.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 20 listopada 2012

Koki x Ruki part. X


Ryu - Koki
-Umm.....jeśli chcesz możesz się jutro z jednym człowiekiem który tam zarządza. Najlepiej jak byś przyszedł z zespołem....-nie podnosiłem wzroku.

Nao - Ruki
i co ? mam się teraz niby cieszyć... ? Odwróciłem się do niego bokiem i zamknąłem oczy....

Ryu - Koki
-Ruki-kun.....-wiedz​iałem, miałem złe przeczucia.....

Nao - Ruki
- Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałeś... - nie wykonałem, żadnego ruchu... no bo... jakoś tak dziwnie.. niby nie zrobił nic złego...bardziej mnie denerwuje, że zrobił to za moimi plecami.

Ryu - Koki
-No...ja po prostu....bałem się że się nie zgodzisz albo ktoś z twojego zespołu...ty jesteś dość pesymistycznie nastawiony do wielu rzeczy i myślałem że stwierdzisz że się nie uda i nie będziesz chciał.....

Nao - Ruki
cholera... miał racje... pewnie bym się nie zgodził. westchnąłem... - kim jest ten człowiek z którym mamy rozmawiać...

Ryu - Koki
-Pójdę tam z tobą i Ci go przedstawię. Ummm....mogę Ci coś powiedzieć?....tylko​ nikt o tym nie wie....i był byś pierwszą osobą która się o tym dowiedziała.....-ja na prawdę chce mu to powiedzieć. Tak, ufam mu i muszę mu wynagrodzić to kłamstwo.

Nao - Ruki
- nie możesz od razu powiedzieć tylko mnie tak straszył będziesz ? - odwróciłem się w jego stronę i popatrzałem w jego oczy

Ryu - Koki
-Emm...Przepraszam..​..ten człowiek z którym będziesz gadać to mój ojciec...-zdanie powiedziałem na jednym wdechu i odwróciłem z powrotem wzrok.

Nao - Ruki
zerwałem się od razu - że co ?! Jak to do cholery twój ojciec ?! - uwaga uwaga ! za dużo informacji na raz ! ! !

Ryu - Koki
Skuliłem się....
-Normalnie.... nie musisz się martwić on jest w porządku i jest tobą zachwycony. Tylko nie wie że jesteśmy razem więc na razie mu nie mów....

Nao - Ruki
przyciągnąłem Koki'ego za podbródek i pocałowałem go... - dziękuje... - szepnąłem przymykając oczy...aż mi się ciepło z robiło kiedy powiedział " jesteśmy razem " dawno z nikim nie byłem.. a właściwie to nigdy.. znaczy, nigdy z facetem

Ryu - Koki
-Nie musisz dziękować....-szepną​łem cicho. Nadal byłem trochę spięty. Ehh...muszę się rozluźnić....
spuściłem głowę wtulając się w jego ramie...

Nao - Ruki
lekko zadrżałem... a co jeśli jego tata zmieni zdanie... i nie spodoba mu się jak gramy na żywo...cokolwiek...Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania... szczerze to nawet nie ruszyłem się z miejsca. nie chciało mi się

Ryu - Koki
Przytuliłem do siebie Ruki'ego i pogłaskałem po głowie.
-Tylko się tym nie martw, dobrze?

Nao - Ruki
- taa... łatwo ci mówić...
- co za urocza scena - zaśmiał się blondyn wchodząc do pomieszczenia

Ryu - Koki
Wystraszony spojrzałem w stronę drzwi. To chyba basista z zespołu Ruki'ego. Z rumieńcami na policzkach trochę odsunąłem się od blondyna.

Nao - Ruki
- coś jeszcze ? - spytałem wystawiając mu język..
- Piosenka... - westchnął Reita...
- Miała być na jutro ! - oburzyłem się. Kai'a kiedyś zamorduje... uduszę gołymi rękoma a potem zakopie w ogródku....
- Mnie się czepiasz ?
- Ehh... - podałem mu kartki.... - tylko się nie czepiajcie jak się nie spodoba... a tak wgl to jutro o 11 u Kai'a.. przekaż reszcie...

Ryu - Koki
-Umm....Ruki-kun...-​przysunąłem się do niego i szepnąłem mu do ucha.-ty na to spotkanie idziesz sam czy z nimi?

Nao - Ruki
- a co by mi się bardziej opłacało - szepnąłem w jego stronę..

Ryu - Koki
-Hmm....to już zależy od Ciebie....może lepiej żebyś poszedł z nimi....-szepnąłem.

Nao - Ruki
Wstałem i pożegnałem się z Reitą.... gdy tylko je zamknąłem natychmiast się o nie oparłem... zajebiście i co teraz.. ?

Ryu - Koki
-Yyy....to jednak wolisz iść sam....znaczy tylko ze mną?

Nao - Ruki
- chyba tak... nie wiem czy coś z tego będzie, a Uruha pewnie znów zrobi sobie za dużą nadzieje, że będziemy sławni...

Ryu - Koki
-Yhym....dobrze....-​cmoknąłem go w policzek - powinniśmy iść spać. Pójdę wziąć prysznic...

Nao - Ruki
od razu, się ożywiłem..
- to ja idę z tobą.. - uśmiechnąłem się i złapałem do za biodra prowadząc do łazienki

Ryu - Koki
-Emm....tylko bez...no wiesz...-zarumieniłem się...- pójdziemy do studia tak jakoś o 14 bo jutro wcześniej wychodzę.

Nao - Ruki
- tak tak wiem... - uśmiechnąłem się i zamknąłem drzwi łazienki... - czyli wcześniej wrócisz ? - uśmiechnąłem się do siebie

Ryu - Koki
-Tak ale i tak od razu idziemy do studia....coś mi się wydaje że trochę tam posiedzimy....-ściągnąłem koszulkę

Nao - Ruki
zająłem się rozpinaniem jego spodni - a czemu tak uważasz ?

Ryu - Koki
-Tak jakoś....a czemu ty rozpinasz moje spodnie a sam się nie rozbierasz....?

Nao - Ruki
- miałem nadzieje, że zrobisz to za mnie - uśmiechnąłem się do niego prowokacyjnie

Ryu - Koki
Zarumieniłem się delikatnie i zaczął ściągać jego bluzkę kiedy ta znalazła się już na ziemi jeszcze bardziej czerwony niż wcześniej zacząłem zdejmować jego spodnie.

Nao - Ruki
- długo jeszcze będziesz się tak rumienić ? - uśmiechnąłem się i włożyłem dłoń pod jego bokserki by je ściągnąć..

Ryu - Koki
-Emmm.....tak....aż tak Ci to przeszkadza?

Nao - Ruki
- mi to nie przeszkadza... jesteś uroczy... tylko myślałem, że się przyzwyczaisz...

Ryu - Koki
-Jak widać niezbyt szybko się przyzwyczaję....-pow​oli ściągnąłem jego bokserki i wszedłem do kabiny.

Nao - Ruki
- może to i lepiej.. - wszedłem za nim do kabiny i puściłem wodę

Ryu - Koki
-Czemu lepiej?- sięgnąłem żel i gąbkę i wlałem płyn.

Nao - Ruki
- może ci kiedyś powiem... oparłem się o kafelki i zacząłem się mu przyglądać...

Ryu - Koki
-A czemu nie teraz.?-spojrzałem na niego.

Nao - Ruki
- Hmmm- przechyliłem głowę...ciekawe jak zareaguje jak mu powiem...

Ryu - Koki
-no powiedz.....-jęknąłe​m.

Nao - Ruki
- Podnieca mnie to twoje zawstydzenie - szepnąłem mu do ucha przygryzając je.

Ryu - Koki
-Ah...R..ruki-kun...​.emm...-zaczerwienił​em się i odsunąłem kawałek od niego

Nao - Ruki
- chciałeś wiedzieć - zaśmiałem się i zabrałem mu gąbkę odwracając go do siebie tyłem i myjąc mu plecy

Ryu - Koki
-Emm...-kurde! On mnie za bardzo rozprasza....nie mam pojęcia co mógł bym powiedzieć....może nic nie mówić?

Ryu - Koki
przejechałem gąbką na jego brzuch i przyciągnąłem do siebie przytulając .

Nao - Ruki
Stałem spokojnie i nic nie robiłem, było na prawdę milutko...tak z nim. Ehh....ale przecież jutro trzeba rano wstać....

Ryu - Koki
- o której jutro idziesz do pracy - pocałowałem go w szyję

Nao - Ruki
-O 7.30 muszę wstać....-zadrżałem​ lekko.-a muszę tam być 8.10

Ryu - Koki
- ehhh... - westchnąłem i odwróciłem go do siebie przodem... - ale potem już jesteś cały mój - uśmiechnąłem się i pocałowałem go w usta

Nao - Ruki
-Haha...no troszkę nie bardzo bo potem idziemy do studia...

Ryu - Koki
-  no tak ! zapomniałem - spuściłem wzrok i zakręciłem wodę. -Ale przecież potem wracamy do domu....- uśmiechnąłe​m się i lekko do niego przytuliłem. Trochę mi było NADAL tak nie komfortowo kiedy byliśmy nadzy i go przytulałem

Nao - Ruki
- to może chodźmy już spać ? - uśmiechnąłem i się i wyszedłem z kabiny

Ryu - Koki
-Dobrze.-wyszedłem tuż za nim i od razu podszedłem do wieszaczków na których wisiały 2 duże ręczniki. Podałem jeden Ruki'emu wziąłem go i oplotłem się w pasie kierując do sypialni -Ehh...ale mi się nie chce iść jutro....ale nie dawno brałem sobie wolne.....-wolał bym zostać z nim...

Nao - Ruki
-tak wiem... ale jak chcesz to pójdę tam z tobą... - uśmiechnąłem się siadając na łóżku

Ryu - Koki
-A masz wszystkie piosenki na kartkach? Powinieneś mieć wypisane teksty wszystkich piosenek...-zdjąłem z siebie ręcznik i włożyłem bokserki i koszulkę na ramiączka.

Nao - Ruki
- hmmm powinienem je gdzieś mieć... - zacząłem przetrzepywać swoją torbę w poszukiwaniu teczki... - O jest ! - wyciągnąłem czarną teczką i otworzyłem ja.

Ryu - Koki
-Pokarz....-wyciągną​łem rękę w kierunku kartek.

Nao - Ruki
- Ale... - tam są też moje piosenki których nigdy światło dzienne nie miało ujrzeć...

Ryu - Koki
Usiadłem obok niego.
-Emm...mogę?...-prze​chyliłem głowę na bok.-umm....jeśli nie chcesz nie musisz mi pokazywać.-odsunąłem​ rękę.

Nao - Ruki
w sumie czemu miałbym ich mu nie pokazać... długo piszę a ludzie się doskonalą... muszę próbować.. a to, że ja mam słabość do piosenek i każdą jedną zostawiam to już nie moja wina. Podałem mu teczkę. Przecież nie mam nic do stracenia

Ryu - Koki
Przeczytałem po kolei kilka piosenek. Cały czas miałem na twarzy lekki uśmiech. Tak jak już mówiłem....on jest genialny...

Nao - Ruki
cały czas go obserwowałem... nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić

Ryu - Koki
Kiedy przejrzałem ostatnią kartkę spojrzałem na Ruki'ego
-świetne.....każda.. ​..-przysunąłem się do niego i pocałowałem w policzek.

Nao - Ruki
- e.. dziękuje, zabrałem mu teczkę i zacząłem wybierać piosenki które śpiewamy razem z zespołem.
Ryu - Koki
Ziewnąłem i położyłem się na łóżku. Przetarłem łapkami oczka i popatrzyłem na niego.

Nao - Ruki
- dobra chodźmy już spać - odłożyłem teczkę i zgasiłem światło kładąc się na łóżku


Ryu - Koki
Położyłem łepek na jego klatce piersiowej i wtuliłem się.

Nao - Ruki
Czując swojego aniołka przy sobie szybko zasnąłem

Ryu - Koki
Po chwili również usnąłem z delikatnym uśmiechem.

Nao - Ruki
spałem jak zabity, wiedziałem, że Koki niedługo wychodzi ale jego łóżko za bardzo mnie przyciągało, pośpię sobie jeszcze trochę i przygotuje się na spotkanie, poczekam aż mój aniołek wróci i pójdziemy razem do jego... ojca

Ryu - Koki
Skończyłem pracę trochę wcześniej. Wróciłem do domu o 13.45. Wszedłem do mieszkania i do sypialni.

Nao - Ruki
Siedziałem na łóżku i jeszcze raz przeglądałem wszystkie piosenki upewniając się czy wszystkie wziąłem.

Ryu - Koki
Podszedłem do Ruki'ego i pocałowałem go w policzek.
-Wyspałeś się?-uśmiechnąłem się lekko.

Nao - Ruki
- oczywiści, tylko jak chciałem cię przytulić to sobie uświadomiłem ,ze cię nie ma więc od razu wstałem - wyszczerzyłem się i włożyłem piosenki do nowej, niezniszczonej teczki

Ryu - Koki
-Yhym....Tylko nie przejmuj się tym spotkaniem tak bardzo, dobrze?  Będzie dobrze.-usiadłem mu na kolanach i spojrzałem w te śliczne oczka.

Nao - Ruki
- Ja się nie przejmuje, po prostu zależy mi na tym, żeby wszystko poszło dobrze... - przytuliłem go do siebie

Ryu - Koki
-I pójdzie....Choć. Musimy już iść....-wstałem złapałem go za rękę i pociągnąłem do drzwi.

Nao - Ruki
złapałem teczkę w rękę i poszedłem za nim- daleko to ?

Ryu - Koki
-Nie, jakieś 10 minut drogi.

Nao - Ruki
- to dobrze... - zamknąłem drzwi i wyszliśmy. Szliśmy, przez jakiś park, przyznam, że się trochę denerwowałem. Nie chodzi o całe te spotkanie, po prostu, to ojciec Koki'ego, wolałbym, żeby mnie polubił...Stanęliśmy przed wysokim budynkiem.

Ryu - Koki
-To tutaj.-pociągnąłem go do środka. Upewniłem się jeszcze czy mój ojciec jest. Na szczęśćcie był.
Pociągnąłem go w stronę windy. Po niecałych 3 minutach stanęliśmy pod drzwiami.
-Gotowy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz