Tytuł:Zmiana
ról
Paring:Miyavi
x Ruki
Autor:Ryu
Uwagi:
Takie komedio podobne coś. Występują tu sceny erotyczne
(kompletnie nieudane), takie dziwne jak dla mnie O.o Trochę
nawiązuje do innych notek co pisałyśmy (Głównie do Partów), ale
nie do końca. Pisałam to od baaaardzo długiego czasu i nie mogłam
skończyć. Tiaa...nie ma to jak motywacja siostry (Nao) ,,Dokończ
to, albo zrobię Ci krzywdę..." ^ ^'' Bardzo motywujące. Co do
treści to uważam, że to jakaś tragedia i wg koszmar. Może komuś
choć trochę się spodoba. Dobra, kończę swoje użalanie się nad
sobą i życzę miłego czytania ;*
*****
-
Więc jak? Mogę zostać? - Spytałam kiedy tylko skończyłam im
wyjaśniać powód dla którego zaledwie godzinę temu opuściłam
swój dom.
- A nie możesz się z nią dogadać? - Ruki zapalił
już 3 z rzędu papierosa. Widać nie na rękę mu było żebym tu
została.
- Ja ci chyba już wiele razy mówiłam jak wygląda
rozmowa z moją siostrunią*. Dogadać się z nią to gorzej niż z
ziemniakiem.- Wywróciłam oczami. Czy on mnie kiedykolwiek słucha?
Widocznie nie...Nadełam policzki już z lekka zirytowana.
- Ja
nie wiem gdzie ty widzisz problem. Ona jest urocza i taka grzeczna.-
Miyavi uśmiechnął się na wspomnienie tego szatana. Który przy
nim jest niczym anioł, a mnie najchętniej by sprzedał.
- To
możesz z nią zamieszkać-Warknęłam-No weźcie! Chociaż na kilka
dni.- Nie dawałam za wygraną. To jest szczyt wszystkiego! Oni mogli
u mnie mieszkać całe tygodnie, a ja u nich nie mogę chociaż 3
dni?!** Rozumiem, że są razem, ale nie mogą sobie odpuścić
chociaż tych 3 dni? Jak nie chcą robić TEGO jak będę w
mieszkaniu, swoją drogą to im się nie dziwię. Była bym jeszcze
niebezpieczniejsza z aparatem, uśmiechnęłam się do swoich myśli
-
Niech ci już będzie, ale najwyżej tydzień.- Blondyn wstał z
kanapy i skierował się do sypialni, chyba serio nie jest zadowolony
z celibatu. I ogólnie z tego że będzie musiał mnie znosić.
-
A u Nao nie możesz mieszkać?
- Nie pamiętasz? Ciocia zabroniła
jej sprowadzać przynajmniej na miesiąc kogokolwiek nawet mnie. Po
tym jak straż pożarna przyjechała, bo Uruha chciał tosty zrobić.
Jej mina wskazywała na to, że nie była zbyt zadowolona tą wizytą.
Ale co poradzić?
- A no tak pamiętam.- wybuchnął śmiechem.-
Nao go mało nie rozszarpała. Ja nie wiem jakim cudem on u ciebie do
tej pory kuchni nie wysadził.
- To dlatego, że nie ma tam
wstępu. Taka głupia nie jestem, żeby dawać mu dostęp do
pomieszczenia w którym stwarza zagrożenie dla życia ludzi w
promieniu kilometra. To tak jak by dać terroryście klucze do
magazynu z bronią armii.- kolorowo włosy na moje słowa zaczął
tarzać się po kanapie ze śmiechu. No, ale co ja takiego
powiedziałam? Jedynie prawdę.
- Haha...Umm...to co porobimy? Bo
Ruki się chyba obraził.- Zerknął w stronę drzwi którymi wyszedł
wokalista jakiś czas temu.
- Nie wiem jak ty, ale ja biorę
prysznic i idę spać. Jestem już zmęczona.- Wstałam i zabrałam
swój dość obszerny bagaż.
- Niech ci będzie, twój
pokój jest....
- Tak, wiem gdzie.- Nie dałam mu skończyć.
Przecież byłam już u nich, co prawda nie na noc, ale w mieszkaniu
się orientowałam. Weszłam na górę do razu wchodząc do
,,swojego'' pokoju. Rzuciłam bagaż obok, wyjęłam tylko piżamę
oraz ręcznik i poszłam do łazienki. Kiedy tylko ogarnęłam się
ze wszystkimi pierdołami, padłam zmęczona na łóżko i w szybkim
tempie zasnęłam.
Następnego
dnia obudziłam się jak zwykle dość późno, tak około 11. Jak ja
nienawidzę wstawania!! Nakryłam się kołdrą po sam czubek głowy
i stwierdziłam, że nigdzie mi się nie śpieszy i nie schodzę.
Tylko wizja Takanori'ego zrzucającego mnie z łóżka w dość
brutalny sposób była niezbyt przyjemna, więc chcąc nie chcąc
wstałam. Zgarnęłam z torby jakiś ciuchy i poszłam do łazienki
się przebrać i nałożyć makijaż. Kiedy już się w miarę i
chodź trochę przypominałam człowieka zeszłam na dół zjeść
śniadanko. Pewnie Meev i Ruki już wstali, oni zawsze narzekali na
moje późne wstawanie. Ehh...ale co poradzić na to że jestem
leniem?! Kiedy wreszcie starabaniłam się na dół napotkałam dość
niecodzienny widok...no przynajmniej dla mnie, bo może w tym domu to
norma. Otóż Ruki siedział na kolanach Meev'owi i zlizywał mu coś
białego z palców. Eee...czy to jest to o czym myślę?! Momentalnie
poczerwieniałam. Baka Ryu! Za dużo yaoi!! Ganiałam się w myślach.
Niestety nie jestem niewidzialna i wcześniej czy później musieli
mnie zauważyć.
-Co
ty się w nas wgapiasz jak w UFO?-Niższy złożył ręce na piersi i
patrzył na mnie karcąco.
-Eee...ja...tylko...no...-rozglądałam
się w poszukiwaniu jakiegoś ratunku, ale moje niedoszłe
tłumaczenie przerwał dźwięczny śmiech solisty.
-Haha...ty....myślałaś,
że...haha...że my teraz ze sobą?- Takamasa próbował powstrzymać
śmiech, co niezbyt mu wychodziło. Blondynek spojrzał
niezrozumiale na kochanka i czekał na wyjaśnienie powodu tego
nagłego ,,wybuchu''. Ja niestety już wiedziałam, że mnie
rozgryzł. Zawsze tak jak z Nao maiłam z nim telepatyczną
,,więź''***, niestety to działało tylko w jedną stronę.
-JA
WCALE NIE MYŚLAŁAM, ŻE RUKI ZLIZUJE CI SPERMĘ Z PALCÓW!!-Zatkałam
sobie usta dłonią. Ryu ty paplo!!! Już jestem martwa!! Panikowałam
i darłam się na siebie w myślach. Ruki mnie zabije albo zrobi coś
gorszego! Cofnęłam się o krok. Zginę śmiercią tragiczną
Takanori mi tego nie przepuści. Młodszy zszedł z kolan kochanka i
z iskierkami mordu w oczach zaczął się do mnie zbliżać. Pisnęłam
i zaczęłam zwiewać nie oglądając się za siebie. Wole nie myśleć
co będzie jak mnie dorwie! Blondyn gonił mnie po całym domu, ja
oczywiście wiałam, a Meev turlał się po podłodze ze śmiechu
próbując nieudolnie z siebie coś wykrztusić. Hmm...pewnie
wyglądało to komicznie. Ja w czarnej męskiej bluzce, spodniami z
łańcuszkami i ćwiekami, czarno-niebieskie natapirowane włosy i
ostry makijaż. Wyglądałam jak dość zbuntowana osoba. Natomiast
Ruki był jeszcze w piżamce (czyt.krótkich czarnych spodenkach i
błękitnej bluzce) i różowych papuciach z głowami króliczków.
Roztrzepane włoski i brak makijażu ukazywały obraz niewinnego i
nikomu niezagrażającemu chłopaczka (pomińmy fakt że ma 30 lat xD
przyp. aut). W tym wszystkim wyglądał tak rozkosznie i niewinnie. I
kto kogo goni i chce zabić?! Nigdy nie sądźcie po pozorach!
-Ruki
daj już spokój.-Miyavi najwidoczniej się uspokoił. Wokalista
przystanął na chwilkę ja też, ale w duuuuuużej odległości od
niego. -Po za tym to nie była sperma tylko śmietana. Truskawki
jedliśmy....
-Co?-zrobiłam
wielkie oczy i nie bacząc na niebezpieczeństwo poszłam w stronę
kuchni, kiedy tylko to niej weszłam miałam ochotę walnąć się w
głowę czymś ciężkim. Jakim cudem nie zauważyłam tej miski
truskawek?! Moje szczęście było jeszcze większe gdy glebnęłam o
ziemie, bo nie zauważyłam, że Matsumoto się do mnie zbliżył i
popchnął. Byłam ciągana po całym mieszkaniu za nogę! Ruki ma za
dużo siły i za szybko się denerwuje!
Po
10 minutach szarpaniny ja z Ruki'm usiedliśmy po dwóch rożnych
stron kanapy, a Miyavi pomiędzy nami żebyśmy się nie pozabijali.
A dokładnie żeby blondyn nie zrobił nic mi....no w sumie dałam mu
kopniaka, ale to było odruchowe ,no! No...no, bo po co mu był ten
kij?!
-Uspokoiliście
się już?-Oboje prychnęliśmy.
-Prędzej
świnie zaczną latać.-Warknął ten...ten...zUy człowiek!
-Chyba
to jedyne w czym się z tobą zgodzę.-Mruknęłam.
-A
ja nadal nie rozumiem dlaczego wy się tak nie lubicie!-kolejne
prychnięcie od nas.
-Zołza.
-Knypek.
-Ten
"Knypek" ma kij bejsbolowy w swoim pokoju.-Zmrużył
groźnie oczy.
-Oooo...brawo!-Klasnęłam
w dłonie.-To teraz jeszcze naucz się nim posługiwać.-Wytknęłam
język w jego stronę.
-O
żeś ty!-Wstał, ale Meev znowu go posadził.
-Uważaj
Ruki-chan bo dostaniesz celibat.-Powiedziałam przesłodzonym głosem.
Na te słowa Taka zaczął się jeszcze bardziej wyrywać. No co?
Oberwę, ale przynajmniej mu się odgryzłam. Ha!
-EJ!
Spokój! Taka! Usiądź, a ty Ryu go nie prowokuj.-Zerknął na mnie.
-Sam
zaczął.-Mruknęłam.
-A
ty to ciągnęłaś....To teraz mówić co się nagle popsuło.
Jeszcze parę tygodni temu chodziliście razem na zakupy!-Jęknęło
załamane dziecko tęczy.
-Widzisz,
baby nie zrozumiesz.
-To
się tyczy też ciebie, głupku.-Znowu posłaliśmy sobie zabójcze
spojrzenia.
-Dobra!
Koniec! Mówić co wam odbija albo....
-Albo?-Powiedzieliśmy
jednocześnie.
-Ty
masz celibat.-Wskazał na blondyna który natychmiast zrobił
załamaną minę.
-Nie
zrobisz mi tego!-Jęknął spanikowany, a ja zaczęłam się śmiać.
-Zrobię,
zrobię. A ty.-Wskazał na mnie. Ciekawe co wymyślił...-Zabiorę Ci
kosmetyczkę.
-COO?!
Ty chcesz żebym ja ludzi straszyła?!-Matsumoto nagle przestał
przejmować się swoją karą i zaczął chichrać jak opętany.
-Przestaniesz
rżeć?!-Warknęłam w jego stronę.
-Hahaha...to
chyba będzie kara dla nas jak jej to zabierzesz.-Dalej się nie
zamykał i kompletnie mnie olał.
-To
co?-Takamasa nie zwracał uwagi na nasze docinki. Wokalista
momentalnie ucichł.
-Zgoda.-Mruknęliśmy.
-Ona
kupiła wibrator i wsadziła pod materac kanapy kiedy Kai i reszta
przyszli na próbę!
-Kiedy
szykowałam się na koncert i zostało mi niewiele czasu do wyjścia
wylał na mnie kubeł wody! -Wydarliśmy się niemal w tym samym
czasie. Ciekawe czy Miyavi cokolwiek z tego zrozumiał.
-Eeeee...Acha?
I tylko tyle? Ja tu myślę że to coś poważnego a wy takie cyrki z
TAKIEGO powodu?-Zaczął chichotać.
-Co
w tym takiego śmiesznego?-Ruki nadął policzki i patrzył na
swojego kochanka zabójczym wzrokiem.
-Bo
to głupie!
-Wcale
nie!-Krzyknęliśmy równocześnie. Zgromiliśmy solistę wzrokiem po
czym popatrzyliśmy na siebie. Po chwili zaczęłam przetwarzać co
powiedział blondyn.
-Wibrator?-Zdziwiłam
się.-Ja ci żadnego nie podkładałam.
-Ta,
jasne.-Fuknął.-To skąd się wziął w sali prób jak ty tam ze mną
siedziałaś? Hmm?
-Eee...nie
tylko ja tam siedziałam.-Zerknęłam na siedzącego między nami
mężczyznę.
-Meev,
masz nam coś do powiedzenia?-Wpatrywaliśmy się w niego.
-Eeeeeee....komu
piwa?!-Krzyknął spanikowany i wybiegł z salony. Chwile tak tak
siedziałam z Taką w osłupieniu aż w końcu zaczęliśmy się
śmiać. Pogodziliśmy się szybko, a dziecko tęczy przez reszte
dnia bało się do nas podejść w obawie, że coś mu zrobimy.
~~~~~~
Kurwa!
Że też o 1.30 w nocy mi się jeść zachciało! Ja ze sobą nie
wytrzymam! Ciekawe czy to jest w ogóle możliwe....Zeszłam na dół
dalej rozważając te jakże interesujące pytanie, wlazłam do
kuchni. Moje rozmyślanie przerwały fragment rozmowy docierające z
drugiego pokoju. A jako że jestem ciekawska to podeszłam bliżej
drzwi do salonu (oddzielone były od siebie jedynie cienką
ścianą).
-Mmm...Ruki...Ryu jest na górze będzie wszystko
słyszeć...-Zajrzałam do pokoju i mało nie jebnęłam o glebę.
Ruki siedział na udach Miyavi'ego, a jego ręce błądziły po nagim
torsie solisty. Przysunęłam się jeszcze kawałek i schowałam za
jeden z foteli tak żeby mieć lepszy widok, ale tak żeby mnie nie
zauważyli.
-Mam to gdzieś. Sama chciała tu mieszkać, a to
nasze mieszkanie i możemy robić co nam się podoba.- Matsumoto
uśmiechnął się łobuzersko i położył ręce na kroczu kochanka
ugniatają go przez spodnie.
-T-Taka..nnn...ale...-Próbował
jeszcze coś powiedzieć, ale usta niższego skutecznie mu to
uniemożliwiły. Pocałunek nie trawał długo, było to zaledwie
muśnięcie które miało tylko zachęcić partnera do dalszej
zabawy.
-Nie ma ,,ale''. Chce Cię. Teraz.-Jakby na potwierdzenie
tych słów przewrócił Takamase na kanapę. Zszedł z jego ud i
ulokował się pomiędzy nimi. Chwilę pomęczył się z paskiem
ściągnął z niego spodnie razem z bokserkami. Zaraz potem na
podłodze wylądowała bluzka i spodnie wokalisty. Miyavi
chwile obserwował Take z delikatnym uśmiechem, oblizał lubierznie
usta i szybko podniósł się do siadu spowrotem wpijając się w
usta młodszego na co ten uśmiechnął się zwycięsko.
-Długo
Cię nie trzeba było przekonywać.-Wyszczerzył się blondyn
wracając do ust starszego. Złapał w rękę jego przyrodzenie już
po chwili sprawie mu obciągał za co został obdarowany serią
głośnych jęków i westchnień swojego kochanka.
-Ru-ki...ACH!
Weź mnie już...Ochh..- Takanori jedynie na niego popatrzył i
zaprzestał pieszczoty.
-Jak
zawsze niecierpliwy...-Przesunął paznokcem po jego pręciu które
nadal trzymał. Uśmiechnął się perwersyjnie słysząc stłumiony
syk Takamasy, wstał i podszedł do jednej z szafek. Szybko schowałem
się bardziej w głąb kuchni, a gdy odszedł wróciłem na
poprzednie miejsce.
-Ruki? Co ty robisz?-Meev popatrzył na niego
z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Blondynek olewając kompletnie
jego reakcje założył mu na nadgarstki puchate różowe
kajdanki.
-Ruki, nie wiem czy to dobry pomy...-Wargi kochanka
zabroniły mu ponownego odzywania się.
-To bardzo dobry pomysł.
Zaufaj mi kochanie, pamiętaj, że ja tu żądze...Po za tym jesteś
mi coś winien za ten wyskok z wibratorem.-Uśmiechnął się
perwersyjnie. Uniósł dłonie solisty nad jego głowę do oparcia
kanapy, a sam usadowił się pomiędzy udami kolorowowłosego. Wziął
jednego jego sutka do ust, a drugiego pocierał palcami wolnej ręki.
Miyavi jedynie wzdychał i pojękiwał co jakiś czas w odpowiedzi na
pieszczoty. Po chwili zabawy tam zsunął się ustami na jego
brzuch,uprzednio schodząc na podłoge. Wsadził język do jego
pępka, a kiedy znudziło mu się zjechał jeszcze niżej na
podbrzusze.
-Ruki...mmm...nie baw się już...-Wysapał
Meev. Miał przymknięte powieki i już nie bardzo kontaktował.
-O
nie mój drogi, mam zamiar Cię dzisiaj wymęczyć.- Ucałował go w
czoło po czym z powrotem się przychylił i wziął jego męskość
do ust. Zaczął szybko poruszać głową, lizać i ssać go, a co
jakiś czas podgryzał. Starszy jęczał na tyle głośno, że gdybym
teraz nawet była na górze w pokoju to bym go słyszała. Widać, że
lubią pikanterie. Kiedy Takamasa był już prawie u szczytu Taka
wyciągnął go z ust.
- Rukii...dokończ noo...- Wyjęczał ledwo
łapiąc oddech.
- Mówiłem, że mam na dzisiaj plan pomęczenia
Cię, więc nie narzekaj kochanie.- Widziałem, że jego podniecenie
było już na wysokim poziomie. A mimo to nie rezygnował ze swojego
planu. Solista jęknął niezadowolony i zaczął ściągać jego
bokserki, na co ,,zaatakowany'' jedynie zachichotał.
-
Rukii...proszę... - Posadził go na kanapie i zaczoł obcałowywać
jego szyje.- Weź mnie...
- Hmm...zachęć mnie jakoś do tego.-
Jego szeroki uśmiech w ogóle nie chodził mu z twarzy. Meev
natychmiast zaczoł sunąć swoimi spiętymi w kajdanki łapkami po
ciele kochanka. Zahaczył o jego sutki co chwilę dotykając już
dumnie stojącej męskości Takanori'ego. Po chwili takiej zabawy
zauważył, że Ruki chyba nie ma zamiaru tego dokończyć. Szybko
przewrócił go i usiadł na nim w celu ,,nabicia'' się na jego
penisa, ale niestety dla kolorowowłosego nie skończyło się to do
końca po jego myśli. Zanim zdążył opuścić biodra Ruki mocno go
przytrzymał.
- Nie ładnie Miyavi-chan.- Zrzucił go z siebie, a
z powodu niedyspozycji jego rąk poleciał prosto na ziemie.- Czeka
cię kara...- Zszedł z posłania i usadowił się pomiędzy jego
nogi. Wziął ze stolika jakiś krem, używając go jako nawilżacza.
Posmarował nim swojego członka i wejście swojego kochania. Wszedł
w niego od razu cały na co Meev krzyknął niemal na całe
mieszkanie. Od razu zaczął go ostro posuwać, kiedy solista zaczął
wykrzykiwać prośby o więcej Ruki zaczął zwalniać swoje ruchy.
Nie no jaki on jest dla niego okrutny, wciąż nie pozwala mu dojść!
Ja chce zobaczyć finał!
- Szybciej....Ruki noo...- Próbował go
przebłagać słodką minką.
-To kara za ten wyskok, koteczku.
Gdybyś był grzeczny to właśnie byś krzyczał i jęczał jak ci
dobrze.- Uśmiechnął się wrednie i nadal poruszał się w nim
takim ,,żółwim tempem''.
- Ruki, proszę będę grzeczny!
Błagam, obiecuję! Chcę być twoją dziwką! Tylko mnie rżnij!
-
Hmm...No dobrze.- Mówiąc to zaczął go ostro i mocno posuwać
wywołując u swojego partnera głośne krzyki rozkoszy.
- TAK!
Ruki, pieprz mnie! Mocniej! - Chwilę później wokalista uderzył w
prostatę kochanka. Jeszcze kilka razy i obaj doszli z imieniem
swojego kochanka na ustach.
- Ru-ki....musiałeś....tak mnie
katować?-Ten tylko się zaśmiał i przytulił go do siebie.
Zaczęłam się wycofywać w celu ucieczki do pokoju. Niestety jak
zawsze musiałam coś spierdolić. Za mną stało krzesło które
wywaliła się z hukiem na ziemie. Nie było mowy o tym, że tego nie
słyszeli!
-Ryu, co ty tu robisz?-Usłyszałam za sobą
poddenerwowany głos Ruki'ego.
-Ymm...jaa..-Podniosłam się
szybko do pionu. Wymyśl coś! Dobra, trzeba wyjść z tego z
godnością!-Tak hałasujecie, że się spać nie da! Więc jak
byście byli łaskawi pieprzyć się trochę ciszej to była bym
wdzięczna!-Odwróciłam się napięcie i opuściłam kuchnie.
Usłyszałam za sobą jeszcze tylko śmiech Ruki'ego i wrzaski
Miyavi'ego. Coś typu "wszystko widziała ". Uśmiechnęłam
się do siebie wiedząc co będzie w kolejnej notce na blogu xD
******
*Nie
chodzi tu o Nao tyko o moją "normalną" siostrę.
(Pomysł na notkę powstał kiedy miałam jej serdecznie dość)
***Często
z Nao myśle o tym samym i sądzimy, że to telepatia ^ ^ ale serio,
po jakimś czasie to się, aż przerażające zrobiło O.o