.

MINI KALENDARZ

13 Styczeń - Uruha x Kai XII (END)


wtorek, 20 listopada 2012

Koki x Ruki part. VIII


Ruki – Nao
To co robię jest... trochę dziwne. Uśmiechnąłem się i pocałowałem jego rękę... spojrzałem na niego z rozbawieniem.
Koki - Ryu
-Umm....-spuściłem główkę i zarumieniłem się mocno.
Ruki – Nao
Posadziłem go na swoich kolanach. Przekręciłem głowę i patrzyłem co zrobi.
Koki - Ryu
Zerkałem na niego co chwilkę. Teraz telewizor grał niepotrzebnie, bo miałem Ruki'ego z którym mogłem rozmawiać. teraz jest o wiele milej niż kiedy byłem sam w domu.
Ruki – Nao
 Uśmiechnąłem się do siebie delikatnie.- Koki...? - spuściłem wzrok i złapałem go za ręce. Co ja w sumie robie ?
Koki - Ryu
-Umm...tak?-teraz dopiero na niego spojrzałem, ale czemu teraz on na mnie nie patrzył?
Ruki – Nao
- Nie masz mnie czasem dość ? - patrzyłem na nasze dłonie, nie umiałem na niego spojrzeć... wtedy... zrezygnował bym ze wszystkiego, nie umiałbym się o nic zapytać...
Koki - Ryu
-Nie...skąd Ci to przyszło do głowy?- czemu mam takie złe przeczucia?
Ruki – Nao
- Boo... chłopaki... czasem mi się wydaje, że nie chcą mnie w zespole, niby gramy jakiś czas i dobrze nam razem ale... widzę jak się zachowują wobec mnie... czy ja tak wszystkich wkurzam... - kurwa.. i znowu to samo... jedna łza spłynęła po moim policzku.... tylko jedna... spuściłem bardziej głowę, nie chciałem, żeby Koki widział moją twarz
Koki - Ryu
 Mocno go do siebie przytuliłem i zacząłem głaskać po plecach.
- Z tego co zdążyłem zauważyć dobrze się dogadujecie. Chyba nie jest źle ale czy twoje przypuszczenia mają związek z twoją byłą......pracą?
Ruki – Nao
Wzdrygnąłem się...nie chciałem o tym mówić... nie odpowiadałem...
Moja była praca ? O tak, to ma z tym duużo wspólnego. Chłopaki przyjęli mnie do zespołu tylko ze względu na to, że śpiewam a oni nie mogli znaleźć wokalisty, nie było źle... rozmawialiśmy normalnie... tylko czasem któryś zaczął  się śmiać, że jestem dziwką i jakby co to mnie zaproszą na jakąś imprezę... nawet jak o tym myślałem to bolało... o dziwo.. chłopaki jakoś starali się ze mną dogadywać, szczególnie Reita... on mnie wspierał, a odkąd dowiedzieli się że zostałem zwolniony i jak zobaczyli mnie z Kokim... zrobili się.. inni.
Koki - Ryu
Odsunąłem się od niego troszkę i delikatnie pocałowałem w usta, pogłaskałem delikatnie jego policzek. Wiem co czuje, nie mówię który pod tym względem ma gorzej. Ale według mnie jego koledzy są na prawdę mili....może się mylę? Spojrzałem na niego i znowu przytuliłem się do jego szyi - Kocham cię - szepnąłem wprost do jego ucha
Ruki – Nao
Wzdrygnąłem się lekko. Też coś do niego czuję i bardzo mi na nim zależy, ale czy jestem w stanie odwzajemnić tak do końca jego uczucie?
Koki - Ryu
Wiedziałem, że nie odpowie. Nie musiałem słyszeć tych samych słów od niego... - Nie przejmuj się... wystarczy mi, że jesteś...
Ruki – Nao
Zacisnąłem zęby na dolnej wardze. Czemu ja nie umiem tego powiedzieć?
Koki - Ryu
Przytuliłem go do siebie mocniej -...Zależy mi na tobie....bardzo....-chciałem żeby wiedział chociaż to....uśmiechnąłem się...
Ruki – Nao
Teraz gdyby nie to, że nie chce zrobić mu krzywdy zaczął bym skakać po tej kanapie ze szczęście aż się nie rozwali...
Koki - Ryu
Odsunąłem się trochę od niego i pocałowałem w policzek. - hmm co robimy ? - spojrzałem w jego oczy.. widziałem, że się czymś martwi... ale nie chciałem naruszać jego prywatności jak będzie chciał to powie. Spojrzałem za okno.
-Już jest bardzo późno....powinniśmy iść spać....
Ruki – Nao
Udałem zasmuconego... - nie chce nic mówić ale za ciężką prace należy mi się nagroda - wystawiłem mu język i pociągnąłem za rękę do sypialni
Koki - Ryu
-Hę? Jaka nagroda?-weszliśmy do mojej sypialni. Ojej jego uśmiech nie wskazuje na to, że chce iść spać.....
Ruki – Nao
pchnąłem go lekko na łóżko, prawie się na nim kładąc zacząłem obcałowywać jego szyję a rękami błądząc pod bluzką która swoją drogą po chwili zniknęła z mojego aniołka
Koki - Ryu
-Mm...Ruki-kun, już To dzisiaj robiliśmy.....-zarumieniłem się mocno. Czy jest jakaś dopuszczalna ilość umm....no w tym sensie żeby....no....uhhh....
Ruki – Nao
- Nie chcesz ? - spojrzałem w jego oczy
Koki - Ryu
-umm...chce ale....-zarumieniłem się mocno. Gdzieś czytałem że jak się to robi po kilka razy dziennie to tyłek potem nieźle boli....
Ruki – Nao
- Koki... - złapałem go za podbródek... - jeśli nie chcesz to powiedz... przecież nie będę cię zmuszał...Przysunąłem się do niego i pocałowałem.
Koki - Ryu
-Chcę.....-a co tam, poboli i przestanie.... ^.^
Ruki – Nao
zacząłem całować jego tors powoli przesuwając dłońmi po jego biodrach
Koki - Ryu
Przyspieszył mi oddech. On zawsze tak na mnie dział....był taki czuły i miły. Dla mnie to nowość tak na prawdę żeby ktoś pytał mnie o zdanie. Zawsze było tak że jak nie to moja sprawa że mi się nie podoba.
Ruki – Nao
zdjąłem z niego spodnie, a pocałunkami zniżyłem się do jego brzucha zatapiając język w jego pępku ....
Koki - Ryu
-Ohh...-jęknąłem przeciągle i wygiąłem się w łuk.
Ruki – Nao
Rękami sunąłem po jego udach zbliżając się do jego krocza... boże jak jak kocham go drażnić...Przesunąłem ręką po jego włosach i szyi. 
Koki - Ryu
Zrobiło mi się gorąco kiedy jego ręka znalazła się tak blisko mojego podniecenia.
Ruki – Nao
- A ty nadal reagujesz tak samo... - zaśmiałem się... - zawsze taki byłeś.. ? - uśmiechnąłem się przebiegle i pocałowałem jego męskość przez bokserki 
Koki - Ryu
-Ah...ale jaki?-spojrzałem na niego ledwo już kontaktowałem. Byłem już trochę zmęczony a on mnie tak podniecał.....
Ruki – Nao
- Taki niewinny i słodki... ale nie martw się... nie wiem jak ale zobaczę jaki jesteś gdy się rozkręcisz... - ściągnąłem z niego bokserki... wpadłem na ciekawy pomysł... ciekawe czy mu się spodoba... 
Koki - Ryu
Oj...czemu ja mam jakieś dziwne przeczucia. Mimowolnie jęknąłem głośniej, czemu jego słowa mnie tak podnieciły?
Ruki – Nao
szybko ściągnąłem z siebie zbędne ubranie i usiadłem na jego biodrach całując zachłannie 
Koki - Ryu
Zarzuciłem ręce na jego szyje i przysunąłem bliżej. Po jakimś czasie odsunąłem go trochę od siebie i próbowałem zdjąć jego bluzkę. 
Ruki – Nao
pozwoliłem by moja bluzka została ze mnie zdjęta... spodnie i bokserki sam zdjąłem znowu się do niego przysuwając by go pocałować 
Koki - Ryu
Podczas pocałunku przesuwałem rączkami po jego ciele. Po plecach, ramionach.
Ruki – Nao
złapałem jego ręce i jedną ręką przytrzymałem je nad jego głową a drugą zasłoniłem oczy... wślizgnąłem do jego buźkę język i przesuwałem go po jego podniebieniu
Koki - Ryu
-Mmm....-prubowałem poruszyć biodrami żeby się o niego otrzeć. Ja już po prostu nie wytrzymywałem....
Ruki – Nao
uśmiechnąłem się w trakcie pocałunku i szybko na niego nabiłem... syknąłem z bólu... ehh zapomniałem... gdy jeszcze pracowałem byłem... hmm cały czas przygotowany... a teraz ... ała... miałem nadzieje, że będzie troche mniej boleć
Koki - Ryu
Rozszerzyłem w szoku oczy i mało nie doszedłem. Starałem się uspokoić. Spokojnie oddychaj.
-...C....co ty robisz?...-udało mi się wysapać, miałem bardzo nie równy oddech. 
Ruki – Nao
- chciałem spróbować czegoś nowego... - jęknąłem
Koki - Ryu
-Umm....ale nie powinieneś tak gwałtownie....-powiedziałem z troską w głosie i pogłaskałem jego policzek. 
Ruki – Nao
- Przecież nic mi się nie stało... - lekko poruszyłem biodrami
Koki - Ryu
Złapałem go za biodra, nie chce żeby go bolało. Popatrzyłem na niego.
Ruki – Nao
- koki ... puuść... - jęknąłem i znowu chciałem się poruszyć...
Koki - Ryu
Puściłem i obserwowałem cały czas wyraz jego twarzy. Tak dziwnie jest być......w nim >////< Jęknąłem cicho kiedy poruszył się trochę mocniej.
Ruki – Nao
ból szybko ustąpił... zacząłem się szybko poruszać... widziałem, że sprawiam mu tym przyjemność
Koki - Ryu
Oddech mi jeszcze bardziej przyspieszył. Jęczałem i sapałem pod nim. Po chwili wpadłem na mały pomysł, ale czy to mi się uda? Ehh....dobra spróbuje. Przewnuciłem bo pod siebie i zacząłem szybko i mocno go posuwać. Uderzyłem w jego prostatę....
Ruki – Nao
.- Ahh ! - głośno jęknąłem i wygiąłem się  w łuk...uśmiechnąłem się do siebie... jednak mój plan zadziałał... 
Koki - Ryu
Jeszcze parę razy uderzyłem w jego prostatę i nie wytrzymałem, doszedłem w nim.
Ruki – Nao
po chwili także doszedłem... opadłem szczęśliwy na materac rozluźniając wszystkie mięśnie..
Koki - Ryu
Wyszedłem z niego i ledwo żywy położyłem się obok niego. Próbowałem wyrównać oddech.
Ruki – Nao
- podobało się ? - przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem 
Koki - Ryu
-Tak...ale następnym razem mnie uprzedź co planujesz.-przykryłem nas kołdrą.
Ruki – Nao
- hahah.. ale gdybym powiedział nie było by niespodzianki... - ziewnąłem i w momencie zasnąłem
Koki - Ryu
-Ehh.....-westchnąłem. Zobaczyłem że usnął, pocałowałem go w policzek i również poszedłem spać. Szybko zasnąłem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz