.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 20 listopada 2012

Miyavi x Ruki - Zmiana ról [ Ryu ]


Tytuł:Zmiana ról
Paring:Miyavi x Ruki
Autor:Ryu
Uwagi: Takie komedio podobne coś. Występują tu sceny erotyczne (kompletnie nieudane), takie dziwne jak dla mnie O.o Trochę nawiązuje do innych notek co pisałyśmy (Głównie do Partów), ale nie do końca. Pisałam to od baaaardzo długiego czasu i nie mogłam skończyć. Tiaa...nie ma to jak motywacja siostry (Nao) ,,Dokończ to, albo zrobię Ci krzywdę..." ^ ^'' Bardzo motywujące. Co do treści to uważam, że to jakaś tragedia i wg koszmar. Może komuś choć trochę się spodoba. Dobra, kończę swoje użalanie się nad sobą i życzę miłego czytania ;*
*****
- Więc jak? Mogę zostać? - Spytałam kiedy tylko skończyłam im wyjaśniać powód dla którego zaledwie godzinę temu opuściłam swój dom.
- A nie możesz się z nią dogadać? - Ruki zapalił już 3 z rzędu papierosa. Widać nie na rękę mu było żebym tu została.
- Ja ci chyba już wiele razy mówiłam jak wygląda rozmowa z moją siostrunią*. Dogadać się z nią to gorzej niż z ziemniakiem.- Wywróciłam oczami. Czy on mnie kiedykolwiek słucha? Widocznie nie...Nadełam policzki już z lekka zirytowana.
- Ja nie wiem gdzie ty widzisz problem. Ona jest urocza i taka grzeczna.- Miyavi uśmiechnął się na wspomnienie tego szatana. Który przy nim jest niczym anioł, a mnie najchętniej by sprzedał.
- To możesz z nią zamieszkać-Warknęłam-No weźcie! Chociaż na kilka dni.- Nie dawałam za wygraną. To jest szczyt wszystkiego! Oni mogli u mnie mieszkać całe tygodnie, a ja u nich nie mogę chociaż 3 dni?!** Rozumiem, że są razem, ale nie mogą sobie odpuścić chociaż tych 3 dni? Jak nie chcą robić TEGO jak będę w mieszkaniu, swoją drogą to im się nie dziwię. Była bym jeszcze niebezpieczniejsza z aparatem, uśmiechnęłam się do swoich myśli
- Niech ci już będzie, ale najwyżej tydzień.- Blondyn wstał z kanapy i skierował się do sypialni, chyba serio nie jest zadowolony z celibatu. I ogólnie z tego że będzie musiał mnie znosić.
- A u Nao nie możesz mieszkać?
- Nie pamiętasz? Ciocia zabroniła jej sprowadzać przynajmniej na miesiąc kogokolwiek nawet mnie. Po tym jak straż pożarna przyjechała, bo Uruha chciał tosty zrobić. Jej mina wskazywała na to, że nie była zbyt zadowolona tą wizytą. Ale co poradzić?
- A no tak pamiętam.- wybuchnął śmiechem.- Nao go mało nie rozszarpała. Ja nie wiem jakim cudem on u ciebie do tej pory kuchni nie wysadził.
- To dlatego, że nie ma tam wstępu. Taka głupia nie jestem, żeby dawać mu dostęp do pomieszczenia w którym stwarza zagrożenie dla życia ludzi w promieniu kilometra. To tak jak by dać terroryście klucze do magazynu z bronią armii.- kolorowo włosy na moje słowa zaczął tarzać się po kanapie ze śmiechu. No, ale co ja takiego powiedziałam? Jedynie prawdę.
- Haha...Umm...to co porobimy? Bo Ruki się chyba obraził.- Zerknął w stronę drzwi którymi wyszedł wokalista jakiś czas temu.
- Nie wiem jak ty, ale ja biorę prysznic i idę spać. Jestem już zmęczona.- Wstałam i zabrałam swój dość obszerny bagaż.
- Niech ci będzie, twój pokój jest....
- Tak, wiem gdzie.- Nie dałam mu skończyć. Przecież byłam już u nich, co prawda nie na noc, ale w mieszkaniu się orientowałam. Weszłam na górę do razu wchodząc do ,,swojego'' pokoju. Rzuciłam bagaż obok, wyjęłam tylko piżamę oraz ręcznik i poszłam do łazienki. Kiedy tylko ogarnęłam się ze wszystkimi pierdołami, padłam zmęczona na łóżko i w szybkim tempie zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się jak zwykle dość późno, tak około 11. Jak ja nienawidzę wstawania!! Nakryłam się kołdrą po sam czubek głowy i stwierdziłam, że nigdzie mi się nie śpieszy i nie schodzę. Tylko wizja Takanori'ego zrzucającego mnie z łóżka w dość brutalny sposób była niezbyt przyjemna, więc chcąc nie chcąc wstałam. Zgarnęłam z torby jakiś ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać i nałożyć makijaż. Kiedy już się w miarę i chodź trochę przypominałam człowieka zeszłam na dół zjeść śniadanko. Pewnie Meev i Ruki już wstali, oni zawsze narzekali na moje późne wstawanie. Ehh...ale co poradzić na to że jestem leniem?! Kiedy wreszcie starabaniłam się na dół napotkałam dość niecodzienny widok...no przynajmniej dla mnie, bo może w tym domu to norma. Otóż Ruki siedział na kolanach Meev'owi i zlizywał mu coś białego z palców. Eee...czy to jest to o czym myślę?! Momentalnie poczerwieniałam. Baka Ryu! Za dużo yaoi!! Ganiałam się w myślach. Niestety nie jestem niewidzialna i wcześniej czy później musieli mnie zauważyć.
-Co ty się w nas wgapiasz jak w UFO?-Niższy złożył ręce na piersi i patrzył na mnie karcąco.
-Eee...ja...tylko...no...-rozglądałam się w poszukiwaniu jakiegoś ratunku, ale moje niedoszłe tłumaczenie przerwał dźwięczny śmiech solisty.
-Haha...ty....myślałaś, że...haha...że my teraz ze sobą?- Takamasa próbował powstrzymać śmiech, co niezbyt mu wychodziło. Blondynek spojrzał niezrozumiale  na kochanka i czekał na wyjaśnienie powodu tego nagłego ,,wybuchu''. Ja niestety już wiedziałam, że mnie rozgryzł. Zawsze tak jak z Nao maiłam z nim telepatyczną ,,więź''***, niestety to działało tylko w jedną stronę.
-JA WCALE NIE MYŚLAŁAM, ŻE RUKI ZLIZUJE CI SPERMĘ Z PALCÓW!!-Zatkałam sobie usta dłonią. Ryu ty paplo!!! Już jestem martwa!! Panikowałam i darłam się na siebie w myślach. Ruki mnie zabije albo zrobi coś gorszego! Cofnęłam się o krok. Zginę śmiercią tragiczną Takanori mi tego nie przepuści. Młodszy zszedł z kolan kochanka i z iskierkami mordu w oczach zaczął się do mnie zbliżać. Pisnęłam i zaczęłam zwiewać nie oglądając się za siebie. Wole nie myśleć co będzie jak mnie dorwie! Blondyn gonił mnie po całym domu, ja oczywiście wiałam, a Meev turlał się po podłodze ze śmiechu próbując nieudolnie z siebie coś wykrztusić. Hmm...pewnie wyglądało to komicznie. Ja w czarnej męskiej bluzce, spodniami z łańcuszkami i ćwiekami, czarno-niebieskie natapirowane włosy i ostry makijaż. Wyglądałam jak dość zbuntowana osoba. Natomiast Ruki był jeszcze w piżamce (czyt.krótkich czarnych spodenkach i błękitnej bluzce) i różowych papuciach z głowami króliczków. Roztrzepane włoski i brak makijażu ukazywały obraz niewinnego i nikomu niezagrażającemu chłopaczka (pomińmy fakt że ma 30 lat xD przyp. aut). W tym wszystkim wyglądał tak rozkosznie i niewinnie. I kto kogo goni i chce zabić?! Nigdy nie sądźcie po pozorach!
-Ruki daj już spokój.-Miyavi najwidoczniej się uspokoił. Wokalista przystanął na chwilkę ja też, ale w duuuuuużej odległości od niego. -Po za tym to nie była sperma tylko śmietana. Truskawki jedliśmy....
-Co?-zrobiłam wielkie oczy i nie bacząc na niebezpieczeństwo poszłam w stronę kuchni, kiedy tylko to niej weszłam miałam ochotę walnąć się w głowę czymś ciężkim. Jakim cudem nie zauważyłam tej miski truskawek?! Moje szczęście było jeszcze większe gdy glebnęłam o ziemie, bo nie zauważyłam, że Matsumoto się do mnie zbliżył i popchnął. Byłam ciągana po całym mieszkaniu za nogę! Ruki ma za dużo siły i za szybko się denerwuje!
Po 10 minutach szarpaniny ja z Ruki'm usiedliśmy po dwóch rożnych stron kanapy, a Miyavi pomiędzy nami żebyśmy się nie pozabijali. A dokładnie żeby blondyn nie zrobił nic mi....no w sumie dałam mu kopniaka, ale to było odruchowe ,no! No...no, bo po co mu był ten kij?!
-Uspokoiliście się już?-Oboje prychnęliśmy.
-Prędzej świnie zaczną latać.-Warknął ten...ten...zUy człowiek!
-Chyba to jedyne w czym się z tobą zgodzę.-Mruknęłam.
-A ja nadal nie rozumiem dlaczego wy się tak nie lubicie!-kolejne prychnięcie od nas.
-Zołza.
-Knypek.
-Ten "Knypek" ma kij bejsbolowy w swoim pokoju.-Zmrużył groźnie oczy.
-Oooo...brawo!-Klasnęłam w dłonie.-To teraz jeszcze naucz się nim posługiwać.-Wytknęłam język w jego stronę.
-O żeś ty!-Wstał, ale Meev znowu go posadził.
-Uważaj Ruki-chan bo dostaniesz celibat.-Powiedziałam przesłodzonym głosem. Na te słowa Taka zaczął się jeszcze bardziej wyrywać. No co? Oberwę, ale przynajmniej mu się odgryzłam. Ha!
-EJ! Spokój! Taka! Usiądź, a ty Ryu go nie prowokuj.-Zerknął na mnie.
-Sam zaczął.-Mruknęłam.
-A ty to ciągnęłaś....To teraz mówić co się nagle popsuło. Jeszcze parę tygodni temu chodziliście razem na zakupy!-Jęknęło załamane dziecko tęczy.
-Widzisz, baby nie zrozumiesz.
-To się tyczy też ciebie, głupku.-Znowu posłaliśmy sobie zabójcze spojrzenia.
-Dobra! Koniec! Mówić co wam odbija albo....
-Albo?-Powiedzieliśmy jednocześnie.
-Ty masz celibat.-Wskazał na blondyna który natychmiast zrobił załamaną minę.
-Nie zrobisz mi tego!-Jęknął spanikowany, a ja zaczęłam się śmiać.
-Zrobię, zrobię. A ty.-Wskazał na mnie. Ciekawe co wymyślił...-Zabiorę Ci kosmetyczkę.
-COO?! Ty chcesz żebym ja ludzi straszyła?!-Matsumoto nagle przestał przejmować się swoją karą i zaczął chichrać jak opętany.
-Przestaniesz rżeć?!-Warknęłam w jego stronę.
-Hahaha...to chyba będzie kara dla nas jak jej to zabierzesz.-Dalej się nie zamykał i kompletnie mnie olał.
-To co?-Takamasa nie zwracał uwagi na nasze docinki. Wokalista momentalnie ucichł.
-Zgoda.-Mruknęliśmy.
-Ona kupiła wibrator i wsadziła pod materac kanapy kiedy Kai i reszta przyszli na próbę!
-Kiedy szykowałam się na koncert i zostało mi niewiele czasu do wyjścia wylał na mnie kubeł wody! -Wydarliśmy się niemal w tym samym czasie. Ciekawe czy Miyavi cokolwiek z tego zrozumiał.
-Eeeee...Acha? I tylko tyle? Ja tu myślę że to coś poważnego a wy takie cyrki z TAKIEGO powodu?-Zaczął chichotać.
-Co w tym takiego śmiesznego?-Ruki nadął policzki i patrzył na swojego kochanka zabójczym wzrokiem.
-Bo to głupie!
-Wcale nie!-Krzyknęliśmy równocześnie. Zgromiliśmy solistę wzrokiem po czym popatrzyliśmy na siebie. Po chwili zaczęłam przetwarzać co powiedział blondyn.
-Wibrator?-Zdziwiłam się.-Ja ci żadnego nie podkładałam.
-Ta, jasne.-Fuknął.-To skąd się wziął w sali prób jak ty tam ze mną siedziałaś? Hmm?
-Eee...nie tylko ja tam siedziałam.-Zerknęłam na siedzącego między nami mężczyznę.
-Meev, masz nam coś do powiedzenia?-Wpatrywaliśmy się w niego.
-Eeeeeee....komu piwa?!-Krzyknął spanikowany i wybiegł z salony. Chwile tak tak siedziałam z Taką w osłupieniu aż w końcu zaczęliśmy się śmiać. Pogodziliśmy się szybko, a dziecko tęczy przez reszte dnia bało się do nas podejść w obawie, że coś mu zrobimy.
~~~~~~

Kurwa! Że też o 1.30 w nocy mi się jeść zachciało! Ja ze sobą nie wytrzymam! Ciekawe czy to jest w ogóle możliwe....Zeszłam na dół dalej rozważając te jakże interesujące pytanie, wlazłam do kuchni. Moje rozmyślanie przerwały fragment rozmowy docierające z drugiego pokoju. A jako że jestem ciekawska to podeszłam bliżej drzwi do salonu (oddzielone były od siebie jedynie cienką ścianą).
-Mmm...Ruki...Ryu jest na górze będzie wszystko słyszeć...-Zajrzałam do pokoju i mało nie jebnęłam o glebę. Ruki siedział na udach Miyavi'ego, a jego ręce błądziły po nagim torsie solisty. Przysunęłam się jeszcze kawałek i schowałam za jeden z foteli tak żeby mieć lepszy widok, ale tak żeby mnie nie zauważyli.
-Mam to gdzieś. Sama chciała tu mieszkać, a to nasze mieszkanie i możemy robić co nam się podoba.- Matsumoto uśmiechnął się łobuzersko i położył ręce na kroczu kochanka ugniatają go przez spodnie.
-T-Taka..nnn...ale...-Próbował jeszcze coś powiedzieć, ale usta niższego skutecznie mu to uniemożliwiły. Pocałunek nie trawał długo, było to zaledwie muśnięcie które miało tylko zachęcić partnera do dalszej zabawy.
-Nie ma ,,ale''. Chce Cię. Teraz.-Jakby na potwierdzenie tych słów przewrócił Takamase na kanapę. Zszedł z jego ud i ulokował się pomiędzy nimi. Chwilę pomęczył się z paskiem ściągnął z niego spodnie razem z bokserkami. Zaraz potem na podłodze wylądowała bluzka  i spodnie wokalisty. Miyavi chwile obserwował Take z delikatnym uśmiechem, oblizał lubierznie usta i szybko podniósł się do siadu spowrotem wpijając się w usta młodszego  na co ten uśmiechnął się zwycięsko.
-Długo Cię nie trzeba było przekonywać.-Wyszczerzył się blondyn wracając do ust starszego. Złapał w rękę jego przyrodzenie już po chwili sprawie mu obciągał za co został obdarowany serią głośnych jęków i westchnień swojego kochanka.
-Ru-ki...ACH! Weź mnie już...Ochh..- Takanori jedynie na niego popatrzył i zaprzestał pieszczoty.
-Jak zawsze niecierpliwy...-Przesunął paznokcem po jego pręciu które nadal trzymał. Uśmiechnął się perwersyjnie słysząc stłumiony syk Takamasy, wstał i podszedł do jednej z szafek. Szybko schowałem się bardziej w głąb kuchni, a gdy odszedł wróciłem na poprzednie miejsce.
-Ruki? Co ty robisz?-Meev popatrzył na niego z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Blondynek olewając kompletnie jego reakcje założył mu na nadgarstki puchate różowe kajdanki.
-Ruki, nie wiem czy to dobry pomy...-Wargi kochanka zabroniły mu ponownego odzywania się.
-To bardzo dobry pomysł. Zaufaj mi kochanie, pamiętaj, że ja tu żądze...Po za tym jesteś mi coś winien za ten wyskok z wibratorem.-Uśmiechnął się perwersyjnie. Uniósł dłonie solisty nad jego głowę do oparcia kanapy, a sam usadowił się pomiędzy udami kolorowowłosego. Wziął jednego jego sutka do ust, a drugiego pocierał palcami wolnej ręki. Miyavi jedynie wzdychał i pojękiwał co jakiś czas w odpowiedzi na pieszczoty. Po chwili zabawy tam zsunął się ustami na jego brzuch,uprzednio schodząc na podłoge. Wsadził język do jego pępka, a kiedy znudziło mu się zjechał jeszcze niżej na podbrzusze.
-Ruki...mmm...nie baw się już...-Wysapał Meev. Miał przymknięte powieki i już nie bardzo kontaktował.
-O nie mój drogi, mam zamiar Cię dzisiaj wymęczyć.- Ucałował go w czoło po czym z powrotem się przychylił i wziął jego męskość do ust. Zaczął szybko poruszać głową, lizać i ssać go, a co jakiś czas podgryzał. Starszy jęczał na tyle głośno, że gdybym teraz nawet była na górze w pokoju to bym go słyszała. Widać, że lubią pikanterie. Kiedy Takamasa był już prawie u szczytu Taka wyciągnął go z ust.
- Rukii...dokończ noo...- Wyjęczał ledwo łapiąc oddech.
- Mówiłem, że mam na dzisiaj plan pomęczenia Cię, więc nie narzekaj kochanie.- Widziałem, że jego podniecenie było już na wysokim poziomie. A mimo to nie rezygnował ze swojego planu. Solista jęknął niezadowolony i zaczął ściągać jego bokserki, na co ,,zaatakowany'' jedynie zachichotał.
- Rukii...proszę... - Posadził go na kanapie i zaczoł obcałowywać jego szyje.- Weź mnie...
- Hmm...zachęć mnie jakoś do tego.- Jego szeroki uśmiech w ogóle nie chodził mu z twarzy. Meev natychmiast zaczoł sunąć swoimi spiętymi w kajdanki łapkami po ciele kochanka. Zahaczył o jego sutki co chwilę dotykając już dumnie stojącej męskości Takanori'ego. Po chwili takiej zabawy zauważył, że Ruki chyba nie ma zamiaru tego dokończyć. Szybko przewrócił go i usiadł na nim w celu ,,nabicia'' się na jego penisa, ale niestety dla kolorowowłosego nie skończyło się to do końca po jego myśli. Zanim zdążył opuścić biodra Ruki mocno go przytrzymał.
- Nie ładnie Miyavi-chan.- Zrzucił go z siebie, a z powodu niedyspozycji jego rąk poleciał prosto na ziemie.- Czeka cię kara...- Zszedł z posłania i usadowił się pomiędzy jego nogi. Wziął ze stolika jakiś krem, używając go jako nawilżacza. Posmarował nim swojego członka i wejście swojego kochania. Wszedł w niego od razu cały na co Meev krzyknął niemal na całe mieszkanie. Od razu zaczął go ostro posuwać, kiedy solista zaczął wykrzykiwać prośby o więcej Ruki zaczął zwalniać swoje ruchy. Nie no jaki on jest dla niego okrutny, wciąż nie pozwala mu dojść! Ja chce zobaczyć finał!
- Szybciej....Ruki noo...- Próbował go przebłagać słodką minką.
-To kara za ten wyskok, koteczku. Gdybyś był grzeczny to właśnie byś krzyczał i jęczał jak ci dobrze.- Uśmiechnął się wrednie i nadal poruszał się w nim takim ,,żółwim tempem''.
- Ruki, proszę będę grzeczny! Błagam, obiecuję! Chcę być twoją dziwką! Tylko mnie rżnij!
- Hmm...No dobrze.- Mówiąc to zaczął go ostro i mocno posuwać wywołując u swojego partnera głośne krzyki rozkoszy.
- TAK! Ruki, pieprz mnie! Mocniej! - Chwilę później wokalista uderzył w prostatę kochanka. Jeszcze kilka razy i obaj doszli z imieniem swojego kochanka na ustach.
- Ru-ki....musiałeś....tak mnie katować?-Ten tylko się zaśmiał i przytulił go do siebie. Zaczęłam się wycofywać w celu ucieczki do pokoju. Niestety jak zawsze musiałam coś spierdolić. Za mną stało krzesło które wywaliła się z hukiem na ziemie. Nie było mowy o tym, że tego nie słyszeli!
-Ryu, co ty tu robisz?-Usłyszałam za sobą poddenerwowany głos Ruki'ego.
-Ymm...jaa..-Podniosłam się szybko do pionu. Wymyśl coś! Dobra, trzeba wyjść z tego z godnością!-Tak hałasujecie, że się spać nie da! Więc jak byście byli łaskawi pieprzyć się trochę ciszej to była bym wdzięczna!-Odwróciłam się napięcie i opuściłam kuchnie. Usłyszałam za sobą jeszcze tylko śmiech Ruki'ego i wrzaski Miyavi'ego. Coś typu "wszystko widziała ". Uśmiechnęłam się do siebie wiedząc co będzie w kolejnej notce na blogu xD
******
*Nie chodzi tu o Nao tyko o moją "normalną" siostrę.  (Pomysł na notkę powstał kiedy miałam jej serdecznie dość)
***Często z Nao myśle o tym samym i sądzimy, że to telepatia ^ ^ ale serio, po jakimś czasie to się, aż przerażające zrobiło O.o


1 komentarz:

  1. Boże... Twoje opowiadanie jest super... Strasznie mi się podobało... Ryu jesteś świetna... ^^

    OdpowiedzUsuń