.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 20 listopada 2012

Koki x Ruki part. IV


Ryu - Ko-ki
Patrzyłem zszokowany w już zamknięte drzwi. Może to nie było prze ze mnie, ale miałem wyrzuty sumienia...
Bałem się reakcji Ruki'ego jak on na to zareaguje....
NaoS - Ruki
Chwile tak stałem... i co ja mam dalej robić ? Cały czas spałem tutaj... nie mam mieszkania a co gorsza kasy na mieszkanie...Szybko wziąłem torbę z moimi ciuchami i kosmetykami i wszystko inne co także do mnie należało.
- Idziemy.. - powiedziałem do Koki'ego i ruszyłem w stronę wyjścia z baru
Ryu- Ko-ki
Trochę bałem się odezwać. Ruki wyglądał na zdenerwowanego i wystraszonego zarazem.
 Poszedłem za nim bez słowa.
NaoS - Ruki
Przeszedłem kawałek i usiadłem pod ścianą budynku...
- Idź do domu... - powiedziałem łamiącym się głosem... nie chciałem go wciągać w moje żałosne życie... Jedne na co mogę teraz liczyć to na to, że jakiś facet zabierze mnie po drodze...
Ryu- Ko-ki
-C..co?...-popatrzyłem się na niego. Serce mi się łamało kiedy widziałem go w takim stanie. Kucnąłem obok niego i bez słowa przytuliłem.
NaoS - Ruki
- Nie chce Cie w to wszystko wciągać... przepraszam - jęknąłem.
Ryu- Ko-ki
-Ruki-kun nie przepraszaj mnie...nie masz za co...-przycisnąłem go jeszcze mocniej do siebie...nie mogłem zrobić tego o co mnie prosił.
NaoS - Ruki
- Zostaw !  - Emocje niestety były górą... Z dużą torbą na ramieniu pobiegłem wzdłuż ulicy...nie wierzyłem, że straciłem te prace...
Ryu- Ko-ki
Kiedy mnie odepchnął upadłem na ziemie i uderzyłem głową w ścianę. Chwile mnie zamroczyło ale szybko wstałem i pobiegłem za nim.
NaoS - Ruki
Biegłem dalej... w sumie nawet nie wiedziałem dokąd biegnę... Mógłbym się zatrudnić w każdym innym barze... ale.... nie chciałem tak żyć. Nie chciałem już utrudniać Kokiemu, życia. W końcu spotkaniami ze mną psuje sobie reputacje.
Ryu- Ko-ki
Biegłem za nim ale głowa nadal mnie potwornie bolała. Może za mocno uderzyłem?
NaoS - Ruki
Zatrzymałem się na chwile.... ruszyłem w stronę bloku w którym prawdopodobnie mieszka osoba z którą chce się zobaczyć...
Zapukałem do drzwi... cisza...
- Otwórz ... Iv.... - zapukałem ponownie...
Ryu- Ko-ki
Biegłem cały czas za Ruki'm. Kiedy się zatrzymał przystanąłem i schowałem się za drzewo tak żeby mnie nie zauważył.
NaoS - Ruki
Czekałem, aż otworzy... Niestety nic takiego nie nastąpiło... usiadłem przy ścianie... w sumie sam nie wiem po co tutaj przyszedłem... na co liczyłem ? Że co ? Będzie moim stałym klientem ? Głupi jestem...
Ryu- Ko-ki
-Ruki-kun...-szepnąłem cicho do siebie. Z kąt on zna jego adres?
NaoS - Ruki
Szybko podniosłem wzrok... - Miałeś iść do domu... - szepnąłem z takim jakby... żalem...
Taa.. -,- jak widać nie umiem nie okazywać emocji... -,-
Ryu- Ko-ki
-Z kąd wiesz gdzie mieszka Iv?- podszedłem do niego na kilka kroków
NaoS - Ruki
Podałem mu karteczkę... - wsadził mi to do kieszeni spodni... no wiesz... tam w barze... - spuściłem wzrok...
Ryu- Ko-ki
-Cz..czemu chciałeś do niego przyjść...-powiedziałem niemal niesłyszalnie.
NaoS - Ruki
- Bo.. - kurwa.. i co ja mam mu powiedzieć ? Odwróciłem wzrok by na niego nie patrzeć...
Ryu- Ko-ki
Przechyliłem głowę w bok i uważnie słuchałem co powie.
NaoS - Ruki
- ... potrzebuje kasy... - powiedziałem tylko... Nagle drzwi do domu Iv'a się otworzyły.. ale o dziwo stał w nich Reno. Spojrzałem na niego... Ta -,- nie ma to jak wyczucie czasu..
Ryu- Ko-ki
Czyli on chciał...? W głowie mi się zakręciło. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Chyba upadłem na ziemie.
NaoS - Ruki
Szybko podbiegłem do Koki'ego. Wziąłem go na ręcę i bez pytania wszedłem do mieszkania. W środku byli wszyscy jego koledzy z zespołu. Położyłem go na kanapie a wszyscy wpatrywali się we mnie jak w debila...
Ryu- Ko-ki
Czułem jak głowa mnie łupie.
NaoS - Ruki
Przyniosłem z kuchni zimny ręcznik i położyłem mu na czole...Jedyne czego teraz chciałem to, żeby się obudził i wszystko było dobrze...
Ryu- Ko-ki
Coś zimnego zostało mi położone na głowę. Uchyliłem lekko oczy.
-C...co się stało?
NaoS - Ruki
- Zemdlałeś... - szepnąłem i pocałowałem go w policzek...
- A więc jednak skorzystasz z mojej propozycji...- za sobą usłyszałem głos Iv'a... - Jak widzisz urządzamy imprezę wiec trafiłeś w samą porę.. - znieruchomiałem... teraz dopiero uświadomiłem sobie jak zły był ten pomysł.
Ryu- Ko-ki
Chciałem się podnieść ale nadal kręciło mi się w głowie.
NaoS - Ruki
Z powrotem położyłem go na kanapie... Nawet nie zauważyłem kiedy Iv podszedł do mnie i przewrócił do tyłu siadając na moich udach.
Ryu- Ko-ki
-Iv pszestań..-mój głos był strasznie cichy...wątpię żeby to usłyszał...
NaoS - Ruki
Cały czas patrzyłem na Koki'ego... - No to... od czegoś trzeba zacząć prawda... - powiedział mi do ucha po czym przygryzł je lekko. Jęknąłem, no bo jak miałem zareagować ? Nie chciałem tego... ale... z jednej strony taka praca... gdybym nie poznał Koki'ego.. teraz nie miał bym tych cholernych wyrzutów... Ale ciesze się, ze go poznałem... jedyne co mi pozostało to porozmawiać z nim po wszystkim...
Ryu- Ko-ki
Zaszkliły mi się oczy. Ruki-kun.... Ale on tu przyszedł żeby...chyba wolał bym się teraz nie budzić...wolał bym być nieprzytomny. Odwróciłem wzrok.
NaoS - Ruki
Iv zaczął całować moją szyję ręką błądząc pod moją koszulką... - Koki.. nie rób takiej miny... zawsze możesz do nas dołączyć...- teraz to ja mało nie zemdlałem kiedy usłyszałem te słowa... Jak on mógł ?!
Ryu- Ko-ki
Rozszerzyłem w szoku oczy. On chce mnie sprowokować czy co? Pokiwałem przecząco głową. Nagle poczułem czyjąś rękę na swojej szyi.
-Ko-ki no weź będzie fajnie...-szepnął mi na ucho Reno.
-Ja...-nie dokończyłem bo poczułem muśnięcie jego ust na własnych.
NaoS - Ruki
- Zostaw go ! - krzyknąłem... nie mogłem na to patrzeć...
- Aż tak ci na nim zależy ? - spytał mnie Iv po czym spojrzał na nich - Nie martw się... Reno dobrze się nim zajmie - powiedział to z takim uśmieszkiem, że myślałem, że ich zaraz pozagryzam...
Ryu- Ko-ki
Zaczął całować moją szyje a ręką przesunął na moje krocze. Nie miałem siły żeby go odepchnąć.
Jęknąłem cicho kiedy poczułem jego rękę w tym miejscu.
NaoS - Ruki
Chciałem się wyrwać Iv'owi i poniekąd mi się to udało gdyby nie Shin który z powrotem popchnął mnie na podłogę... - zostaw ! - krzyknąłem i znów poderwałem się z podłogi... Odepchnąłem Reno jak najdalej..
Ryu- Ko-ki
Ruki był naprawdę zdenerwowany. Podniosłem się do siadu.
NaoS - Ruki
- Nic ci nie jest ? Chodźmy stąd - podniosłem się łapiąc za rękę Koki'ego...
Ryu- Ko-ki
-Umm...nic.-pociągnął mnie za rękę do drzwi.

NaoS - Ruki

Wyszliśmy z mieszkania tych... „człowieków”. Usiadłem pod jednym z drzew - wszystko w porządku ? - ehh od pewnego czasu wypowiadam to dość często... teraz czuje się winny. Koki odkąd mnie poznał ma same problemy..
Ryu- Ko-ki
Nie odpowiedziałem mu nic po prostu wiozłem go za rękę i pociągnąłem w stronę swojego mieszkania. Nie wiedziałem już co myśleć o tym wszystkim byłem skołowany...
NaoS - Ruki
- Koki ? - Powiedziałem i odwróciłem go do siebie twarzą... - przepraszam, to przeze mnie... - przytuliłem go do siebie i pocałowałem w czubek głowy
Ryu- Ko-ki
Zacisnąłem ręce na jego ramionach.
-Wcale nie twoja...-szepnąłem i odsunąłem się od niego z powrotem prowadząc do mieszkania.

NaoS - Ruki

po chwili tej męczącej ciszy wreszcie dotarliśmy na miejsce, tak jak wtedy usiedliśmy na kanapie uprzednio zdejmując buty. Pochyliłem się do przodu opierając łokcie o kolana... - Koki...
Ryu- Ko-ki
-Hmm...-popatrzyłem na niego uważnie.

NaoS - Ruki

- Czy oni już wcześniej... - nie umiałem dokończyć... Nie wiem co się ze mną działo. Gdy zobaczyłem jak Reno... ehh na samą myśl o tym rzygać mi się chce
Ryu- Ko-ki
-Co wcześniej?-przechyliłem głowę w bok. Nie wiedziałem co ma na myśli.
NaoS - Ruki
- Czy robili ci już tak wcześniej ? Tak jak dziś Reno... i Iv... -przełknąłem głośno ślinę... miałem nadzieje, ze odpowie " nie "
Ryu- Ko-ki
-Umm...-pochyliłem głowę i zacząłem się wiercić w miejscu.
NaoS - Ruki
Zacisnąłem mocniej pięści na spodniach... - odpowiedz.. - powiedziałem już trochę poddenerwowanym głosem
Ryu- Ko-ki
-Re..Reno kiedyś....próbował....-zarumieniłem się. Nie chciałem żeby o tym wiedział. Ja wtedy tego nie chciałem....


NaoS - Ruki
Szybko się poderwałem i kopiąc to co stało mi na drodze powędrowałem na balkon. Jednym ruchem wyciągnąłem papierosy i zapaliłem jednego..
Ryu- Ko-ki
Podskoczyłem ze strachu na kanapie kiedy kopnął jedno z pudeł w pokoju. Jakoś nie miałem odwagi żeby się ruszyć. Czemu on tak zareagował? Nie jestem przecież wart jego nerwów...
-Ruki-kun...-szepnąłem tak żeby nie usłyszał.
NaoS - Ruki
Paliłem jednego po drugim, nie mogłem się uspokoić. Widziałem jego minę jak o tym mówił, dlatego tak się zachowywał gdy się pierwszy raz spotkaliśmy...
Ryu- Ko-ki
Wstałem z miejsca i poszedłem zrobić herbatę. Chciałem żeby się uspokoił nie lubiłem kiedy był taki zdenerwowany.
NaoS - Ruki
Usiadłem i oparłem głowę o kolana. Nie mogłem znieść myśli, że ktoś go dotykał bez jego zgody... nagle naszła mnie myśl, że czuł się tak samo jak.. pierwszy raz mnie spotkał
Ryu- Ko-ki
Kiedy woda się zagotowała zalałem 2 herbatki i wróciłem do pokoju. Postawiłem przed nim jego kubek z napojem. Usiadłem obok niego.
NaoS - Ruki
- czemu nie chcesz mnie zostawić ?  Przecież przeze mnie masz same problemy - szepnąłem...
Ryu- Ko-ki
-Ruki-kun nie mów tak nie sprawiasz mi żadnych kłopotów.-podniosłem jego kubeczek.-Napij się...
NaoS - Ruki
Pokręciłem głową, oparłem się o kanapę. I co ja miałem zrobić ?
Ryu- Ko-ki
Odłożyłem kubek. I co ja miałem powiedzieć?
NaoS - Ruki
- Koki ? Jak się pierwszy raz spotkaliśmy... czy.. czułeś się tak samo przy mnie jak przy Reno.. ? - Nie wiedziałem jak mam o to zapytać..
Ryu- Ko-ki
-Co? Co masz na myśli?- zarumieniłem się na wspomnienie naszego spotkania.
NaoS - Ruki
- No, że... czułeś się, źle... - szepnąłem i spuściłem wzrok.
Ryu- Ko-ki
-Źle..?-Nie rozumiałem w ogóle co ma przez to na myśli. Może byłem niekumaty, ale na prawdę nie rozumiałem.
NaoS - Ruki
- Chodzi o to, że tego nie chciałeś... prawda ? A ja  cie zmuszałem... - spojrzałem na niego kątem oka.Ryu- Ko-ki
Teraz już wszystko załapałem.
-Wcale nie! Znaczy...-zająknąłem się.- gdybym nie chciał to bym....ja bym nie pozwolił...
NaoS - Ruki
- Ko-ki, tylko mnie nie okłamuj... - jęknąłem... chciałem poznać prawdę.
Ryu- Ko-ki
-Ale na prawdę!-Naburmuszyłem się. Czemu on mi nie wierzy?
NaoS - Ruki
- Ale... po prostu boje się, że cie zraniłem... - zależało mi na nim, a nie wybaczył bym sobie tego gdybym zrobił mu krzywdę...
Ryu- Ko-ki
Już bez słowa przybliżyłem się do niego i wpiłem zachłannie w jego usta. Chciałem żeby uwierzył, że mnie nie skrzywdził.
NaoS - Ruki
Złapałem go za biodra i przytuliłem do siebie oddając pocałunek
Ryu- Ko-ki
Usiadłem mu na kolana przez przypadek się o niego ocierając.
NaoS - Ruki
Cicho jęknąłem, położyłem dłonie na jego udach nie przerywając pocałunku... - i znowu to samo...mam nadzieje, że teraz twoi koledzy nam nie przeszkodzą - uśmiechnąłem się do niego
Ryu- Ko-ki
-Zabrałem kluczyki i zamknąłem drzwi....nie wejdą tutaj.-odwzajemniłem jego uśmiech.
Tym razem już nie przypadkiem, a prowokacyjnie otarłem się o niego.
NaoS - Ruki
- ciesze się... - odpowiedziałem i znowu jęknąłem, tym razem głośniej, o nie... tak nie może być, wziąłem go szybko na ręce i zaniosłem do sypialni
Ryu- Ko-ki
Położył mnie na łózko i zawisł na de mną.
Zarzuciłem mu ręce na szyje i przybliżyłem do siebie.
NaoS - Ruki
zacząłem obcałowywać jego szyję jednocześnie ściągając z niego koszulę...
Ryu- Ko-ki
-Oh...- jęknąłem kiedy poczułem jego usta na swojej szyi.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz