Nao
- Ruki
Zacząłem całować jego tors tak jak za pierwszym razem. Powoli rozpiąłem jego spodnie .
Zacząłem całować jego tors tak jak za pierwszym razem. Powoli rozpiąłem jego spodnie .
Ryu - Koki
Zacząłem głaskać jego plecy ale kiedy poczułem jego ręce na moim rozporku delikatnie zacisnąłem ręce na jego ramionach.
Nao - Ruki
Dokładnie to poczułem, szybko zabrałem ręce. I znowu to samo... nie znoszę tego uczucia, jakbym robił coś złego .
Ryu - Koki
-Mmm...cz...czemu przestałeś?-popatrzyłem na niego lekko zamglonym wzrokiem.
Nao - Ruki
- spiąłeś się... myślałem, że... znaczy.. - jąkałem się jak nigdy dotąd, odwróciłem głowę by nie patrzeć w jego oczy .
Ryu - Koki
Przerzuciłem go pod siebie.
-Bo mi się podoba głuptasie....
Nao - Ruki
- Ale... nie moja wina, że nie chce zrobić Ci krzywdy, przepraszam ale przez jakiś czas będę po prostu przewrażliwiony... - usiadłem na łóżku .
Ryu - Koki
Usiadłem obok niego i pocałowałem w policzek.
-Nie skrzywdzisz mnie....-złapałem jego rękę i przysunąłem do swojego policzka.
Nao - Ruki
Pogłaskałem jego policzek i położyłem się na łóżku... Dziś za dużo się działo, już miałem dość..
Ryu - Koki
-Prześpij się...
Nao - Ruki
- Nie zasnę... - przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem się do niego.
Ryu - Koki
-A jak było wczoraj? Mówiłeś, że nie zaśniesz, a usnułeś wcześniej ode mnie.-Uśmiechnąłem się delikatnie.
Nao - Ruki
- Ale to nie to samo... - odwróciłem głowę...
Ryu - Koki
-Co masz na myśli?.-przesunąłem jego głowę tak żeby na mnie popatrzył.
Nao - Ruki
- Teraz jestem zbyt... zestresowany ? Wkurzony ? chyba te oba na raz - westchnąłem .
Ryu - Koki
-Ruki-kun pomieszkasz przez jakiś czas u mnie nie zawracaj sobie tym głowy.-Jestem pewien że to go martwi.
Nao - Ruki
- Poradzę sobie, nie potrzebuje Twojej pomocy .- odwróciłem się na drugi bok, żeby na niego nie patrzeć.
Ryu - Koki
Oniemiałem. Niby jak sobie poradzi?! Czemu on jest taki niezależny i nie daje sobie pomóc?! Zacisnąłem ręce w pięści.
Nao - Ruki
- Odpuść sobie ze mną, nie jestem dobrym towarzystwem... - powiedziałem szybko...
Ryu - Koki
Wstałem i wyszedłem z pokoju. Usiadłem pod ścianą w salonie podsuwając kolana pod brodę.Czemu te słowa tak zabolały?
Nao - Ruki
usiadłem na łóżku.. teraz dopiero zrozumiałem co powiedziałem, szybko poszedłem za nim. Uklęknąłem naprzeciwko niego i podniosłem ręką jego podbródek - czemu, nie chcesz zostawić mnie w spokoju - szepnąłem patrząc w jego zaczerwienione oczy
Ryu - Koki
-Bo...bo mi na tobie zależy...-szepnąłem cicho i wytarłem łzy cieknące po moim policzku.
Nao - Ruki
Przysunąłem się jeszcze o niego i pocałowałem lekko jego usta... - przepraszam...
Ryu - Koki
-Nigdy więcej tak nie mów!-chciałem powiedzieć to cicho ale nie wytrzymałem. Przez te wszystkie emocje dzisiejszego dnia...i to co powiedział...
Nao - Ruki
Odsunąłem się trochę od niego... chciałem odejść. Nie chciałem się do niego przywiązywać... a teraz co ? cholera... !
Ryu - Koki
Rozpłakałem się na dobre. Po prostu siedziałem i ryczałem jak małe dziecko.
-Dla...dlaczego ty mm..musisz być taki uparty?
Nao - Ruki
- Uparty ? Ja nie chce tylko byś potem cierpiał... - jęknąłem...
Ryu - Koki
-Je...jeśli tak bardzo chcesz wyjść....ja....nie będę Cię powstrzymywał.-Nie wiem czemu to powiedziałem. Teraz bałem się jego odpowiedzi.... jeśli wyjdzie to...to ja chyba sobie coś zrobię...
Nao - Ruki
- Nie rozumiesz prawda ?... - wstałem i podszedłem na balkon
Ryu - Koki
-Nie nie rozumiem...jestem na to za głupi i zbyt dziecinny...-podświadomie powiedziałem to co zawsze mówił mi Iv.Mimo tego że byłem od niego młodszy tylko o parę miesięcy on brał mnie za dziecko.
Nao - Ruki
- Nie jesteś dziecinny a już na pewno nie głupi...- powiedziałem opierając się o balustradę
Ryu - Koki
-Pff...ta jasne..-odwróciłem od niego wzrok.
Nao - Ruki
- Koki...ja nie zostawię tej pracy, dlatego nie chce, żebyś się do mnie przywiązywał.... - popatrzyłem w gwiazdy...
Ryu - Koki
Zacisnąłem zęby na dolnej wardze tak że, aż pojawiła się krew.
-To dlaczego jeszcze nie wyszedłeś? Ja cię nie powstrzymuję...-Mój głos był już zupełnie wyprany z emocji.
Nao - Ruki
- Sam nie wiem... - powiedziałem tak samo jak on
Ryu - Koki
Zacisnąłem zęby jeszcze mocniej a strużka krwi zabrudziła mi bluzkę. Czułem się jak by mi ktoś przywalił w twarz.
Nao - Ruki
Podszedłem do niego i zlizałem z jego brody i wargi krew.. - może jednym z tych powodów jest to, że cie kocham ? - spytałem poważnie.
Ryu - Koki
CO?! Co on przed chwilą powiedział?! Przesłyszałem się prawda?
-C...co powiedziałeś...?-popatrzyłem na niego.
Nao - Ruki
- hmm ? - odwróciłem się i zająłem się patrzeniem na miasto... - nie wiem o czym mówisz... - uśmiechnąłem się pod nosem...
Ryu - Koki
-N..nie rób sobie żartów!...-na twarzy pojawiły mi się rumieńce zdenerwowania.
Nao - Ruki
- Nie denerwuj się tak...
Ryu - Koki
-Ale powtórz....
Nao - Ruki
- Ale co ? nie rozumiem - skłamałem. Odwróciłem się do niego i złapałem jego podbródek. - aaa...chodzi ci o to, że cię kocham, tak ? - szepnąłem mu na ucho
Ryu - Koki
Czyli....dobrze usłyszałem? Przytuliłem się do niego.-T...tak
Nao - Ruki
- Teraz rozumiesz w jakiej jestem tragicznej sytuacji ? - wtuliłem się w jego włosy
Ryu
- Koki
-To daj sobie pomóc....-wtuliłem się w niego jeszcze mocniej.
Nao - Ruki
- Ale nie da się mi pomóc... - pocałowałem go lekko... kurwa...nadal bałem się, że go zranię..
Ryu - Koki-A niby czemu?...-Odsunąłem się od niego i usiadłem na kanapę. Czemu on musi to utrudniać?
Nao - Ruki
- No bo co zrobisz ? Nie mam żadnych umiejętności, ani nic z tych rzeczy... - usiadłem koło niego.
Ryu - Koki
-Mówiłeś że śpiewasz w zespole.-Nagle mnie olśniło i wpadłem na pewien pomysł. Jeśli mi się uda to może wypali.
Nao - Ruki
- No tak... i co w związku z tym ? - nie rozumiałem o co chodzi.. zespół istnieje od niedawna, mamy niby parę piosenek...
Ryu - Koki
-Ehh...od jak dawna gracie? Nie wiązałeś nigdy przyszłości z muzyką?-Musiałem go wypytać o te parę rzeczy.
Nao - Ruki
- Od pół roku. Kochamy grać ale to jest nasze hobby... jakoś nigdy nie rozmawialiśmy o tym na poważnie...
Ryu - Koki
-Chce posłuchać jak gracie.-Powiedziałem z miną nie znoszącą sprzeciwu.
Nao - Ruki
- Ale, że teraz... ? - spojrzałem na zegarek... próbę mamy dziś wieczorem... eh... już dawno nie graliśmy, przez moją prace...
Ryu - Koki
-Jak najszybciej się da...-to jest chyba jedna z niewielu rzeczy w które mam się zamiar, aż tak zaangażować. Nie wybaczę sobie jeśli mu nie pomogę.
Nao - Ruki
- No...emm wieczorem mamy się spotkać... - spojrzałem na niego... co on kombinuje ?
Ryu - Koki
-Yhym...a gdzie macie próbę?-Uśmiechnąłem się uroczo. Nawet jak by coś rozgryzł, że mam plan, wątpię żeby wiedział co chcę zrobić....w końcu z kąt? Nikt o tym nie wie....
Nao - Ruki
- W domu Kai'a, teoretycznie lidera...ale czemu o to wszystko pytasz ? - spojrzałem na niego podejrzliwie
Ryu - Koki
-Tak z ciekawości....chce po prostu posłuchać jak gracie...-to była pół prawda...
Nao - Ruki
- No dobrze...mamy jakieś 3h... - uśmiechnąłem się i tak jak wcześniej zaprowadziłem go do sypialni patrząc mu w oczy.
Ryu - Koki
Popatrzyłem na niego podejrzliwie. On mnie prowadzi do sypialni....czyli chce? Przecież mówił że dzisiaj nie ma ochoty...
Nao - Ruki
- Przepraszam, wynagrodzę Ci to wszystko... - szepnąłem mu do ucha po czym polizałem je i przygryzłem lekko.
-To daj sobie pomóc....-wtuliłem się w niego jeszcze mocniej.
Nao - Ruki
- Ale nie da się mi pomóc... - pocałowałem go lekko... kurwa...nadal bałem się, że go zranię..
Ryu - Koki-A niby czemu?...-Odsunąłem się od niego i usiadłem na kanapę. Czemu on musi to utrudniać?
Nao - Ruki
- No bo co zrobisz ? Nie mam żadnych umiejętności, ani nic z tych rzeczy... - usiadłem koło niego.
Ryu - Koki
-Mówiłeś że śpiewasz w zespole.-Nagle mnie olśniło i wpadłem na pewien pomysł. Jeśli mi się uda to może wypali.
Nao - Ruki
- No tak... i co w związku z tym ? - nie rozumiałem o co chodzi.. zespół istnieje od niedawna, mamy niby parę piosenek...
Ryu - Koki
-Ehh...od jak dawna gracie? Nie wiązałeś nigdy przyszłości z muzyką?-Musiałem go wypytać o te parę rzeczy.
Nao - Ruki
- Od pół roku. Kochamy grać ale to jest nasze hobby... jakoś nigdy nie rozmawialiśmy o tym na poważnie...
Ryu - Koki
-Chce posłuchać jak gracie.-Powiedziałem z miną nie znoszącą sprzeciwu.
Nao - Ruki
- Ale, że teraz... ? - spojrzałem na zegarek... próbę mamy dziś wieczorem... eh... już dawno nie graliśmy, przez moją prace...
Ryu - Koki
-Jak najszybciej się da...-to jest chyba jedna z niewielu rzeczy w które mam się zamiar, aż tak zaangażować. Nie wybaczę sobie jeśli mu nie pomogę.
Nao - Ruki
- No...emm wieczorem mamy się spotkać... - spojrzałem na niego... co on kombinuje ?
Ryu - Koki
-Yhym...a gdzie macie próbę?-Uśmiechnąłem się uroczo. Nawet jak by coś rozgryzł, że mam plan, wątpię żeby wiedział co chcę zrobić....w końcu z kąt? Nikt o tym nie wie....
Nao - Ruki
- W domu Kai'a, teoretycznie lidera...ale czemu o to wszystko pytasz ? - spojrzałem na niego podejrzliwie
Ryu - Koki
-Tak z ciekawości....chce po prostu posłuchać jak gracie...-to była pół prawda...
Nao - Ruki
- No dobrze...mamy jakieś 3h... - uśmiechnąłem się i tak jak wcześniej zaprowadziłem go do sypialni patrząc mu w oczy.
Ryu - Koki
Popatrzyłem na niego podejrzliwie. On mnie prowadzi do sypialni....czyli chce? Przecież mówił że dzisiaj nie ma ochoty...
Nao - Ruki
- Przepraszam, wynagrodzę Ci to wszystko... - szepnąłem mu do ucha po czym polizałem je i przygryzłem lekko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz