszcze mam się rozebrać?-znowu się speszyłem.

Nao - Reita
- fajnie by było... znaczy.. żartowałem.... - odwróciłem głowę speszony.. Debilu co ty robisz ?!

Ryu - Uruha
-Co?!-pisnąłem i popatrzyłem na niego wielkimi oczami.

Nao - Reita
- żartowałem ! - zachichotałem zdenerwowany

Ryu - Uruha
-Ee...dobra. Z czym chcesz kanapki?-zignorowałem już jego dziwne zachowanie

Nao - Reita
- wszystko jedno - wzruszyłem ramionami

Ryu - Uruha
-Dobrze.-wyszedłem z pokoju. W kuchni wyciągnąłem. Chleb, masło, ser, sałatę i szynkę.

Nao - Reita
Usiadłem przy stole i siłą się powstrzymałem od walnięcia głową w blat. Jaki ja jestem głupi... jeszcze parę takich wyskoków a będzie źleee

Ryu - Uruha
Po trochę ponad 5 minutach zaniosłem stertę kanapek do pokoju. -smacznego.

Nao - Reita
- smacznego - zacząłem zjadać kanapki co chwila zerkając na Kouyou

Ryu - Uruha
Zjadłem ze trzy kanapki z nosem wbitym w podłogę. Po chwili się podniosłem i próbowałem ręką odnaleźć suwak. Aż dziwne że nie miałem oporów żeby się przed nim przebrać.

Nao - Reita
Spojrzałem na niego lekko zarumieniony, po czym odwróciłem wzrok.. Zbyt mnie kusiło, ale nie mogę.. to mój przyjaciel

Nao - Reita
-Emm...Akira? Pomożesz mi z tym suwakiem?-spytałem zrezygnowany kiedy od paru minut się z nim męczyłem.

Nao - Reita
- eee ja ? - wstałem i pomogłem mu rozsunąć to. Po chwili odwróciłem się do niego plecami i zacząłem zbierać naczynia

Ryu - Uruha
Już po chwili zsunąłem ramiączka z ramion, a materiał upadł ma ziemie. Popatrzyłem na Akire. Ciekawe czemu się odwraca. Może go obrzydza fakt że się przy nim rozbieram? Tak, to sensowne wyjaśnienie. Szybko włożyłem spodnie które wcześniej mi podał.

Nao - Reita
Powędrowałem do kuchni zanieść naczynia - Kou ty debilu, musiałeś przy mnie ? - szepnąłem cichutko do siebie

Ryu - Uruha
Włożyłem jeszcze czarny t-shert i byłem gotowy. Nadal dręczyło mnie to że tak uparcie na mnie nie patrzył. Może go spytać? Nie! To by było głupie.

Nao - Reita
- Kou ? - podszedłem do niego od tyłu i przytuliłem go - co tak sam tu stoisz a do mnie nie przyjdziesz ?

Ryu - Uruha
-Ee..bo ja...znaczy...-jąkałem się chwilkę.-Aki?-patrzy​łem przed siebie. Nie odwracaj się bo stchórzysz!

Nao - Reita
- tak ? - przytuliłem go mocniej

Ryu - Uruha
Może jednak nie pytać? Tak...może lepiej nie. -Emm...nie...nie ważne...-szepnąłem.

Nao - Reita
- Powiedz, jak już zacząłeś... - puściłem go lekko ale nadal stałem za nim.

Ryu - Uruha
-emm...czy...czy ja cię obrzydzam?-spuściłem główkę. To jeszcze głupiej zabrzmiało niż w moich myślach.

Nao - Reita
- co ? o czym ty mówisz.. ?! Oczywiście, że nie . - pocałowałem go we włosy

Ryu - Uruha
-Bo..bo tak się odwracałeś...myślałem, że w ogóle na to nie zareagujesz...-spojrzałem na niego jednym oczkiem. Ehh...pewnie teraz wyglądam jak jakieś zastraszone zwierzątko. Brawo Shima! Jesteś geniuszem w dziedzinie głupoty.

Nao - Reita
- ee... n...nie chciałem cię krępować... - wymyśliłem coś na poczekaniu.. Ehh co ja z nim mam. A co jak się wszystkiego domyśli ?

Ryu - Uruha
-Tak?-przechyliłem łepek i popatrzyłem na niego uważnie.

Nao - Reita
- T..tak... - przytaknąłem i poszedłem do sypialni.

Ryu - Uruha
On się jąka?! To się serio dla mnie przerażające robi. Popatrzyłem na zegarek. Taka niedługo będzie, mam nadzieje, że się z Aki'm nie pozabijają.

Nao - Reita
- ee.. to może ja bym się ubrał.. - spojrzałem na siebie i zachichotałem, Nie ma to jak chodzić w samej bieliźnie..

Ryu - Uruha
W ciągu paru chwil wparowałem do swojego pokoju. -Akira, tylko mi się tu nie pozabijaj z Taką, oki? On jest dość...ekscentryczny. Nie komentuj zbytnio jego wyglądu, bo może się obrazić.-pouczałem go chwile.

Nao - Reita
- Jasne jasne... - narzuciłem na siebie spodnie a zaraz potem jakąś koszulkę

Ryu - Uruha
Niecałe 5 minut po jego słowach zadzwonił dzwonek do drzwi, szybko pobiegłem otworzyć. Kiedy tylko to zrobiłem, coś, a właściwie ktoś rzucił mi się na szyje i pocałował w policzek.

Nao - Reita
Wszedłem za Kou-chan i spojrzałem na chłopaka, trochę niski ale faktycznie po postawie widać, że niezłe z niego ziółko . - Hej, jestem Akira - przywitałem się

Ryu - Uruha
-Hej, jestem Takanori.-niższy podał Aki'emu rękę.
-Jej...ale ty się zmieniłeś...i te włosy...-Takanori popatrzył się na mnie krzywo.
-A ty Shima, się w ogóle nie zmieniłeś. Dlatego przyniosłem torbę z ciuchami jakie masz po przymierzać i nie ma "ale" kociaku.-złapał mnie za podbródek dając mi do zrozumienia że nie mam głosu.

Nao - Reita
Zaśmiałem się. Faktycznie jest... rozgadany i nieprzewidywalny. Będzie ciekawie... - No Uru, to co ? Chyba nie masz wyboru... - oplotłem go ramieniem i zaprowadziłem do salonu puszczając oczko do Takanori'ego.

Ryu - Uruha
-Haha...nioo...I chyba trochę mi nakłamałeś.-Taka wziął torbę i poszedł za nami.-Mówiłeś że to twój kolega a nie chłopak.-aż się zakrztusiłem na jego słowa.

Nao - Reita
CO?! momentalnie się od niego odsunąłem. - N..najlepszy przyjaciel, a nie ch..ch...chłopak... - zająknąłem się na moment. Kurwa...To na serio tak wyglądało ?!

Ryu - Uruha
-Właśnie!-pisnąłem zażenowany.
-Serio? To jesteś nadal wolny Kouyou?-Takanori uśmiechnął się znacząco. Wrr...jak on wyda że jestem bi to mu łeb ukręcę!

niedziela, 10 lutego 2013

Uruha x Reita. part. I


Nao - Buuu ;__; jest źle... usunęło mi się archiwum z gadu i nie mam kolejnych części opo " Uruha x Kai " jestem taka zua x.x W takim wypadku wstawiam to... mam nadzieje, że się będzie podobać. ;3

. . . . . . . . . .
Ryu - Uruha

-Ehhh...Aki, ty chyba naprawdę żyjesz marzeniami. My w zespole? Jak ty sobie to wyobrażasz? No jeszcze Ty dasz radę...ale ja na pewno nie.-siedzieliśmy właśnie w domu mojego najlepszego przyjaciela Akiry. Wiedziałem, że kocha grać i wie, że ja też to kocham, ale czy to jest do zrealizowania?!

Nao - Reita
-Ty też dasz . Gramy tak samo dobrze.. proszę Cię nooo ! - byłem strasznie podekscytowany. Przecież to byłoby niesamowite, móc grać dla publiczności... a co jakbyśmy byli jeszcze lepsi... zwiedzalibyśmy świat.... ahh...

Ryu - Uruha
-Aki. Ja nie dam rady. Przecież wiesz. Nie jestem ...stworzony do tego. Lubie pograć, ale przecież są lepsi.-on nie da za wygraną, prawda? Od zawsze był uparty.

Nao - Reita
- Dasz ,dasz i mi tu nie marudź... ehh tylko jak znaleźć osoby które kochają grać tak jak ja ? - już nawet przestałem go słuchać jak nadal mówił, że on nie da rady. Teraz miałem inne zmartwienie.. - A ty jak myślisz Kouyou ?

Ryu - Uruha
-Ehhh...mam kontakty z jednym chłopakiem....znaczy​ miałem. Wyjechał z miasta.-wzruszyłem ramionami.

Nao - Reita
- Serio ? - zrobiłem wielkie oczy... - A... no nie wiem, nie da się go jakoś ściągnąć ?

Ryu - Uruha
-Hmm...mam do niego numer, ale głupio tak dzwonić jak tyle się nie odzywałem...

Nao - Reita
- Aaaa...on umie na czymś grać czy coo ? - usiadłem koło niego

Ryu - Uruha
-Perkusja. Grał kiedyś w prowizorycznym zespole, ale szybko to się rozpadło.-oparłem się o ścianę.-jest trochę rozgadany i bardzo żywiołowy.

Nao - Reita
- No ! Już dzwoń.. - podetknąłem mu telefon pod nos... - Prooszę, naprawdę mi na tym zależy...

Ryu - Uruha
-Aleee...mówiłem. Nie gadałem z nim z 2 lata.-zarumieniłem się.-może się obraził albo coś?-jak zawsze miałem czarne myśli.

Nao - Reita
- No to najwyżej znowu zerwiecie kontakt... zadzwonić nie zaszkodzi - znowu pomachałem mu komórką przed oczami

Ryu - Uruha
-Ehh...dobra.-wziąłem telefon i wybrałem numer Takanori'ego. Po chwili odezwał się głos w słuchawce.
-Moshi moshi?
-Emm...Hej Taka, tu Shima. Pamiętasz?
-Jasne. Co u ciebie?
-Dobrze. Mam sprawę. Nadal grasz na perkusji?
-No tak, a co?
-Bo mój kolega chce zespół zakładać.-podrapałem​ się zakłopotany po głowie.

Nao - Reita
Patrzyłem na Kouyou z zaciekawieniem i nadzieją. A co jeśli się nie zgodzi, albo nie wiem... no w sumie tylko taka jest opcja... ehhh

Ryu - Uruha
-I mam rozumieć że chcesz mnie w to wkręcić? Haha...nareszcie chcesz zrobić coś w stronę kariery. Brawo, kocie.
-Nie mów tak do mnie.-krzyknąłem do słuchawki cały czerwony.
-Haha...spoko. Mogę do ciebie wpaść i wszystko ustalimy. To jutro?
-CHWILA! To się zgadzasz?
-Eeee...No tak.

Nao - Reita
- zgadza się ?! - już prawie podskakiwałem ze szczęścia.. Nareszcie coś się zaczyna układać... Nareszcie ! Normalnie, aż muszę zapalić...

Ryu - Uruha
-A kto Ci tam tak się drze do słuchawki?
-Kolega który wymyślił, żeby zespół założyć...to jutro o 14?
-Oki. Zobaczysz mój nowy wygląd.
-Znowu farbowałeś?!
-Jasne! Ciebie też farbnę.-roześmiał się
-Nie!! Nie zgadzam się.
-Dobrze, dobrze. To do jutra kociaku. Bajo.-rozłączył się.

Nao - Reita
Żeby nie zdemolować mieszkania wyszedłem na balkon z fajkiem w zębach... - Japierdolejapierdole​... nareszcie nasze marzenie się spełni. - zacząłem mówić do siebie

Ryu - Uruha
-Ejj...a ty znowu z tym petem?-westchnąłem. Nie lubiłem jak palił, niszczy sobie zdrowie.

Nao - Reita
- Czepiasz się. Normalnie zaraz tu zemdleje, będziesz mnie musiał wieść do szpitala, a Ty się papierosa czepiasz... - wytknąłem mu język i żeby mieć święty spokój zgasiłem go i wróciłem do salonu.

Ryu - Uruha
-Teraz tym śmierdzisz. -zatkałem nos.-A przez ciebie będę miał przechlapane. -zwiesiłem głowę załamany.

Nao - Reita
- No już nie przesadzaj... - wywróciłem oczami... - czemu masz mieć przechlapane.. ?

Ryu - Uruha
-Bo Taka powiedział, że chce mnie przefarbować...-złap​ałem kosmyk swoich czarnych włosów.

Nao - Reita
- CO ?! ahahahahha... jestem ciekawy jak mu to wyjdzie... - zachichotałem... Jak już go dobić to do reszty

Ryu - Uruha
-Wrrr...-popchnąłem go na łóżko.-Małpa. On mnie z rok ganiał chciał też żebym...-chciałem jeszcze coś powiedzieć ale na szczęście ugryzłem się w język.

Nao - Reita
Pociągnąłem go za sobą na łóżko i usiadłem na nim tak, żeby nie mógł się ruszyć. Kochałem się z nim tak przedrzeźniać...- żebyś coo... ? - zrobiłem zaciekawioną minę

Ryu - Uruha
-Pff...nie powiem.-odwróciłem speszony wzrok. On dobrze wie że nie lubię takich bliskich kontaktów!! >.<

Nao - Reita
- Oj no mi nie powiesz... ? - szepnąłem mu na ucho...

Ryu - Uruha
-Akira!-pisnąłem.-wi​esz że tego nie lubię.-jęknąłem cały czerwony.

Nao - Reita
- Oj no dobrze, nie bulwersuj się tak....- zszedłem z niego i usiadłem obok.... - A tak na poważnie, to co chciał Takanori, żebyś zrobił ? - popatrzyłem na niego poważnie..

Ryu - Uruha
-Etoo...-podniosłem się.-chciał żebym włożył miniówkę.-spalę się ze wstydu >.<

Nao - Reita
- uuu... ! I co ? Zrobiłeś to ? - popatrzyłem się na niego i wyobraziłem go sobie w takim stroju... Uhh... aż się zarumieniłem...grr..​. Akira Ogarnij się chłopie !

Ryu - Uruha
-Nie!-pisnąłem.-Emm.​..cały czas mi gadał że mam...eee..s..seksow​ne uda i powinienem je pokazywać.-załamie się za swój za długi język.

Nao - Reita
- A to, to da się sprawdzić... - zaśmiałem się pod nosem i przybliżyłem do niego kładąc rękę na jego kolanie...

Ryu - Uruha
-HE?! Co ty chcesz zrobić?-boje się jego miny. Co on kombinuje? Jedno jest pewne, nic dla mnie dobrego...

Nao - Reita
- A jak myślisz... ? - zamruczałem mu do ucha i przesunąłem rękę wyżej...

Ryu - Uruha
Serce gwałtownie mi przyspieszyło i odskoczyłem od niego. -N...nie kładź rąk tak wysoko.-zrobiłem się cały czerwony.

Nao - Reita
- buhahahahah - wybuchnąłem śmiechem i prawie spadłem z łóżka... - A co powiesz na fakt, że dziś śpię u ciebie ?

Ryu - Uruha
-Eee...już się boje. Ciesze się że nie mam krótkich spodni.-uśmiechnąłem​ się triumfalnie.

Nao - Reita
- zawsze możesz spać bez nich..- znowu wybuchnąłem śmiechem na jego minę... - Nie no dobra koniec tego... - pocałowałem go w policzek i powędrowałem do kuchni zrobić kanapki bo zaczynałem się robić głodny

Ryu - Uruha
-Głupek.-wstałem i zacząłem z nudów grzebać mu w szafie. Jak to dobrze, że nie wpadł na to żeby dać mi spódnice mojej siostry.

Nao - Reita
Po zrobieniu kanapek, wszystkie przyniosłem na talerzu do salonu.. - Kouyou żarcie ! - wydarłem się na całe mieszkanie.. a sam zacząłem jeść kanapki

Ryu - Uruha
-Mam nadzieje, że nie zatrute.-posłałem mu uśmiech. Ja się boje co on będzie u mnie odwalał. A co gorsza będziemy sami bo moja rodzinka wyjechała.

Nao - Reita
- Nie no wiesz.. Specjalnie dosypałem tu taki fajny proszek, żeby było łatwiej cie zgwałcić... - zachichotałem i zacząłem pożerać następną kanapkę..

Ryu - Uruha
-Eee...zbok!-zabrałe​m się za swoją kanapkę. On jest niemożliwy. A z Takanori'm to mieszanka wybuchowa będzie. Jest tak samo...albo nawet bardziej zboczony i wszędzie podteksty widzi.

Nao - Reita
- Sam zacząłeś... - po skończonym posiłku poszedłem pozmywać. Po chwili już stałem koło niego z torbą przewieszoną przez ramie, gotowy do wyjścia.

Ryu - Uruha
-To chodź. Tylko nie grzeb w rzeczach sióstr.-wstałem i wyszliśmy. Było zimno,a ja w krótkim rękawie. Wrr...

Nao - Reita
Widziałem jak mu było zimno.. ehh. Otuliłem go ramieniem. - Cieplej. ? - Spojrzałem na niego

Ryu - Uruha
-Mhm. Ale zaraz będziemy u mnie. Nie musisz mnie tulić. Ludzie dziwnie się patrzą.-rozejrzałem się po ulicy.

Nao - Reita
- oj zamknij się, nie chce, żebyś się przeziębił.. - przytuliłem go mocniej do siebie.

Ryu - Uruha
Wtuliłem się w niego trochę i zaczęliśmy iść do mnie.

Nao - Reita
Po paru minutach staliśmy już przed jego mieszkaniem. Wszedłem do środka i zdjąłem bluzę wieszając ją na wieszaku

Ryu - Uruha
-To ja zajmę podłogę a ty moje łóżko.-Fakt, miałem 2 osobowe wyrko, ale żeby spać z nim?! Nie ma mowy.

Nao - Reita
- oo nie ma mowy, ja u ciebie nocuje to się ulokuje gdzieś... gdzieś indziej.. - wystawiłem mu język i usiadłem na kanapie - na przykład tutaj .

Ryu - Uruha
-Ee..będziemy spać w JEDNYM pokoju. Chodź.-pociągnąłem go do swojej sypialni. Nie była jakaś wielka, ale przynajmniej własna.

Nao - Reita
- eee , że co ? Myślałem, że jestem wieeelkim zboczeńcem i nie chcesz, ze mną spać...

Ryu - Uruha
-Ale nie wygonie cię do salonu. Chodź.-pociągnąłem go i położyłem na łóżku. Sam walnąłem się obok.

Nao - Reita
- to ja może pójdę się wykąpać co. ? - zachichotałem i biorąc jakieś pierwsze lepsze bokserki powędrowałem do łazienki ..

Ryu - Uruha
-Dobra...-poszukałem​ w szafie jakiejś piżamki. O! A jednak mam krótkie spodnie...eee...co tu robi ta spódnica?! Rzuciłem ją za siebie. Trzeba zanieść ją do pokoju siostruni.

Nao - Reita
Wszedłem pod prysznic... - eh.. Kou, ty idioto.. czemu ty się tak uroczo rumienisz.... ? - westchnąłem odkręcając zimną wodę.

Ryu - Uruha
Wyszukałem długie czarne i najważniejsze luźne spodnie, a do tego czerwoną za dużą bluzkę. Czekałem, aż Uee-chan wyjdzie.

Nao - Reita
Po chwili wyszedłem z łazienki w bokserkach, i usiadłem na łóżku grzebiąc w torbie. - Jak chcesz to właź.

Ryu - Uruha
Jak tylko wyszedł patrzyłem na niego oniemiały z wielkimi wypiekami. Czemu on ma tylko bokserki i czemu nie mogę oderwać wzroku od jego umięśnionego ciała?!

Nao - Reita
- no co ? - odwróciłem się czując na sobie jego wzrok

Ryu - Uruha
-Ee...-zająknąłem się i nie wiedziałem co powiedzieć. Spojrzałem za siebie i co zobaczyłem? Tą głupią kieckę >.<Szybko powędrowałem do łazienki mając nadzieje, że jej nie zobaczy.
-Oj Shima, staczasz się. Nie rumień się z byle powodu.-wymamrotałem​ pod nosem i odkręciłem wodę. Po 10 minutach byłem czyściutki.

Nao - Reita
Położyłem sukienkę gdzieś obok i stwierdziłem, że spróbuje zasnąć..

Ryu - Uruha
Wytarabaniłem się z łazienki. -Aki? Śpisz już?-podszedłem do łóżka.

Nao - Reita
- pppowieecccmy... - wymamrotałem

Ryu - Uruha
Pochyliłem się nad nim.- Czyli śpisz na łóżku tak jak mówiłem?-uśmiechnąłe​m się.

Nao - Reita
- tak... a ty śpisz koło mnie... - uchyliłem lekko powieki... - Nie wiem po co ci była ta sukienka ale gdzieś tam leży - machnąłem ręką

Ryu - Uruha
Zrobiłem się czerwony. -ona jest mojej siostry!

Nao - Reita
-aaokii.. - mruknąłem i przekręciłem się na drugi bok

Ryu - Uruha
Nakryłem go kołderką i cmoknąłem w policzek. -Oyasumi

Nao - Reita
- oyasumi usagi-chan - zachichotałem

Ryu - Uruha
-Czemu królik?-zdziwiłem się.

Nao - Reita
- bo w tej sukience wyglądał byś jak króliczek... - otworzyłem oczy i spojrzałem na niego

Ryu - Uruha
-Wcale nie.-zakryłem twarz włosami.

Nao - Reita
- jasne... - przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem się do jego pleców

Ryu - Uruha
Wpakował mnie ze sobą do łóżka. -I tak się nie przekonasz...

Nao - Reita
- możliwe... - westchnąłem. I znowu.. ale przynajmniej mogę być blisko niego

Ryu - Uruha
-Puścisz mnie?-wymamrotałem cicho.

Nao - Reita
- niee... leż tak... - szepnąłem mu do ucha i przyciągnąłem go do siebie bliżej... - przecież nic nie robie... idź spać..

Ryu - Uruha
-A mogę się odwrócić chociaż w twoją stronę?-obejrzałem się za siebie, na niego.

Nao - Reita
-eee... hai... - puściłem go. Lekko się zarumieniłem... jak nigdy.

Ryu - Uruha
Niepewnie się do niego przytuliłem i położyłem głowę na jego klatkę piersiową.

Nao - Reita
Pogłaskałem jego włosy... - żeby tylko było tak częściej... - mruknąłem do siebie gdy myślałem ,że już śpi

Ryu - Uruha
-Czemu? Lubisz mnie przytulać?.-popatrzył​em w górę.

Nao - Reita
-eee... - zaciąłem się na chwilę... zgodzić się z nim czy nie.. ? - no... lubię... nawet bardzo...

Ryu - Uruha
-A czemu?-zarumieniłem się mocno. Takie wyznania są trochę krępujące.

Nao - Reita
- Boo... - zarumieniłem się... co ja miałem mu powiedzieć.. - Nie możesz po prostu zasnąć... ?Przekrzywiłem łepek.

Ryu - Uruha
Przysunąłem się do niego tak że stykaliśmy się nosami.

Nao - Reita
- cco ty robisz ? - spojrzałem na niego

Ryu - Uruha
-Nic. Sprawdzam czy dobrze widzę. Ty się rumienisz?-pogłaskał​em jego policzek.

Nao - Reita
- cicho bądź.. - odwróciłem głowę

Ryu - Uruha
Wtuliłem się w jego klatkę piersiową i słuchałem lekko przyspieszonego bicia serca. Dziwnie się zachowuje, mimo wszystko i tak będzie moim najlepszym przyjacielem. Mimo swoich dziwactw.

Nao - Reita
Zacząłem rysować wzorki na jego plecach. Takie momenty mogły by trwać wiecznie...

Ryu - Uruha
Zamknąłem oczka i nie wiem nawet kiedy odpłynąłem wdychając zapach żelu pod prysznic Akiry. Sam też po chwili usnąłem .

poniedziałek, 4 lutego 2013

Ruki x Reita part. 1/?

Nao : Uhuuuu ! Z lekkim poślizgiem ale jest. Tak mnie zmotytwowały te wszystkie pozytywne komentarze, że aż zabrałam się za przepisywanie notki z zeszytu. Bardzo dziękujemy razem z Ryu wszystkim osobą które to czytają. Mam nadzieję, że Ryu tak jak mnie też to wszystko zmotywuje i odda mi swoje opo... ;___;
A co do notki... przewiduje więcej partów. Mam nadzieje, że będzie się podobało :)

Proszę o szczerą opinie !  + jeśli są jakieś błędy to przepraszam.. ;c

   *

Zawsze byłeś taki silny i pewny siebie. Nigdy się nie poddawałeś i dążyłeś do obranego sobie celu.
To w tobie podziwiałem. Tą męskość która przyciągała mnie codziennie, bardziej... bardziej.
W pewnym momencie nie byłem w stanie się jej oprzeć. Chciałem być bliżej, bliżej, bliżej i bliżej. Jak najbliżej tego ciepła...


x x x x x x x x x x x x

- Cholera ! Już tak późno ?! - Zerwałem się z łóżka mało nie zabijając się o bałagan panujący w pokoju. Pierwszy dzień szkoły i taka wtopa. NIE MOGĘ spóźnić się pierwszego dnia (nowej) szkoły.
Jasny gwint !
Po wcześniejszym ubraniu się i przemyciu twarzy wodą, wybiegłem z domu poprawiając po drodze mundurek szkolny.

Szkoła dla mężczyzn. Kto by pomyślał, że trafię w takie miejsce.
Szybko wbiegłem na teren szkoły kierując swoje krótkie nóżki pod drzwi sali gimnastycznej.
Z hukiem otworzyłem drzwi i uderzyłem w coś twardego. Pomasowałem obolałe miejsce i spojrzałem na przyczynę tego wypadku. Był to chłopak. Wysoki. Wysportowany. Blondyn z grzywką. Phi ! Widać, że farbowany. To są odrosty czy pasemka. !?
- Sumimasen – grzecznie przeprosiłem. Wszedłem w głąb sali odsuwając się na bezpieczną odległość. Brrr.... niezbyt przyjemny typ. Uroczystość rozpoczęła się. Starałem się zapomnieć o tym co się wydarzyło. Zaraz. NIC się nie wydarzyło. Ale to i tak nie zmienia faktu, że ten chłopak zapadł mi w pamięci.

x x x x x x x x x x x x

I dopóki śmierć nas nie rozłączy będę Cię kochał .x x x x x x x x x x x x

Zostaliśmy przydzieleni do klas. Wybrałem klasę modelingową. Może byłem trochę za niski na modela ale jak się postaram to mnie przyjmą. Z tego co widziałem na rozpisce tylko 3 osoby się zgłosiły na ten profil. Oczywiście w mojej klasie były osoby które wybrały różne profile. np. fotograf, stylista, fryzjer.

W klasie usadowiłem się na samym tyle. Zdziwiło mnie, że wszyscy raczej pchali się do przodu a tylne miejsca były raczej wolne. Na moje nieszczęście. Ów blondyn odpowiedzialny za mojego guza na głowie usiadł w ławce obok. Dziękuje Bogu, że ławki są jednoosobowe.
- Matsumoto Takanori – Wychowawczyni wyczytała moje nazwisko. Grzecznie wstałem i skłoniłem się lekko – kobieta uśmiechnęła się do mnie uroczo. Odwzajemniłem gest i usiadłem.
- Takashima Kouyou – także się do niego uśmiechnęła. Wyczytała jeszcze parę nazwisk.
- Doobrze... Suzuki Akira – blondyn po mojej lewej stronie wstał i się skłonił po czym usiadł. A więc nazywa się Akira... Ładne imię swoją drogą. Nauczycielka jeszcze zaczęła coś paplać ale przestałem jej słuchać. Akira i Kouyou...ciekawi z wyglądu. Miejmy nadzieje, że z charakteru także okażą się ciekawymi osobami. Z reguły co do tego się nie mylę..

x x x x x x x x x x x x x

Miłość czysta jak diament. Ale twarda i ostra...Uważaj ! Nie skalecz się !

 x x x x x x x x x x x x

Następny dzień był dla mnie strasznie męczący. Nie mogłem uwolnić się od uczucia, że ktoś mnie obserwuje. Miałem teraz ważne dla mnie zajęcia więc starałem się to zignorować. Ta szkoła pomaga nam dojść do upragnionego celu. Chciałem być modelem. To nie jest szkoła w której uczą nas od podstaw, wręcz przeciwnie. Doskonalą to co już umiemy i uczą jak się odstresować przed występami, lub chociaż by, jak dopasowywać ciuchy do siebie. Niby takie banalne, ale jednak dla modela ważne.
- Na dzisiejszych zajęciach sprawdzę czy nadajecie się na modeli ! - zakrzyknęła drobniutka blondyneczka. Było nas trzech. W sumie jakoś się nie zdziwiłem. Szkoła nie liczyła więcej niż 50 osób. Lekko mówiąc... panowały pustki.. w naszej klasie było 12 osób... i była to chyba największa klasa. Paranoja. Ale cóż. Spojrzałem na dwóch pozostałych chłopaków. Tak jak przypuszczałem jednym z nich był Koyou. Drugi, także blondyn, lekko nastroszone włosy, dość łagodne rysy. Ładny, ale nie specjalnie przykuł moją uwagę z tego co się dowiedziałem to nazywa się Maya. On poszedł na pierwszy ogień. Dziewczyna kazała przejść mu się parę razy po wybiegu. Potem zrobiła mu parę zdjęć i zapytała o parę rzeczy. Hmm teraz ja. Okey. Pewnym krokiem wszedłem na wybieg kręcąc biodrami. Blondynka wpatrywała się we mnie jak w obrazek. Kazała zrobić parę obrotów po czym także zrobiła zdjęcia i wypytała się o podstawowe informacje. Kiedy podałem jej mój wzrost zaczęła lekko chichotać. No ludzie ! Bez przesady ! Po chwili na wybiegu pojawił się Kouyou Poruszał się płynnie i z niesamowitą gracją. Zrobił dwa pełne obroty po czym się uśmiechnął. Robił wszystko z takim wdziękiem, że byłem, aż.... zauroczony ? Chyba tak. Zafascynowany wpatrywałem się jak pozuje przed aparatem. On zdecydowanie był do tego stworzony. Po godzinie, pytań, reguł jakie tu panują i tego typu rzeczy wypuściła nas. Szedłem korytarzem kierując się do swojej szafki. Zauważyłem, że niedaleko stoi Akira. Zerknąłem na niego. On także skierował swój wzrok na mnie lecz chwile potem spojrzał na Takashime. Ten od razu do niego podleciał szczerząc się jak głupi.. Westchnąłem ciężko. Otworzyłem szafkę przeglądając się w małym lusterku. Muszę zdecydowanie więcej spać. Zgarnąłem książkę od biologi i skierowałem się do sali.
- Takanori, zaczekaj ! - usłyszałem jak ktoś mnie woła. To był Kouyou, a zanim Akira. - Byłeś świetny ! Naprawdę niesamowity – uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Tak, ty też Kou – odwzajemniłem gest
- Mów mi Uruha, a to coś – zaśmiał się i wskazał na chłopaka za sobą – To jest Akira
- T...takanori... - Wysoki blondyn wyszeptał moje imię. Zachowywał się...trochę dziwnie. Jestem jakimś kosmitą czy jak ?! Po chwili uśmiechnął się jednak i skłonił lekko
- W..wole Ruki – podrapałem się ręką w tył głowy. Chłopak znowu spojrzał na mnie, tak jakbym powiedział coś przerażającego. Spojrzał Kouyou w oczy i... posmutniał. Uruha kiwnął do niego głową i wziął mnie pod rękę kierując do sali.
Cały czas coś mamrotał. Był strasznie miły, ale faktycznie zachowywał się jak jakaś gwiazdeczka. W sumie było to trochę zabawne..

x x x x x x x x x x

… bo będzie bolało. A płynący strumień trudno jest zatrzymać... 

x x x x x x x x x x

Kolejne lekcje, kolejne portrety osób pojawiały się w moim zeszycie. Najbardziej zadowolony byłem ze szkicy tego Mayi. Dziwiło mnie, że, aż tyle osób farbowało się na blond. Wziąłem w palce moje, już trochę przy długie, brązowe włosy. Moje rozmyślenia przerwał ostatni dzwonek. O tej godzinie wszyscy uczniowie kończyli lekcje.

x x x x x x x x x x x

Przyjaźń ? Potrzebuje czegoś głębszego...
x x x x x x x x x x

I znowu to uczucie. Jakby ktoś mnie szpiegował. Znowu chciałem to zignorować lecz nie byłem w stanie. Gwałtownie zatrzymałem się na środku chodzika i odwróciłem w stronę sprawcy niepokoju w mojej głowie. Zamarłem. Spodziewałem się każdego ale nie jego. Akira...
- Śledziłe... - urwałem w połowie słowa gdy zobaczyłem jego minę pełną zdeterminowania. Zbliżał się do mnie. Był coraz bliżej. Jego dłoń została wyciągnięta w moim kierunku. Dotknął swoją zimną dłonią mojego czoła. Był...niewyobrażalnie delikatny. Jakby bał się, że mnie skrzywdzi. Westchnąłem.
- Boli ? * - C..czy...on się o mnie martwi ?
- Już mniej – Mruknąłem. Chciał zabrać dłoń, ale z powrotem go przyciągnąłem. Nie odsunął się. Było mi tak przyjemnie chłodno.
- M..może wpadniesz do mnie ? Mieszkam niedaleko...

x x x x x x x x x x

Twoje ciało jest tak blisko mojego.
Wyraźnie słyszę bicie twojego serca.
Diament. Kamień. Wygląd nie ma znaczenia
jeśli któreś z nich uratuje tak ważną dla was obu miłość.


x x x x x x x x x x

Podałem mu kubek gorącej czekolady. Teraz oboje siedzieliśmy na moim łóżku. Cisza stawała się nie do zniesienia
- Jesteście z Kou... Uruhą przyjaciółmi ? - Cokolwiek... byle nie ta cisza..
- Tak, wyciągnął mnie z dołka po stracie ukochanego. Znaliśmy się od dziecka więc cieszyliśmy się, że trafiliśmy do jednej szkoły... nawet klasy. Ale ty za to chyba nikogo tu nie znasz – przytaknąłem
- Dopiero co się tu przeprowadziłem. Zawsze chciałem mieszkać w Tokyo.

Dalsza rozmowa nie bardzo się kleiła. Ale oboje nie chcieliśmy siedzieć w ciszy.
- Nie myślałeś kiedyś o zmianie wyglądu. ? - To pytanie mnie zaciekawiło. Zastanowiłem się.
- W sumie cały czas o tym myślę...ale sam nie wiem co mógłbym zmienić..- Dopiero teraz dokładnie mu się przyjrzałem. Nastroszone włosy, czarne paznokcie, ciemny makijaż. Hmmm może powinienem spróbować czegoś takiego. W prawdzie kiedyś tak wyglądałem. I także miałem blond włosy.. ale, po wypadku, wszystko się zmieniło. Naturalne włosy mi odrosły a makijaż odstawiłem całkowicie.

- Możee.... mógłbym ci pomóc ? - Uśmiechnął się do mnie. Przytaknąłem. Momentalnie znalazł się koło mnie przeczesując moje włosy. I przekładając je na wszystkie strony. Po chwili podał mi lusterko. UUUU ~ Ale ładniee.. ! Grzywka zasłaniała mi lekko oczy. Z tyłu włosy miałem natapirowane i zaczesane do przodu. Zanim oderwał się od lusterka Reita już siedział naprzeciwko mnie z całym arsenałem mojej kosmetyczki którą nie wiem skąd wytrzasnął. Spojrzałem na niego trochę przerażony ale pozwoliłem mu działać. W mojej głowie pojawiały się różne makijaże które mógłby mi zrobić Reita. Ale to co zobaczyłem całkowicie mnie zszokowało. E-liner idealnie obrysowywał moje oko. Czarne cienie zostały położone tak, żeby powiększały oko. Momentalnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

x x x x x x x x x x


Słyszysz mój głos ?
Tak drżący …
Naćpany tobą...
Na haju..
Uzależniasz swoim dotykiem...
Wzrokiem którym pożerasz moje ciało


x x x x x x x x x x x

Po lekcjach następnego dnia umówiłem się na wizytę do fryzjera. Przez całą noc myślałem o zmienię koloru włosów. Jednak ostatecznie pozostanę przy moich naturalnych. Fryzjerka podcięła mi włosy i ścieniowała dość mocno. Jedyna fryzjerka której ufałem. Nigdy się na niej nie zawiodłem. Umówiłem się z Akirą i Kou, że gdy tylko wyjdę muszę się z nimi spotkać.

No i tak było. Gdy tylko wyszedłem z budynku zadzwoniłem do Reity. Mieliśmy się spotkać u niego. Znaczy, oni czekali na mnie u niego. Zapukałem do drzwi ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem na klamkę a drzwi ustąpiły. Gdy wszedłem do środka usłyszałem głosy chłopaków.
- Ale... jesteś pewien ? Może to nie on... - zdjąłem buty a zaraz potem kurtkę.
- Uru, powinieneś mnie zrozumieć. Pamiętasz jak to było. Jak wtedy cierpiałem...
- Jest tego wart ?
- Tak – Akira powiedział to bardzo stanowczo. Trochę mnie tym zaskoczył.
- Ej ! Chłopaki.! Gdzie jesteście ? - zawołałem. Po chwili ciszy wparowałem do salonu gdzie zastałem ich siedzących na kanapie.
- I jak ? - zacząłem się im pokazywać z każdej strony robiąc przy tym słodkie minki. Uru od razu do mnie odskoczył i zaczął „macać” moje włosy. Ehh... spojrzałem na Reite.
- Ładnie ci – o ! I takiej odpowiedzi oczekiwałem. Usiadłem koło Akiego co chwila mu się przyglądając.
- Ooo ! Ruki bo wiesz, Rei-chan ma ci coś do powieee – zacząłem się śmiać gdy Uruś oberwał prosto w twarz... różową poduszką. Wtf. Skąd ta różowa poduszka.
- Jasne. O co chodzi ? - powoli się uspokoiłem i patrzyłem to na jednego to na drugiego.
- O nic. Głupoty gada. - mruknął pod nosem unikając mojego wzroku.

X x x x x x x x x x

I te mijające się spojrzenia, które nie mogę mogą na siebie trafić...
Te usta które unikają się, mimo że tak bardzo się pragną...
Ciała które pasują do siebie idealnie, ale nigdy nie dane im było się spotkać...
to takie... głupie. 


X x x x x x x x x x

- Gdybym was zostawił moglibyście zrobić coś...złego.. więc zostanę. - modeleczka wyszczerzył ząbki.
- Uruha idioto zamknij się – warknął Suzuki.
- Eii chłopaki. Tylko przyszedłem i od razu zaczęliście się kłócić – zrobiłem minę poszkodowanego dziecka. Oboje od razu zamilkli. Czuje się trochę dziwnie.
- Może ja już pójdę – mruknąłem cicho i wstałem
- Taka, zostań – Reita ścisnął moją rękę a mi mocniej zabiło serce. Posłusznie usiadłem gdy nagle zadzwonił telefon Kouyou. Trochę zirytowany wstał i wyszedł z pokoju.
- Cholera, a miałem obejrzeć przedstawienie. - pomimo wszystko lekko się do nas uśmiechnął, a chwile potem już go nie było.
- Reita, o co chodziło ? - spojrzałem na niego z nadzieją, że chociaż raz mi odpowie. Spojrzał na mnie uważnie i westchnał.
- O nic szczególnego. On mnie lubi przedrzeźniać. - podrapał się po głowie. Nadal uważnie mi się przyglądał. Nawet nie zauważyłem kiedy dotknął moich włosów. Lekko się zarumieniłem. Był tak blisko.
- Ruki...jest ktoś na kim ci zależy ? - wstrzymałem powietrze...
- Jest – na początku jego twarz wykrzywiła się w smutku ale zaraz potem znów się do mnie uśmiechnął.
- Wiesz... ja też mam kogoś na kim mi zależy – mruknął patrząc mi w oczy i nadal głaszcząc mnie po włosach.
- Reita ! O czym ty do cholery mówisz ? - byłem już trochę rozdrażniony. On coś sugeruje ?!
Zaśmiał się pod nosem podnosząc lekko mój podbródek .
- Mówię, że jest ktoś kogo kocham. I on jest blisko mnie... bardzo blisko – przybliżył się do mnie tak, że gdy mówił jego usta ocierały się o moje. KURWA MAĆ ! Przysunął się do mnie jeszcze trochę na chwilę łącząc nasze usta.